Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Czerwonowłosy

Podeszłam do lustra ostatni raz się przeglądając. Białe włosy splotłam w kłosa który opadał mi na prawdę ramię. Zrobiłam delikatny makijaż, który podkreślał moje piwne oczy. Na siebie włożyłam czarny crop top i  dżinsowe spodenki z wysokim stanem. Na to zarzuciłam koszule w kratę po czym ubrałam moje czarne lity.  Była końcówka sierpnia więc za dwa tygodnie trzeba było iść do szkoły. Na całe szczęście była to ostatnia klasa.Nienawidziłam szkoły bo i tak wiedziałam, że pójdę na studia muzyczne, a matematyka na pewno tam nie była potrzebna.Popatrzyłam na zegarek po czym wzięłam moją torebkę i poszłam do salonu. Tam zastałam moją siostrę. Była ubrana podobnie jak ja. Zaśmiałam się do nosem i powiedziałam:

- Dobry wybór siostra. Idziemy?

- Pewnie -odpowiedziała i ubrała swoje czarne conwersy. Wyszłyśmy z domu i udałyśmy się na halę gdzie miał się odbyć koncert. Po parunastu minutach byłyśmy na miejscu. Wchodząc do budynku zauważyłam dość sporą kolejkę.

- Siostra pójdziesz nam zająć miejsce. Ja idę na zewnątrz.- dziewczyna tylko pokiwała głową i pobiegła wcisnąć się między ludzi. Moja krew pomyślałam. Wyszłam zupełnie innymi drzwiami jakimi weszłam,ale jakoś nie obchodziło mnie to. Stałam już na dworze i wciągnęłam świeże powietrze. Sięgnęłam do torebki i wyjęłam paczkę papierosów.

- Kurwa- mruknęłam po czym schowałam paczkę znów do torebki. Obiecałam Judy, że już nie będę palić. Była to obietnica na mały paluszek, więc nic nie mogłam zrobić.

- Hej - usłyszałam za sobą męski głos. Był bardzo miękki, ale z delikatną chrypką. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka o czerwonych włosach. Pasowało mu. Zwróciłam jeszcze uwagę na  kolczyk w brwi oraz jego jasnych oczach.- Jestem Michael Clifford. 

- Banani Forest. - uśmiechnęła się lekko.

- Banani?

- Nie lubiłam wcześniejszego imienia. Ale lubię banany, więc czemu by nie Banani.

-Już cię lubię-powiedział po czym uśmiechnął się.Po chwili drzwi  się otworzyły a w nich stanął blondyn.Był dość przystojny w wardze miał kolczyk, ale nie był w moim typie.

- Michael ty idioto chodź bo zaraz te wszystkie dziewczyny rozwalą drzwi- zaśmiał się lekko i pociągnął chłopaka w stronę wejścia. W między czasie zdążył mi pomachać.

Weszłam do środka i poszukałam moją siostrę.

- Dobrze, że jesteś. Zaraz wchodzimy.- była naprawdę podekscytowana. Po chwili parę wrzeszczących fanek wyszło z garderoby. Dzięki temu mogłam spokojnie wejść z Judy.Miałyśmy 10 minut. Powoli otworzyłyśmy drzwi i weszłyśmy do pomieszczenia. Mogę się przyznać, że nawet nie miałam pojęcia jak wyglądali jego członkowie.

- Hej Banani!- zawołał Mike. Chwila, on gra w tym zespole?- Ash, Luke , Cal to ta dziewczyna z imieniem banana.

Minęła chwila gdy każdy z chłopaków przedstawił. Popatrzyłam na oszołomioną siostrę. Potrząsnęła głową i podeszła do chłopaków po autograf i zdjęcie. Spojrzałam na zegarek. 10 minut tak szybko minęło. Szkoda...

Podeszłam do chłopaków i mocno każdego mocno przytuliłam.Na koniec podeszłam do Mike'a.

- Mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze spotkamy Ban-powiedział po czym popatrzył mi w oczy- Masz śliczne oczy.

Uśmiechnęłam się do niego i poszłam  w stronę drzwi gdzie czekała na nie siostra. Wyszłyśmy z garderoby i udałyśmy się w kierunku hali gdzie miał się odbyć koncert.

- Skąd znasz Mike'a Bani?- zapytała gdy byłyśmy już na miejscu.

- Poznałam go przypadkowo- odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że ta znajomość będzie niezwykłą przygodą.

Usiadłam na trawie i przymknęłam oczy. Zostało jeszcze pół godziny więc postanowiłam się troszkę się poopalać .

30 minut minęło w mgnieniu oka. Powoli z scena zaczęły dochodzić dźwięki gitar. 

Zaczął się koncert...

- Słuchajcie ludzie- zawołał Michael do mikrofonu- Dziś poznałem bardzo fajną osóbkę o imieniu Banani! Nigdy jeszcze nie słyszałem takiego imienia więc musiałem wam się troszkę pochwalić.

-Ej, ej stary- wepchnął się Ashton- Nie wspomniałeś, że bardzo uwielbia banany. Ale łatwo się o tym domyślić.

Uśmiechnęłam się do siebie. Miło z ich strony.

- Okej to ostatnia piosenka dedykowana właśnie dla niej. Przed wami piosenka Good Girl!- powiedział Luke

Po nie całej godzinie byłyśmy w domu. Opadłyśmy razem na kanapę i zaczęłyśmy się śmiać.

Nie zdawałam sobie jeszcze spawy,że poznanie tej czwórki idiotów tak zmieni moje życie

........................

Hej mam nadzieję, że spodoba wam się te opowiadanie.

 Gwiazdki +

Komentarze

= Motywacja 

Marri :*



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro