Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kropla trzydziesta-czwarta


-Będę się zbierać. 

Rzuciłam, podnosząc się z krzesła. Już nawet nikogo nie zaskoczyło, że wychodzę wcześniej, by pójść do szkoły z Todorokim. Wydaje mi się, że są zadowoleni z tego powodu, widocznie mieli w planach nas zeswatać, ale sami sobie poradziliśmy. Poprawiłam ramiączko torby, teleportując się przed dom chłopaka. Zerknęłam w stronę bramy, ale nie dostrzegłam mieszańca, więc po prostu opadłam na ławkę i delektowałam się słodkim zapachem kwiatów, przyjemna pogodą i delikatnym wiaterkiem, który okalał moją twarz. Niedługo zaczną się wakacje. Chciałabym pojechać w jakieś spokojne miejsce i odpocząć. Szwajcaria brzmi przyjemnie... Matka ostatnio kupiła jakąś Willę. Jak się nazywała ta miejscowość? Orselia? Nie to nie tak... Or-or-or... Orselina! Tak. Całkiem duży dom... Ma jakieś czternaście lub piętnaście pokoi. Więc można zrobić tam naprawdę niezły melanż... Loża szyderców zdecydowanie by pojechała. Mogłabym zapytać też ukochanych idoli gimnazjalistek, a przy dobrym humorze, zgodzę się nawet na całą paczkę Todorokiego. 

-Ślicznotko... -Zamknęłam jedno oko, gdy mieszaniec złożył kilka pocałunków na moim policzku- Mówię do ciebie.  

Nawet nie zauważyłam, że przyszedł. Wstałam z ławki, poprawiając spódnicę. Gdyby okazało się, że się podwinęła, a ja paradowałabym z majtkami na wierzchu, aż do szkoły... Chyba zabiłabym każdego kto był świadkiem tej sytuacji. Żenada. 

-Zamyśliłam się. -Odparłam, zanim wbił się w moje usta, trwaliśmy kilka sekund w czułym pocałunku, aż nie odsunęłam od siebie chłopaka- Bo zaraz się podniecisz. 

Zakpiłam, robiąc kilka kroków w stronę parku, po którym codziennie spacerujemy, zanim teleportuję nas do szkoły. Chłopak szybko do mnie podleciał, zarzucając ramię na moją szyję. 

-Za późno. 

Zaśmiałam się kpiąco, zerkając na jego krocze. Tym razem tylko żartował. 

-Kłamczuch... -Nadęłam policzek, by wyglądać jak obrażone dziecko- Jak mogłeś tak narobić mi nadziei?  

Shoto stanął nagle, łapiąc mnie za ramię. Wygląda na to, że teraz można go wyjątkowo łatwo napalić. Właściwie nie powinnam być tym zaskoczona. W końcu naprawdę się powstrzymuję i nie uprawiał seksu od dłuższego czasu.

-Teraz nie żartuję. -Automatycznie zjechałam wzrokiem w dół i bez problemów dostrzegłam prężącego się członka. Zamknęłam oczy, uderzając głową o jego pierś. Kurwa... Co niby mam teraz zrobić? Przecież to cholernie rzuca się w oczy- Nikogo u mnie nie ma. -Kiwnęłam jedynie głową, przenosząc nas do jego pokoju, od raz zostałam usadzona na jego kolanach. Naprawdę podziwiam go za to, że mimo tak jednoznacznej atmosfery, która często nam towarzyszy, ani razu nie przekonywał mnie do seksu, wręcz naciskał na to bym poczekała. Zaskakujące... Ugryzłam jego wargę, zrzucając jednocześnie marynarkę, którą odrzuciłam gdzieś na łóżko. Owinęłam ramiona na jego szyj, wbijając się jeszcze bardziej w jego usta. Przyznaję, że to dużo przyjemniejsze od spaceru- Kira... -Mruknęłam, by kontynuował, kąsając jego szyję- Ściągnij koszulkę. -Zaprzestałam swoich ruchów, prostując się powoli. To nie jest niestosowna prośba, widział już intymniejsze skrawki mojego ciała, więc powinnam się zgodzić. Zresztą to nie tak, że wstydzę się swojego wyglądu- Nie musisz jeśli nie chcesz. 

Podniosłam pytająco jedną brew. To słodkie, że tak się stara dbać o mój komfort, ale chyba trochę się z tym spóźnił. Mógł lepiej panować nad swoim ciałem, wtedy w ogóle nie byłoby tej sytuacji, a teraz jest już za późno na taki tekst. Jasno i wyraźnie powiedziałam mu, że mi się podoba, więc oczywistym jest jak na mnie działa. Teraz już zdążyłam się nakręcić i mentalnie przygotować na seks oralny. Prychnęłam, zaciskając dłonie na jego pasku. 

-Sam ją ściągnij. 

Todoroki pokręcił głową z rozbawieniem. Wygląda jednak na to, że moje słowa wywołały u niego wyjątkową radość. Poczułem jego dłonie, sunące po mojej talii. Naprawdę rozpraszał mnie jego dotyk. Nie mogę przywyknąć do tego, że jego dłonie mają różną temperaturę. Sapnęłam cicho, gdy poczułam delikatny jak piórko dotyk, sunący wzdłuż kręgosłupa. 

-Z wielką chęcią. 

***

Puściłam balona, patrząc ze znudzeniem na plecy Todorokiego, który smacznie sobie spał. Co za nuda... Nie mam totalnie nic do roboty. Moja głowa jest totalnie pozbawiona pomysłów, więc nie mogę narysować nic przydatnego. Katsu powiedział, że idzie wyjaśnić sobie kilka spraw z jakimś ziomkiem, więc zapewne właśnie uczestniczy w krwawej jatce. Mój brat natomiast został zwolniony przez Nezu, co swoją drogą doprowadza mnie do kurwicy, bo ta łasica cały czas kombinuje. Został mi Shiro... Zerknęłam na przyjaciela, ale jego mina mówiła więcej niż tysiąc słów. Niemal widziałam dopiski nad jego głową. "Co? Jak to możliwe? Co tak się zadziało? Nie zdam kurwa!". Przewróciłam oczami, stukając w szybkę telefonu. Nie minęło nawet pół lekcji... Przejrzałam już dosłownie wszystko i naprawdę nie mam nic do roboty! Zostaję mi zaklinanie telefonu, by ktoś do mnie napisał. Wpatrywałam się uporczywie w urządzenie, ale nic się nie stało. No tak. Oczywiście chuj mi w dupę. Zawsze piszą jak pojebani, ale akurat teraz wszyscy milczą. Doskona... Chwała niebiosom! Objęłam telefon, wpatrując się w okno czatu. Spodziewałam się wielu osób, ale nie jego. Nie widzieliśmy się od zakończenia roku i myślałam, że tak zostanie, ale nie powiem, że jestem smutna. To naprawdę zajefajny chłopak i mimo jego energicznego podejścia, bardzo go lubię. 

14:14

Tamiz Kurigari: Hej, hej 😏😘 Zgadnij, kto robi imprezę urodzinową i cię zaprasza 😎😎😎

Pokręciłam głową z rozbawieniem. To brzmi naprawdę dobrze... Nie ma to jak impreza w luźnym towarzystwie. 

14:15

Kyouhaku Kira: No nie wiem 🤔 Może ty? 

Tamiz Kurigari: Bingo! 

14:17

Tamiz Kurigari: Słuchaj ojca dziecko... Pierwszego dnia odpoczynku, gdy słońca ukryję swe obliczę, wejdź do jamy smoka, oswojona bestia zabierze cię w miejsce, które widziałaś wiele razy, ale o którym nie pamiętasz... Namaste 😌😌😌

Po raz kolejny wyszczerzyłam się do telefonu, piszemy od jakiś trzech minut. Kuri zawsze był pocieszny, naprawdę żałuję, że nie dostał się do U.A., przynajmniej miałabym pod ręką tego klauna. Wielka szkoda. 

14:18

Kyouhaku Kira: Czyli w sobotę wieczorem mam teleportować się na twoją działkę? 

14:19

Tamiz Kurigari: Dokładnie 😄

14:21

Tamiz Kurigari: Zaprosiłem też resztę z naszej starej paczki

Kyouhaku Kira: Doskonale, muszę posłuchać jak wam idzie 

14:23

Tamiz Kurigari: Ekhem! Poderwałem Inazume. I to chyba jedyna warta uwagi wiadomość. U reszty po staremu...

14:24

Tamiz Kurigari: A nie! Musimy skopać komuś dupsko!

Kyouhaku Kira: Mów dalej.

14:25

Tamiz Kurigari: No jakiś dupek znęca się nad Mirai  😡😡😡

No chyba kurwa nie bardzo. Mirai to najbardziej uprzejma i pokojowa osoba jaką znam! Jak ktoś na bohaterstwie może wyżywać się na kimś tak słodkim?

14:26

Kyouhaku Kira: Nie ma sprawy szefie. Już jest martwy. 

14:28

Tamiz Kurigari: Och! Moja ukochana bohaterko!

14:30

Kyouhaku Kira: Bro. Nikt nie będzie znęcał się nad tą blondyneczką. Pamiętam jak stawała w mojej obronie, gdy jakieś suki próbowały wrobić mnie w pobicie koleżanki. Nie zapominam o osobach, które mi pomogły. Pamiętaj o tym. 

14:31

Tamiz Kurigari: 😱😱😱

14:32

Tamiz Kurigari: To najsłodsza rzecz jaką usłyszałem z twoich ust! Na pewno jesteś Kirą? 

14:33

Kyouhaku Kira: 😂😂😂

14:34

Kyouhaku Kira: Wymyśliłam już tortury dla tego typa. Zobaczysz jak szybko przyniesie list z przeprosinami w zębach! 😈😈😈

14:35

Tamiz Kurigari: 10000000000000000% Kira! Potwierdzone info. 

Kyouhaku Kira: Dobrze towarzyszu, przejdźmy do ważnych spraw...  Co chcesz? 

14:36

Tamiz Kurigari: 🤔🤔🤔

Tamiz Kurigari: Trudne pytanie, a wszyscy mi je zadają. 

14:37

Kyouhaku Kira: W moim przypadku pieniądze nie grają roli.

14:38

Tamiz Kurigari: 🙄🙄🙄 Wiem bananowcu... 

14:39 

Kyouhaku Kira: Zaraz kończę szkołę. Zadzwoń wieczorem, wtedy pogadamy 😉

Tamiz Kurigari: Oke 🥰🥰🥰

Odłożyłam telefon na ławkę, pakując zeszyt i piórnik, których nie użyłam przez cały dzień. Mogłam schować je wcześniej, ale nieważne. Dzwonek szybko zadzwonił, a Todoroki o dziwo od razu wystartował z miejsca, nie racząc mnie nawet krótkim pożegnaniem. 

-A temu co? -Shiro zarzucił dłoń na moje ramię i spojrzał na mój telefon- Kurwa Kira... Za nim. 

Pchnął mnie w stronę drzwi. Przewróciłam oczami, ale teleportowałam się przed szkołę. Musiał opacznie zrozumieć wiadomości, które wymieniliśmy... Wiem, że sposób pisania Kuriego jest dość słodki i naprawdę przypominało to flirt dla osoby, która nie znała nas wcześniej. Wystartował tak szybko z klasy, że dzieciniec był pusty, gdy wyszedł. Zagrodziłam mu drogę, ale on po prostu mnie wyminął. 

-Kurwa Todoroki. -Warknęłam, łapiąc go za ramię, które jednak nie tkwiło zbyt długo w jego uścisku- Daj mi przynajmniej to wyjaśnić. -Nie zareagował otwarcie, ale jego krok stał się mniej gwałtowny, więc uznam, że naprawdę chce bym miała dobre wyjaśnienie. Przewróciłam oczami, bo to dość dziecinne, po prostu liczy na to, że będę się za nim uganiała. To pierwsza taka sytuacja od kiedy jesteśmy "parą", więc ten jeden raz mu wybaczę, a później porozmawiamy o tym. Złapałam go za ramię, uwydatniając przy tym piersi, by trochę bardziej skupić jego uwagę. Zatrzymał się, co znacznie ułatwiło mi napieranie na niego. Uśmiechnęłam się niewinnie, gdy w końcu na mnie spojrzał- Teraz posłuchasz? 

Chłopak po kilku sekundach gniewnego wpatrywania się we mnie, złagodniał. Victoria! Nikt nie oprze się mojemu wdziękowi. Nie pracowałam tyle nad tym anielskim trybem, by nie wykorzystywać go w takich sytuacjach. To mój dodatkowy dar, który pochłonął godziny treningów przed lustrem. Jestem w tym mistrzem!

-Dlaczego kręcisz z innymi, gdy masz mnie? -Warknął w końcu, zaciskając dłoń na mojej marynarce- Nigdy nie byłem tak dobry dla żadnej dziewczyny. Nigdy kurwa... A w zamian dostaję coś takiego? Jak chcesz to wyjaśnić? Kolejny kuzyn? Przyjaciel? Słucham?

Nie podnosił głosu, ale mimo wszystko nie był przyjemny. Westchnęłam, niezadowolona z tego, że muszę kontynuować tą słodką gadkę, by ściągnąć go z widoku. Złapałam dłoń, która gniotła moją marynarkę i przeniosłam ją na policzek. 

-Możemy porozmawiać u mnie? -Zabrał dłoń z mojej twarzy, ale przystał na moją propozycję. Przeniosłam nas do mojego pokoju i od razu westchnęłam z ulgą- Czy ty jesteś zazdrosny dosłownie o wszystko? -Sarknęłam, odgarniając włosy do tyłu- Naprawdę kiedyś przez ciebie osiwieję. Mogłeś normalnie zapytać, ale ty postanowiłeś strzelić focha i zmusić mnie do interwencji w ten obrzydliwie słodki sposób. -Opadłam na fotel, odkładając torbę na ziemię. Zgromiłam go wzrokiem, co hardo odwzajemniał- Jasno i wyraźnie przekazałam ci, że zależy mi na tobie. Mógłbyś czasami pomyśleć o tym, przed oskarżeniem mnie o "kręcenie z innymi", na podstawie emotek. 

W rzeczywistości, bardzo mnie to smuci, a to prowadzi do gniewu. Po prostu jestem zła, że ma tak mało wiary we mnie, podczas, gdy ja staram się z całych sił, by mu zaufać. Jest naprawdę wiele sytuacji, w których mam ochotę powiedzieć mu, że irytuje mnie swoim zachowaniem. Jego sposób pisania z Alisą jest podobny, a przecież jasnym jest do czego dąży ta dziewczyna. Randomowe dziewczyny podchodzą do niego na korytarzu i raczą go słodkimi słówkami. Panny z naszej klasy też się do niego ślinią, raz nawet wyszedł z Momo do kawiarni, bo chciała z nim pogadać. Do teraz nie wiem o czym rozmawiali, ale nie naciskam. To tylko kilka sytuacji, przez które mam ochotę drzeć się na niego i strzelać fochy jak totalna idiotka, ale tego nie robię. Mimo że jestem zazdrosna jak cholera. W zamian za moją samokontrolę dostaję to.

-Więc teraz to ja jestem winny!? -Nie to miałam na myśli... Po prostu za bardzo wyolbrzymia- Miałaś mi wyjaśnić tą sytuację, a nie obwiniać! -Schowałam twarz w dłoniach, wzdychając ciężko. Dlaczego po tak długim czasie musiał mi się spodobać ktoś taki. To prawda, że jest przystojny, ale to nie tak, że nie widziałam lepszych. Tak naprawdę jedyne co go wyróżnia to powiązanie z cenionym bohaterem... Jego żarty nie są najlepszymi jakie słyszałam, jego wiedza nie jest na wysokim poziomie, tak naprawdę nic w nim nie powinno przyciągać mojej uwagi. Ale przyciąga... To frustrujące... Chciałam spokojnego związku. Partnera, który byłby w stanie mnie uspokoić i okiełznać moją agresywną naturę. Z nim jest odwrotnie... Często się kłócimy i nawet jeśli już po kilku minutach się godzimy, czuję adrenalinę. Każdego dnia mnie podburza. Staram się o tym nie myśleć, ponieważ gdy to robię, zastanawiam się czy ma to sens. Czuję, że to nie wypali, a przez to chce mi się po prostu płakać... Ponownie spojrzałam na Shoto, jego nienawistny wzrok sprawiał, że miałam po prostu dość- Nie możesz niczego wymyślić? -Posłał mi kpiący uśmiech, wplatając palce w swoje włosy- Przynajmniej już wiem dlaczego nie chciałaś oficjalnego związku. Lubisz dawać dupy? -Boli... To po prostu kurwa boli- Zresztą nieważne, myślę, że będzie dobrze jeśli skończymy w tym miejscu. Mam dość. -On ma dość? To ja cierpię każdego dni, słuchając jego opowieści o byłych czy dobrych relacjach z koleżankami! Moja rodzina wie, że byliśmy blisko, a jego!? Jego myślała, że jesteśmy dobrymi przyjaciółmi! Sam tak im powiedział! Mało tego nie powiedział swoim przyjaciołom, że się umawiamy! Jak ja niby miałam to odebrać!? Zresztą to już nieważne... Jeśli taka pierdoła doprowadziła nas do tej sytuacji, chyba faktycznie to nie ma sensu- Uznam to za potwierdzenie! 

Trzasnął drzwiami. Zostałam sama. Wyglądał na złego, gdy nie zaczęłam błagać go o przebaczenie. Nie miałam za co przepraszać... Chociaż to naprawdę frustrujące... Nie chciałam kończyć tego w ten sposób, ale nie mogłam zaakceptować jego zachowania. Moja pieprzona duma nie pozwoliła mi na przepraszanie za coś czego nie zrobiłam.

-Jeśli nie zareagujesz, stracisz go na dobre. -Ta pieprzona anomalia nie musi mi o tym mówić... Wiem, że tak jest, ale sądzę, że dalszy związek będzie ranił nas obu- Sama rujnujesz swoje szczęście... Żałosne. 

To również wiem i naprawdę nie chce tego słyszeć. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro