'tunnel'
czasami życie jest jak czarny tunel
— Regulus?
Frank uderzył dłońmi przed siebie, raniąc swe kostki przez jakiś mur, którego nie był w stanie dostrzec.
— Regulus? — zapytał głośniej, cofając się.
Jednak nie na długo, ponieważ jedynie dwa kroki spowodowały kolejne zderzenie.
— Regulus — powiedział, jak tylko mógł, byle by nie przejść do krzyku.
Postawił krok w prawo, jednakże napotkał to samo. Z nadzieją spoglądnął w lewo.
— Regulus!
Wrzasnął z całej piersi, kierując się w jedynie stronę.
nie możesz zawsze widzieć światła na jego końcu
Odetchnął, kiedy droga okazała się pusta. Trzymał dłonie wyciągnięte przed siebie, gdyż obawiał się napotkania muru, który pokazałby mu, że jest zamknięty na zawsze w miejscu... nawet nie wiedział jakim.
ale jeśli dalej będziesz się poruszać
— Regulus? — szepnął wystraszony, pocieszając się imieniem ukochanego, jakby ten miał się pojaw-
trafisz do lepszego miejsca
Stalowe oczy okazały się jedynym światłem. Poczuł ciepłą znaną dłoń, oddech, którego słuchał każdego dnia oraz głos...
— Frank...
Głos, który tak kochał.
shot miał pokazać życie, jak i śmierć, jednakże wyszło to co zawsze...
Ukazać, że zawsze znajdzie się jakaś droga
Ukazać, że z nadzieją da się pokonać najgorszy czas w swoim życiu
Ale i też ukazać zagubioną duszę tuż po śmierci, która nie wiedziała, jak dostać się do nieba bez swego przewodnika
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro