Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~Chapter Four~

*POV YoonGi*

- Jak tam u Ciebie, HoSeok? - zapytałem przez telefon.

Zadzwoniłem do niego po tygodniu. Chłopak wczoraj miał specjalny zabieg, dlatego postanowiłem się z nim skontaktować.

- Jest dobrze. - jego głos zdradzał, że się uśmiecha.

- Cieszę się. Jak po zabiegu?

- Jest lepiej, ale przez miesiąc muszę chodzić o kulach. - zaśmiał się cicho.

- To odpoczywaj tam i zdrowiej mi szybko. - uśmiechnąłem się delikatnie.

- Pozdrowi trener drużynę. - ponowny śmiech.

Odsunąłem słuchawkę od twarzy.

- Chłopcy! Macie pozdrowienia od HoSeoka! - krzyknąłem z uśmiechem.

- Niech szybko wyzdrowieje! - krzyknął jeden z chłopaków.

- I wraca do nas, bo bez niego nie ma drużyny. - drugi podszedł i powiedział tak głośno, by chłopak po drugiej stronie usłyszał.

- Dzięki wam na pewno wrócę szybciej! - krzyknął z uśmiechem, który można było wyczuć.

- Odwiedzę Cię jutro. Trzymaj się. - powiedziałem z uśmiechem.

- Do jutra, trenerze.

Rozłączyłem się.

- Chłopcy, wracać do treningu! - krzyknąłem do nich i poszedłem na swoje miejsce.

~~~*~~~

- Kochanie... - spojrzałem na kobietę i uśmiechnąłem się.

- Tak, Skarbie? - wstałem z kanapy i przytuliłem ją.

- Bo wiesz... Ostatnio SoonWook pytał... Czy zrobimy mu rodzeństwo... I tak pomyślałam, że moglibyśmy spróbować... - wyszeptała.

- Naprawdę chciałby? - zachichotałem z uśmiechem.

Kobieta pokiwała głową.

- A Ty byś chciała? - uśmiechnąłem się.

- Nawet nie wiesz, jak bardzo... - odwzajemniła delikatnie uśmiech, wtulając się we mnie mocniej.

Zachichotałem, biorąc ją na ręce i idąc z nią do sypialni.

~~~*~~~

Leżałem przykryty do pasa na łóżku, obejmując żonę. Tuliłem ją i głaskałem po ramieniu, całując delikatnie po jej szyi. Słyszałem przy uchu jej pomruki przyjemności. Uśmiechnąłem się na sam dźwięk ich. Po chwili do pokoju wszedł mały chłopczyk.

- Mamo... Tato... Nie mogę spać... - wymamrotał cicho, wspinając się na łóżko.

Złapałem go i położyłem między siebie i żonę.

- Koszmary? - pogłaskałem go po główce i pocałowałem w czółko.

Chłopczyk pokiwał główką, patrząc w moje oczy.

- Spróbuj zasnąć. Jesteśmy tu. - pogłaskałem go ponownie, tuląc do siebie.

Pocałowałem na dobranoc żonę i synka, po czym sam położyłem głowę na poduszce. Zasnąłem.

~~~*~~~

Wysiadłem z auta, idąc z torbą do budynku.

- Panie YoonGi! - odwróciłem się.

Zaśmiałem się, widząc biegnącą dziewczynę.

- Tak? - uśmiechnąłem się.

- Mogłabym... Zdjęcie z Panem...? - uśmiechnęła się delikatnie.

Zachichotałem.

- Pewnie. - uśmiechnąłem się.

Dziewczyna wyjęła telefon i włączyła aparat. Zdjąłem maskę z ust, patrząc w obiektyw. Uśmiechnąłem się delikatnie, czekając. Po chwili dziewczyna zrobiła kilka zdjęć.

- Dziękuję... - wyszeptała nieśmiało.

- Nie masz za co. - zachichotałem, przytulając ją, co dziewczynę chyba zszokowało.

Wtuliła się szybko i mocno, po czym odlepiła się ode mnie i pobiegła szczęśliwa do jakiegoś chłopaka. Uśmiechnąłem się, idąc w końcu do budynku.

- Suga, dokumenty. - usłyszałem za sobą.

Odwróciłem się i z uśmiechem wziąłem dokumenty od kobiety, która pracowała tu jako jedna z dwóch sekretarek. Po wzięciu dokumentów poszedłem od razu do szatni, przebierając się i szykując na trening.

~~~*~~~

- Kochanie? Co tu robisz? - uśmiechnąłem się do żony, wstając z krzesła i obejmując ją.

- Chciałam zrobić Ci niespodziankę. - zachichotała.

Uśmiechnąłem się do niej.

- Miło. A mały gdzie?

- U mojej mamy. Będziemy mieć wieczór dla siebie. - uśmiechnęła się.

- Dobrze. - zagryzłem wargę.

- Kocham Cię.

- Ja Ciebie kocham bardziej. - uśmiechnąłem się, całując ją słodko. - Jedziemy szybko do restauracji i domek?

- Dobrze. - uśmiechnęła się.

Poszliśmy do auta.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro