6
KOM= MOTYWACJA= SZYBCIEJ ROZDZIAŁ
Rozdział nie sprawdzony!Czytaj notke pod rozdziałem!
Dedyk dla MopsKlops :) Dzięki za miłe słowa, gwiazdki i komy:*
Louis
Angel'i nie ma już pięć godzin. Nie powiem, martwię się. Przecież to moja mała Angela! Co się z nią stało?
Pamiętam, mama urodziła śliczna, niebieskooką dziewczynkę. Miała kręcone blond włosy. Wyglądała jak aniołek. Mały aniołek. Dlatego rodzice nazwali ją Angel.
Do mojego wyjazdu była moją przyjaciółką. Zawsze gdy sobie coś zrobiła przychodziła do mnie. Rodzice cieszyli się że mamy takie dobre kontakty. Potem wyjechałem. Podobno wpadła w depresję. Ale czemu? Przecież obiecałem że będę ich odwiedzał. Byłem na każde święta. A ona? A ona siadała przy stole jak najdalej ode mnie.
Właśnie przygotowywałem sobie kolacje, gdy usłyszałem jak drzwi się otwierają. Poszedłem do przedpokoju, sprawdzić czy to Angela. I tak. Stała tam różowo włosa dziewczyna z kolczykami na ustach. Angela?
- No co?
- Angela... Szybko zmyj te włosy i wyjmij kolczyki.
- Nie.
- Sam to zrobię.
- Powodzenia.- prychnęła
Podszedłem do niej kilka kroków, a ona po prostu mnie ominęła i poszła do góry.
Jak szła zauważyłem charakterystyczny opatrunek na jej karku.
- Zrobiłaś sobie tatuaż?!
W odpowiedzi pokazała mi tylko środkowy palec.
Boże... Mama mnie zabije... A tata... Czemu ona to zrobiła? Nie biała być grzecznym aniołkiem z okularkami?
Angela
Byłam mega zmęczona, więc postanowiłam wrócić do domu. Ciekawe jak Lou zareaguje na nową mnie... Wiecie, możne dostać zawału... Po cichu weszłam do domu. Zdjełam buty, i najciszej jak mogłam weszłam, a właściwie chciałam wejść w głąb domu. Niestety przeszkodził mi w tym mój brat. Patrzył się na mnie, jakdyby zobaczył ducha. Miedzy ni panowała nie zręczna atmosfera, wiec postanowiłam ja przerwać
- No co?
- Angela... Zmyj te włosy i zdejmij kolczyki.
- Nie.
- Sam to zrobię- brat podszedł do mnie kilka kroków, a ja zręcznie go ominęłam.
Gdy byłam na schodach Louis krzyknął coś w stylu "Zrobiłaś sobie tatuaż?". Pewnie zauważył opatrunek na moim karku...
Ups...
Brawo idiotko, nie mogłaś go zakryć włosami?
W odpowiedzi zaszczyciłam go moim środkowym palcem i pobiegłam na górę.
OoO
Cześć Junikorny!
Jak zapewne zauważyliście nowa nazwę. Ma ona historie XD Kiedyś wam ją opowiem...
PRZEPRASZAM ZA NIEOBECNOŚĆ! Wiecie, miały być rozdziały co niedziele, a tu taki klops... Musiałam się przyzwyczaić do szkoły-.-
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro