4
Wyszłam z willi i pokierowałam się do najbliższego centrum handlowego. Znałam Londyn prawie tak dobrze jak Hull- małe miasteczko nad morzem w którym mieszkałam. A właściwie mieszkam. Czemu? Mamy tu dziadków. Dlatego mama pozwoliła Louis'owi tu zamieszkać. Myślała że będzie do niej chodził na obiadki? Cóż, myliła się.
Już po chwili byłam w centrum handlowym. Udałam się do mojej ulubionego salonu fryzjerskiego.
Szłam powoli patrząc w telefon i czytając jakieś tandetne opowiadanie na Wattpad. Polecam stronkę.
Weszłam do salonu gdzie pracowała moja ulubiona fryzjerka i jednocześnie właścicielkę- pani Morgan i wymijając ludzi przeszłam do recepcji, która znajdowała się na końcu pomieszczenia. Pomieszczenie miało białe ściany, poozdabiane najróżniejszymi obrazami fryzur. Na przeciwko wejścia była recepcja, a zaraz koło niej drzwi do salonu pirsingowego i tatuażowego.
Za ladą siedziała brunetka i robiła coś na komputerze, co chwila przewracając jakieś kartki.
- Dzień dobry- przywitałam się- są jakieś wolne miejsca u Pani Emmy Morgan?
- Oczywiście. Za kilka minut kończy. Proszę poczekać w poczekalni.
Ruszyłam w podane miejsce, gdzie zauważyłam 'moją' fryzjerkę. Właśnie strzygła dziewczynę w moim wieku.
Usiadłam na czerwonej kanapie i wzięłam do reki jedno z czasopism, które leżały na szklanym stoliku przed kanapą. Spojrzałam na okładkę. Znajdowała się na niej Gigi Haid i tytułowy napis "Wow!". Przekartkowałam gazetę i zatrzymałam się chwilę żeby przeczytać wywiad z moim ulubionym aktorem- Matt'em Damon'em, niestety nie było mi to dane, ponieważ pani Emma zawołała mnie na fotel. Nie chętnie wstałam i udałam się ma wskazane miejsce.
- Witam Cię Angela! Ci dziś robimy?
- Hmm... Poproszę całe włosy na różowo.
Fryzjerka posłała mi zdziwione spojrzenie, ale bez żadnych uwag zrobiła to o co ją prosiłam. W czasie mycia włosów, czesania ich i samego farbowania rozmawiałyśmy na o naszych planach na wakacje, które zbliżały się dużymi krokami.
Jeśli dwa miesiące szkoły to "prawie wakacje", to ja jestem prosiakiem roztańczonym na gwiazdach.
Po skończeniu spojrzałam w lustro: moje blond do łokci włosy pomalowane były teraz na różowo. Szczerze? Podobało mi się.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro