Kropla trzydziesta-druga
-Todoroki... -Warknęłam, gdy po raz kolejny, zaczął podgryzać mój kark- Jak chcesz jeść pójdź na dół. Coś ci dadzą.
Mimo wszystko chłopak nie przerwał i dalej drażnił moją skórę. Podniosłam się na łokciach, zerkając na niego sceptycznie. Chłopak uśmiechnął się do mnie słodko, wyciągając dłoń w stronę mojej twarzy.
-W końcu... -Mruknął, przyciągając mnie bliżej, by wbić się w moje usta. Przewróciłam oczami, ale nie przerwałam pieszczoty. Powoli poruszałam wargami, przyzwyczajając się do jego tempa. Oparłam ramiona na jego klacie, kładąc się na nim, tym samym przerwałam pocałunek, a to niekoniecznie mu się spodobał- Jeszcze...
Mruknął, robiąc przy tym najsłodsza minę, jaką zaprezentował mi do tej pory. Zaśmiałam się gardłowo, ale ponownie podciągnęłam się, pozwalając mu na bardziej namiętnego całusa niż wcześniej. Muszę przyznać, że naprawdę dobrze całuje. Wystarczająco dobrze, bym chciała poddawać się jego pieszczota, bez wszczynania wojny między naszymi wargami. Wciągnęłam gwałtownie powietrze, gdy niespodziewanie wykonał ruch, w skutek którego teraz byłam pod nim. Skanował przez kilka sekund moje ciało, przegryzając wnętrze policzka. Uśmiechnęłam się, bo świadomość jak na mnie reaguję, ładnie karmi moje ego. Widzę zresztą, że jest nieźle napalony, aż jestem zaskoczona, że jeszcze nie próbuje namówić mnie na seks. Po kilku sekundach spędzonych w ciszy, odsunął się ode mnie. Usiadłam na łóżku, obserwując jak szurając nogami drepcze do łazienki, nie odpuścił sobie kilku niezadowolonych min i komentarzy, w styli: "Takie marnotrawstwo". Zaśmiałam się kpiąco, wiedząc w jakim celu zmierza do pomieszczenia. Obróciłam się na brzuch, sięgając po swój telefon, od razu, gdy zobaczyłam swoje odbicie, wiedziałam czego mi brakuję... Ostatnio nie pijałam krwi, a teraz widać tego efekty. Jestem naprawdę zaskoczona, że Todoroki nie uciekł, wiedząc mnie w tym stanie. Mam okropne cienie pod oczami, a moja skóra nie jest w najlepszym stanie. Zaraz coś z tym zrobię... Podniosłam się z łóżka, akurat, gdy dzwonił telefon Shoto. Kątem oka zerknęłam na wyświetlacz, ale nie zdążyłam przeczytać imienia. Zaczynało się na "M", a na końcu były trzy emotikonki serduszek. Spodziewałam się, że nie zrezygnuje z dziewczyn, ale mimo wszystko chciałam wierzyć, że się zmieni... Wypuściłam powietrzę z żalem, łapiąc paczkę, w której normalnie miałam papierosy. Normalnie... Teraz znajduję się w niej zielsko. Nie przeszkadza mi to. Potrzebuję się rozluźnić i nieważne co mi w tym pomoże... Odpaliłam jednego, siadając na kanapie. Wybrałam numer brata, ale ten jak na złość nie odbierał. Nie wiem czy nie robił czegoś z Jasminą, więc nie chce wpadać do jego pokoju. Zaciągnęłam się dymem, tupiąc nerwowo nogą. Teraz kiedy zdałam sobie sprawę z tego jak dawno nie piłam krwi czuję się zdesperowana. Wypuściłam chmurę dymu, patrząc na listę kontaktów. Nie przepadam za krwią, w której czuć alkohol, jej smak jest zepsuty, a wszyscy moi znajomi są nawaleni. Ryo nie pił dużo, bo miał odprowadzić swoją dziewczynę, ale ostatecznie wrócili do jego pokoju. Jedni najebani, a drugi pewnie zadowala dziewczynkę skopaną przez życie. Mam innych znajomych, ale nie są ze mną na tyle blisko bym prosił ich o krew. Kto mógłby mi odstąpić trochę tego płynu? Alkohol pozostały w moim organizmie nie ułatwia mi sprawy. Moje myśli są tak rozbiegane, że nie mogę się skupić. W ostateczności napiszę do Miry... Zgodzi się, ale jej krew ma naprawdę specyficzny smak. Nie przepadam za nią... Kto jeszcze? Schowałam twarz w dłoniach, warcząc jakieś przekleństwo. Dlaczego nie mogę sklecić konkretnej myśli!? Przejrzałam listę kontaktów, zatrzymując się na numerze kuzyna. Sora... Kilka razy piłam jego krew. Jest niezła, ale czy będzie miał dzisiaj czas? Warto spróbować. Pierwsze trzy sygnały minęły i połączenie zostało zakończone. Więc jednak pozostanę na głodzie. Krew Miry nie jest czymś kuszącym... Kurwa! Dlaczego nie pomyślałam o tym wczoraj!? Wszyscy byli jeszcze trzeźwi! Mogłam zabrać kogokolwiek na szybki numerek! Niestety, ale picie krwi jest mocno podniecające dla osób z wampiryzmem i często kończy się stosunkiem. Wyjątek stanowi moment, w którym spożywana krew należy do kogoś blisko spokrewnionego. Dlatego preferuję picie krwi Ryoty lub Sory. Jeśli chodzi o ludzi z naszej paczki to już chyba każdy lizał się z każdym. Osobiście zaliczyłam każdego chłopaka i dziewczynę w mojej grupce, więc nie mam żadnych hamulców jeśli chodzi o picie ich krwi. Teraz jestem na lodzie. Nie ma nikogo kto mógłby ulżyć mojemu cierpieniu! Chwila... Kiyotaka jest wprowadzony w moją sytuację. Więc mogłabym... Nie! Boże o czym ja myślę... Spojrzałam na telefon, a moje serce prawie stanęło, gdy zobaczyłam numer kuzyna. Uśmiechnęłam się szeroko, przykładając słuchawkę do ucha.
-Jeśli potrzebujesz krwi od razu mówię, że mam czas dopiero za godzinę.
Dlaczego za każdym razem wie czego chce? Chociaż z drugiej strony, dzięki temu pomijam nieprzyjemną cześć proszenie. Nie przepadam za tym. Czuję się wtedy żałośnie. Za godzinę... Lepsze to niż nic. Do tego czasu może uda mi się pozbyć Shoto.
-Świetnie...
Zerknęłam na Todorokiego, który usiadł obok mnie. Jeden telefon od jakiejś panny i mój humor od razu się zjebał. Doskonale... Teraz sam widok jego pyska, sprawia, że mam ochotę rzygać.
-Powiedzmy, że wpadnę o 15:30.
Poczekam więcej niż godzinę, ale i tak powinnam być wdzięczna, że w ogóle się zgadza. De facto prośba o to, by dał mi się napić swojej krwi brzmi kurewsko źle. Zgasiłam zielsko w popielniczce, czując przyjemne rozluźnienie. Swoją drogą nawet nie zarejestrowałam, że wypaliłam pół paczki. Może dzwoniłam też kilka razy do Sory i stąd wie, że czuję głód? W sumie bym się nie zdziwiła.
-Muszę jeszcze odebrać przesyłkę, więc jeśli będziesz przede mną...
Zaczęłam. Jakimś cudem pamiętam o ubraniach, które były szyte na miarę. Ten jeden szczegół wystarczy bym wolała wybrać się do salonu i przymierzać je pod okiem ekspertów, którzy w każdej chwili mogą je poprawić. Pierwszy raz zamawiałam ubrania tej marki i nie mam pewności czy będę robiła to częściej. Jeśli polubię ich kolekcje, będę zapraszać projektantów do domu. Jak na razie lubię ich projekty i uważam, że w najbliższym czasie mogą zyskać popularność, a wtedy ceny pójdą w górę.
-Spoko, spoko! Dam sobie radę baby! -Prychnęłam, ale uśmiech i tak wdarł się na moje usta, co zwróciło uwagę mojego towarzysza, który z kilka sekundowym opóźnieniem przywarł do mojej szyi, jakby chciał mi przypomnieć, że jestem w jego towarzystwie. Bezczelny... Wydzwania do niego jakaś dziunia, a on chce zrobić ze mnie swoją własność? Po moim trupie- Dobra muszę kończyć! Do potem!
Rozłączył się, a ja zupełnie ignorując usilne próby Shoto, które miały na celu zwrócić moją uwagę na jego niezadowolenie, po prostu odpaliłam kolejnego blanta. Zaciągnęłam się dwa razy, gdy telefon chłopaka ponownie wydał z siebie dźwięk. Ta laska jest kurwa zdesperowana czy jak? Odwróciłam się i tym razem udało mi się przeczytać imię. Misaki. Pierdolony kontakt o nazwie Misaki, przypieczętowany trzema serduszkami.
-Twojej koleżance bardzo zależy na tym byś odebrał. -Prychnęłam, uśmiechając się kpiąco. Jestem kurwa taka głupia... Przecież wiedziałam, że nie zrezygnuje z randek i seksu, a jednak boli mnie, gdy widzę jak podpisuje swoje dziwki w telefonie. Ciekawe czy im mówił te same teksty, gdy miały go dość? Zresztą to i tak nie moja sprawa... Skoro nie ma szansy na miłość, podreperuję swoje ego jego komplementami, wymienimy kilka czułości, może nawet się prześpimy, a później znajdę kogoś lepszego. Spojrzałam na chłopaka, który oderwał się od mojej szyi i przeskoczył przez oparcie, by podejść do komórki. Zgasiłam blanta, podnosząc się z kanapy, nie mam najmniejszej ochoty, by słuchać tej rozmowy czy patrzyć dłużej na jego twarz. Siedziałam pod prysznicem może z dwadzieścia minut. Jak na mnie całkiem szybko. Gdy wróciłam mieszańca już nie było. Pies pobiegł do suki. Prychnęłam, otwierając drzwi, przed którymi stała Mai- Jedziemy do tego nowego butiku.
Kobieta jedynie kiwnęła głową, oddalając się od drzwi. Ubrałam czarny zestaw składający się z cienkiego golfu, rozkloszowanej spódnicy do połowy ud i szpilek. Dopełniłam efekt kilkoma błyskotkami i białym jesiennym płaszczem.
Shoto pov
-Shoto? -Spojrzałem na Ryote, który właśnie wychodził z swojego pokoju. Brunet uśmiechnął się kpiąco, opierając się o framugę drzwi- Już stęskniłeś się za moją siostrą?
Kurewso... Gdyby ta idiotka nie zaczęła wyobrażać sobie nie wiadomo czego, nie wyszedłbym z jej pokoju aż do poniedziałku. Teraz muszę wyjaśnić tej ślicznotce, że musiałem wyjść i ponownie wpaść w jej łaski. Wzrok chłopaka zjechał na moją dłoń i od razu wpadł w szaleńczy śmiech. Po sytuacji z Naną chyba się zakumulowaliśmy, ale i tak nie musiał się ryć z tego, że daje pannie różę. Sam wiem, że to głupio wygląda w moim wydaniu...
-Zamknij się... -Mruknąłem, trącając go w ramię- Jest u siebie?
Brunet wzruszył ramionami, pocierając kark z zażenowaniem. Rozumiem... Pieprzył się z tą laską i nie wyściubiał nosa z pokoju. Czuję się pominięty... Nawet ten prawiczek zaliczył, a ja mam celibat, aż do momentu, w którym moja bogini go nie zniesie. Nie fair! Uśmiechnąłem się pod nosem, naprawdę nie dowierzam w to jak łatwo owinęła mnie dookoła swoich zgrabnych paluszków. Naprawdę przez nią oszaleję.
-Właściwie jeszcze nie wychodziłem z pokoju...
Jego policzki były całe czerwone, ale wyglądał na spełnionego. Też chce... Trąciłem go w ramię, ruszając brwiami w zabawny sposób, przez co spalił jeszcze większego buraka.
-Jak było?
-Shoto! -Pacnął mnie w ramię- Nie będę z tobą o tym gadał! -Zaśmiałem się z jego reakcji, za co zostałem pchnięty w stronę korytarza- Idź już do Kiry...
O tak! Chce ją znowu zobaczyć! Poczuć jej zapach, jej miękkie włosy między palcami, jej usta na swoich... Po prostu chce znowu czuć ją obok. Mieć świadomość, że jest moja... Ugh... Dlaczego ten korytarz jest tak długi!? Otworzyłem drzwi i zamarłem. W jednej chwili cała euforia i wszystkie pozytywne myśli zostały zastąpione przez żal i smutek, które po chwili zastąpiła złość. Nie było mnie dwie godziny, a on już mnie zastąpiło! Jak kurwa mogła!?
-Shoto... -Rzuciła obojętnie, zawsze miała ten martwy głos, ale przynajmniej mogłaby udawać, że żałuję. Powoli zeszłą z kolan chłopaka, który od razu potarł swoją szyję. Kim on kurwa jest? To ten pierdolony idol, z którym widziałem ją ostatnio? Spojrzałem na dziewczynę, która stanęła przede mną, mierząc mnie znudzonym wzrokiem, który zatrzymała na dłuższą chwilę na róży- Nie spodziewałam się, że oderwiesz się od Misaki tak szybko.
No kurwa. Palcem jej nie tknąłem! Wyjaśniłem jej tylko, że jest ktoś komu chce być wierny i co za to dostaję? Kopa w dupę i tekst, że się nie spodziewała! Gdyby się spodziewała nie przyprowadziłaby swojego gacha!?
-Nie spodziewałem się, że tak szybko się puścisz...
Warknąłem na tyle cicho, by tylko ona usłyszała. Dziewczyna przewróciła oczami, odwracając się do tego dupka. Świetnie! Nawet mi się nie wytłumaczy! Mogłaby chociaż udawać, że żałuję...
-Zabiorę cię do domu.
Złapała chłopaka za rękę, znikając z pokoju.
-Kurwa! -Wrzasnąłem, trzaskając drzwiami. Co kurwa zrobiłem nie tak!? Staram się! Nie zmuszam jej do seksu, staram się być jak najlepszym chłopakiem, a ona ma to w dupie!- Kurwa. -Powtórzyłem ciszej, opadając na jej łóżko. Pachnie nią... Wszystko nią pachnie... Powinienem wyjść i nigdy więcej się do niej nie zbliżać, ale nie mogę. Nie jestem zły na nią, a na niego. Bo dotykał mojej kobiety. Położył łapy na ciele, które powinno być dotykane przeze mnie. Zachowała się jak totalna szmata, a ja chce wybaczyć jej wszystko... Chce by znowu leżała obok mnie- Kurwa... -Szepnąłem, ścierając pojedynczą łzę. Nie wierzę, że płaczę przez dziewczynę... Chciałem ją tylko zaliczyć, zdobyć dla siebie i porzucić. Tymczasem jest zupełnie odwrotnie... Więc tak czuły się wszystkie dziewczyny, które odrzucałem- Beznadzieja... Dlaczego pieprzy się z nim, gdy ma mnie?
-Nie pieprzyłam się z nim. -Nie chce na nią patrzeć, jeśli zobaczę jej śliczne oczka rozkleję się całkowicie- To mój kuzyn.
Prychnąłem. Chciałbym jej wierzyć... Siedziała na jego kolanach okrakiem i całowała go w szyję... Moje kuzynki nigdy by tak nie zrobiły.
-Więc co z nim robiłaś w takiej pozycji?
Syknąłem, siadając na krawędzi łóżka. Patrzyłem na jej buty, nie mogę zmusić się do spojrzenia w jej oczy.
-Mogę ci pokazać, ale będziesz tego żałował.
Czego mam żałować? Seksu? Tego nigdy nie żałowałem.
-Dawaj, pokaż co potrafisz. -Skoro to jedyny sposób, by ją przelecieć, proszę bardzo! Oddaje się w jej ręce! Brunetka usiadła na mnie dokładnie tak samo jak na tym typie. Przechyliła moją głowę w bok, przejeżdżając językiem po szyi. Prychnąłem, jeśli z nim robiła to samo, to oczywistym jest do czego zmierzali... Syknąłem, gdy poczułem rozpierający ból. Ugryzła mnie? Nie... Wbiła kły w moją szyję. Ona pije moją krew! Do tego potrzebowała tego typa? Przecież mogła prosić o moją. Byłem bliżej. Sapnąłem cicho, zaciskając dłonie na jej biodrach. Przez chwilę bolało, ale teraz... Czuję się podniecony. Kurewsko podniecony... Wiem, że piję moją krew i nie robimy nic poza tym, ale mam wrażenie jakbym uprawiał z nią seks po pijaku. Całkowicie otumaniła moje zmysły- Kira... -Sapnąłem, łapiąc jej łokieć. Jeśli dalej tak pójdzie spuszczę się w spodnie, mimo że ona nawet nie dotknęła mojego przyjaciela! Chce by go dotknęła... Dziewczyna poddała się moim ruchom, zjeżdżając dłonią do moich spodni. Chciałem jedynie, by położyła dłoń na moim kroczu, ale one posunęła się krok dalej. Wsunęła dłoń w moje spodnie, zaciskając ją u samej nasady. To wystarczyło... Byłem zbyt podniecony i eksplodowałem w momencie, gdy mnie dotknęła- Kira... -Po raz kolejny wyszeptałem jej imię, czułem jej język na swojej skórze. Ledwo się ode mnie odsunęła, a ja po prostu opadłem na łóżko. Nie mogłem kontrolować swoich ruchów- Co jest?
-Pierwszy raz zawsze jest trudny. -Powiedziała, składając krótki pocałunek na moich ustach- Po prostu się zdrzemnij. -Pogładziła mój policzek, składając kolejne pocałunki na mojej krtani i brodzie. Chyba skorzystam z jej rady- Grzeczny...
~~~~~~~~
Kyoka Adashino - Quirk "Lisi demon".
Sakamaki Alisa - Quirk "Płeć" (może zmienić swoją płeć).
Anasuki Asuna - Quirk "Woda-niewoda" (może zmienić wodę w dowolny napój, którego próbowała).
Mashiro Erina - Quirk "Wyciszenie akustyczne".
Sumuza Asuza - Quirk "Sokole oko".
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro