Czwarta kropla
-Wy jesteście niedojebani. -Zaśmiałam się kpiąco i pokręciłam głową, od dziesięciu minut słuchałam, jak to są zmęczeni i jak bardzo nie chce im się iść do szkoły- Mieliście tyle wolnego, że o ja pierdolę i jeszcze marudzicie?
-Tak! -Shiro wystawił język w moją i wydął policzki- Nie moja wina, że ty nie mogłaś wagarować!
Syknęłam pod nosem. Powinnam zacząć szukać miejsca na jego grób... Chuj jeden musiał mi to wypomnieć.
-Szmaciarz... -Mruknęłam pod nosem, odbierając swoje zamówienie, ruszyliśmy w stronę wyjścia- Oby psorek opierdolił was przed całą klasą.
Sarknęłam, wychodząc do reszty. Ostatnio spotykaliśmy się tylko po szkole, ale teraz postanowili wybrać się na wspólną kawę. Z jednej strony musiałam wstać wcześniej, z drugiej mogłam się z nimi spotkać i wypić kawę w zajebistym towarzystwie.
-Oby opierdolił cię. -Katsu spojrzał na mnie z góry i wzruszył ramionami, gdy zgromiłam go wzrokiem- Nie pojawiłaś się na festiwalu.
-Łasica mi nie pozwoliła. -Powiedziałam z westchnięciem- Stwierdził, że to zbyt niebezpieczne i zaproszą mnie przez nazwisko, więc nie mam się czym martwić. -Wyjaśniłam, widziałam, że moja odpowiedź nie podobała się reszcie. Wiem, że wkurzało ich, gdy dostawałam, to na co oni ciężko pracowali, bez żadnego wysiłku i wcale mnie to nie dziwi- Myśli, że stracę kontrolę i kogoś zabije. Idiota...
Przewróciłam oczami, ale był to wymuszony gest. Chciałam zmienić temat na jakiś przychylniejszy, by nie czuć się jak totalny nierób, który dostaje wszystko pod ryj. Chociaż często tak jest i bardzo mi to odpowiada.
-Kiriś. -Zerknęłam na brunetkę, która uśmiechała się delikatnie w moją stronę- Myślisz, że dostaniesz jakąś dobrą ofertę?
Pokiwałam przecząco głową, jaki bohater wziąłby mnie bez żadnego pokazu mocy? Do tego karana ze mnie mordka, oni patrzą na mnie jak na kryminalistę.
-Zapewne dostanę oferty od nauczycieli... -Mruknęłam ze znudzeniem- Może od kilku pomniejszych bohaterów, ale zrobią to jedynie przez sentyment do Nezu...
Praktyki będą męczarnią... Jestem pewna. Może wybiorę jakiegoś bohatera, który będzie miał we mnie wyjebane i tyle. Poimprezuję w innym mieście.
-Podsumowując, jesteś w dupie. -Kiwnęłam twierdząco głową, musiałam mu przyznać rację- Przynajmniej dostaniesz jakąś ofertę.
Sakamoto wzruszył ramionami i poczochrał mnie po głowie. Poprawiłam fryzurę i zgromiłam go wzrokiem.
-Właściwie jak wam poszło? Myślicie, że dostaniecie jakieś dobre oferty?
Spytałam, zwracając się do kolegów z tego samego rocznika.
-Sama nie wiem... Wydaje mi się, że nie dostanę żadnych ofert...
Tomoe westchnęła, Nero objęła ją ramieniem i uśmiechnęła się pocieszająco. Niestety, ale muszę przyznać, że faktycznie się nie popisała. Szkoda, bo ma potencjał. Przede mną pojawił się Kai z ogromnym uśmiechem.
-Na pewno dostanę jakąś ofertę!
Zaśmiałam się pod nosem i kiwnęłam głową. Może ma rację. Zapewne jacyś bohaterowie przyjmą go. Przez cały festiwal pomagał słabszym. Chyba o to chodzi w byciu bohaterem.
-Serio? Ty się ledwo do bitwy kawalerii dostałeś? -Kyou syknął, gdy klepnęłam go w ramię, przewrócił oczami i spojrzał na mnie ze znudzeniem- Powiedzmy sobie szczerze... Ja i Katsu tak popłynęliśmy w naszej walce, że przyjmie nas tylko wariat. Chyba że miejsce ma dla nich znaczenie...
Właściwie ma rację. Shiro poradził sobie najlepiej z nich wszystkich i na pewno dostanie masę propozycji, Natsume również.
-Zapewne ma.
Mruknęłam, wyrzucając pusty kubek do kosza.
-Nie przejmujcie się! -Choi uśmiechnął się szeroko w ich stronę- Wszystko jest możliwe! -Nie wiem skąd u niego ten optymizm, ale nie chciałam psuć humoru reszcie, więc nic nie powiem- Ryo! A co u ciebie!? -Mój brat do tej pory milczał, a gdy usłyszał zdrobnienie swojego imienia, wyglądał na zaskoczonego- Też nie brałeś udziału?
-Nie. Dyrektor odesłał mnie, gdy tylko pojawiłem się w szkole. -Mruknął, uśmiechając się niemrawo- Widocznie miał jakiś powód.
Wzruszył ramionami i ponownie zaczął siorbać swoją lemoniadę. Zmarszczyłam brwi, bo to nie było normalne zachowanie mojego braciaka. Mógł mieć gorszy dzień, ale on wyglądał na zmęczonego i to bardzo... Spojrzałam na resztę i westchnęłam cicho.
-Widzimy się po szkole. -Machnęłam im na pożegnanie, łapiąc Ryote za rękę. Zatrzymał się, ale nie chciał na mnie spojrzeć- Wszystko w porządku? -Nie odpowiadał dłuższą chwilę, dlatego stanęłam przed nim, ale uparcie wpatrywał się przed siebie, zagryzając słomkę, był na tyle wysoki, że nawet w obcasach nie mogłam się z nim równać- Ryota? Co jest?
-A co ma być? -Rzucił, wzruszając ramionami- Wszystko jest okej. Możesz mnie puścić? Chce iść do klasy.
Ponownie zmarszczyłam brwi i złapałam go jeszcze mocniej, drugą rękę zacisnęłam na jego koszulce.
-Nie, dopóki nie powiesz mi, co się dzieje. -Prychnął pod nosem i spojrzał gdzieś w bok- Przecież wiem, że coś jest nie tak.
Brunet przewrócił oczami i tym razem wlepił je w moją twarz.
-Nie wyspałem się, to tyle.
Puściłam go, ale naprawdę zaczynał mnie irytować.
-Myślisz, że jestem głupia? -Syknęłam, co skwitował krótkim prychnięciem- Jestem twoją pieprzoną siostrą i dobrze wiem, kiedy jesteś niewyspany, a kiedy faktycznie coś jest na rzeczy. -Wpatrywałam się w niego, licząc, że teraz coś powie, ale nie. On nawet na mnie nie patrzył, a ja nie należę do osób cierpliwych- Myślisz, że będę cię błagać, byś mi to powiedział? -Sarknęłam i naprawdę z trudem trzymałam ręce z dala od jego facjaty- Otóż nie. -Odpowiedziałam na swoje pytanie- Skoro chcesz się bawić w fochy bez powodu, proszę bardzo. Nie będę pomagać ci, skoro tego nie chcesz, aż tak mi na tobie nie zależy.
Odwróciłam się i ruszyłam w stronę szkoły. On jednak tego nie zrobił, w napływie gniewu powiedziałam za dużo. Niby nic nie znaczące zdanie, ale dla bliźniąt... Rodzeństwa, które jest ze sobą tak blisko. To najostrzejszy nóż. „Aż tak mi na tobie nie zależy"... On jest bardziej uczuciowy z naszej dwójki. Ja potrafię szybko rozwiązać swoje problemy lub po prostu je zignorować. On musi nad nimi pomyśleć, rozważyć kilka dróg i wybrać najbezpieczniejszą. Jest tak bardzo empatyczny, a ja po raz kolejny okazałam naturę cynicznego gbura i wiedząc, że ma problem, kopnęłam go w dupę. Z drugiej strony to zdanie, to jedyne co mogę sobie zarzucić. Ode mnie zawsze oczekuję, że będę spowiadać się ze wszystkiego, ale on sam odwala właśnie coś takiego... Strasznie mnie irytuję i czasami naprawdę mam ochotę ostro mu wpierdolić, ale dalej jest moim bratem. Najbliższą mi osobą i strasznie go kocham. Dla niego jestem zdolna do najgorszych rzeczy, a jednak potrafię zranić go w tak głupi sposób. Posiadanie rodzeństwa jest trudne i głupie... Czasami myślę, że gdyby go nie było... Moje życie byłoby po prostu łatwiejsze. Jednocześnie jest jedynym, co utrzymuje moje człowieczeństwo. Ponieważ tylko dzięki niemu jeszcze nie zwariowałam i nie popadłam w jakąś depresję czy inne cholerstwo... Miłość jest skomplikowanym uczuciem... Sprzecznym... W jednej chwili skaczesz z radości, a w następnej czujesz się jak zwykła lalka... Niepotrzebna i wykorzystywana... Ugh! Pierdolę to! Kocham moją rodzinę! Kocham przyjaciół! Nie chce chłopaka! Nie, nie, nie! Wtedy to już w ogóle będę przechodzić zmienność nastrojów jak cholera! Niet! Nie ma takiej opcji!
-Oho! Ktoś tu się wkurwił! -Shiro zaśmiał się dość głośno, za co zgromiłam go wzrokiem, a przechodząc obok jego ławki, nie odpuściłam, by walnąć go w łeb- Skąd w tobie tyle agresji złotko? -Przegrzebałam dokładnie swoją torbę i nie znalazłam niczego słodkiego. Spojrzałam ze wkurzoną miną na Shiro, który siedział obok mnie i wpatrywał się we mnie z nikłym uśmiechem, jednak widząc moją minę, zrozumiał, o co mi chodzi. Przewrócił oczami, ale wygrzebał ze swojego plecaka paczkę czekoladowych ciastek, którą położył na moim biurku- Jakim cudem tyle jesz i nie tyjesz? -Sapnął i odchylił się na krześle- Powinnaś wyglądać jak trzydrzwiowa szafa.
-Cztero. -Oboje spojrzeliśmy na Katsu, który zajął miejsce mojego brata- Ryo się zwolnił. -Niesamowite... Spieprzył, no kto by się tego spodziewał- Mówił, że źle się czuję, ale zapewne po prostu go pocisnęłaś i znowu udowodniłaś, jak beznadziejną siostrą jesteś. -Na jego słowa bardziej wgryzłam się w ciasteczko, udawałam, że nie słyszałam, co mówi, kreśląc w nowym zeszycie kolejny rysunek, szczerze mówiąc, ostatnio tylko rysowałam- Okej. Czaję.
Minęło zaledwie kilka sekund, zanim jego ławka została przysunięta do mojej. Katsu dokładnie obserwował, co robię. Chwilę później Shiro również przysunął swoje biurko. Podniosłam głowę i spojrzałam najpierw na jednego, a później na drugiego. Są blisko i będą wyżerać mi ciasteczka!
-Ale ciasteczka są moje.
I tak nie podziałało, zjedli więcej niż ja, a to podobno ja je zabrałam. Chamy...
***
-Debilizm... -Mruknęłam, wpatrując się w pustą tabliczkę. Po co mi wybieranie pseudonimu? Szanse na to, że zostanę, w tym zawodzie są niewielki- Pierdolę to.
Położyłam się na ławce i schowałam głowę w ramionach. Co ja się przemęczać będę, pokaże pustą tabliczkę i tyle. Wygłoszę przemowę na temat tego, jak bardzo mam to gdzieś...
-Kyouhaku? Gotowa? -Wstałam z miejsca i podeszłam do biurka, zaprezentowałam klasie pustą tabliczkę i już przygotowałam początek mojej przemowy, ale mi przerwano- Chwytliwe! Krótki i dźwięczne, do tego idealnie pasuje do znamienia pod okiem! Następny! Bakugo!
Ruszyłam w stronę swojej ławki i spojrzałam na tabliczkę, marszcząc brwi. Yoru... Ja tego nie napisałam, ale Shiro na pewno coś o tym wie... Spojrzałam na chłopaka, podsuwając tabliczkę pod jego pysk.
-Chcesz mi coś o tym powiedzieć?
Zaczęłam, obserwując jego reakcję. Nie wyglądał jakby to, że wybrał dla mnie imię bez mojej zgody, go ruszyło. Wzruszył jedynie ramionami i posłał mi kpiący uśmieszek.
-Tobie to i tak bez różnicy. -Właściwie ma rację- Przynajmniej nie przyniosłaś nam wstydu.
***
-Pójdziecie do Endeavora? -Spojrzałam na ojca ze znudzenie, czy każdy posiłek musi się kończyć rozmową o szkole?- Jest wysoko cenionym bohaterem. Praktyki u niego zdecydowanie pomogą poprawić wasze zdolności.
Ma rację. Zdecydowanie tak będzie, ale z drugiej strony spodziewam się tam zwycięzcy festiwalu, ten szmaciarz na pewno tam będzie. Czy chce spędzić z nim cały tydzień? Ani trochę.
-Pójdę na praktyki do dyrektora Nezu. -Nawet na niego nie spojrzałam, niech robi, co chce- Już to z nim uzgodniłem.
Ojciec mruknął pod nosem, widocznie rozważał, czy to dobra opcja. Niestety nic z tym nie zrobi. Wszyscy wiemy, że Todoroki i mój ojciec liczą na bliższą znajomość naszych rodzin. Staruszek spotkał się już kilka razy z tym typem. Chodzi o prestiż, który będę musiała podtrzymać. Więc to już przesądzone, liczą, że na praktyki wybiorę właśnie jego agencję.
-Rozumiem. -Odparł w końcu i spojrzał na mnie- Ty również się z kimś umówiłaś? -Kiwnęłam przecząco głową i włożyłam ostatni kawałek steku do ust, żułam go wolno, rozkoszując się tym wspaniałym smakiem- Więc wybierzesz Todorokiego, prawda?
Wzruszyłam ramionami.
-Młodego czy starego?
Mruknęłam, odsuwając od siebie talerz. Podniosłam wzrok, napotykając zaskoczone oczy ojca, matki i brata. Na tego ostatniego spojrzałam jedynie przelotnie. Ojciec odchrząknął, wycierając usta chusteczką, którą następnie odłożył na pusty talerz.
-Relację z jego synem są... Tematem na inną okoliczność. -Zaczął, próbując zachować pozory spokojnego biznesmena, który nie okazuje emocji- Pytałem, czy wybierzesz agencję Endeavora na praktyki?
Kiwnęłam głową i wstałam od stołu, zasuwając za sobą krzesło.
-Tak. -Wróciłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi. Przyznaję się, próbowałam go zdenerwować. Szczerz właśnie poczułam się zdradzona, bo jeszcze kilka dni temu mówiliśmy, że pójdziemy na praktyki w to samo miejsce, a teraz dowiaduję się, że on już od dłuższego czasu wiedział, że wcale tak nie będzie. Nie wiem co się z nim ostatnio dzieje, ale strasznie mnie wkurwia! Jednego dnia nie chce odstąpić mnie na krok, bo tak się martwi, następnego znika, a gdy wraca, zachowuje się tak! Nosz kurwa- Pojebana sytuacja.
Usiadłam naprzeciwko lustra i spojrzał w czerwone oczy Airy. W przeciwieństwie do mnie ona szczerzyła się, jakby coś ją opętało... Chociaż w sumie jest żywym odbiciem, więc można powiedzieć, że to mnie opętało, gdy postanowiłam ją stworzyć. Jej uśmiech poszerzył się, gdy sięgnęłam po telefon.
-Napisz do niego. -Przewróciłam oczami i nie skomentowałam tego, weszłam jedynie w okno konwersacji z Sakamoto- Kira. To twój typ. -Odłożyłam telefon, nawet nie przeczytałam wiadomości- Przecież nie musisz iść z nim do łóżka! Rozerwij się, wyjdź z nim do kina czy coś... Przynajmniej obejrzysz film na jego koszt.
Wzruszyła ramionami. Podparłam brodę na dłoni, drugą ręką sięgnęłam do małego pędzelka, którym zaczęła się bawić. W sumie i tak nie mam nic lepszego do roboty, a skoro będziemy na praktykach u tego samego bohatera, prędzej czy później będziemy musieli rozmawiać.
-Zapytam go, gdzie ma praktyki. Teraz spadaj.
Przeczytałam wiadomość od Sakamoto. Napisał, żebym wpadła, jak wrócę z praktyk. Popisałam z nim chwilę i weszłam w okno konwersacji z zablokowanym odpadem. Skrzywiłam się, gdy odblokowałam go i zalała mnie fala wiadomości. Głównie pisał, że był trochę narąbany i normalnie to by tego nie napisał, bo takie rzeczy zachowuje dla siebie. Tłumaczy się, by zaliczyć... Przewróciłam oczami.
20:13
Kyouhaku Kira: Śmieciu.
20:14
Todoroki Shoto: Mam kurwa imię... Skoro napisałaś to albo chcesz się umówić, albo masz jakąś sprawę. Preferuję pierwszą opcję 😉
20:16
Kyouhaku Kira: Dobrze mieć marzenia. Gdzie idziesz na praktyki?
20:18
Todoroki Shoto: Lubię, gdy jesteś zadziorna😏
20:19
Todoroki Shoto: Do ojca 😑 Czemu jesteś tym zainteresowana? Wybierzesz się ze mną?
Właśnie tego się spodziewałam... To na pewno nie będzie spokojny tydzień, już współczuję jego ojcu, gdy będzie musiał ratować syna przed moim gniewem.
20:21
Kyouhaku Kira: Najwidoczniej...
20:22
Todoroki Shoto: Pierdolisz?
20:24
Kyouhaku Kira: Z tego co mi wiadomo to nikt mi nie wkłada.
20:25
Todoroki Shoto: Jeszcze😎 W końcu mam cały tydzień 👉👄😛✌👉👌
20:27
Kyouhaku Kira: Jesteś idiotą... Nawet jeśli się z tobą prześpię to tylko dla siebie.
20:30
Todoroki Shoto: Więc jestem na dobrej drodze, by zagościć w twoim łóżku 😘
20:34
Kyouhaku Kira: Zdajesz sobie sprawę, że nasi ojcowie są w przyjacielskich stosunkach, prawda? Więc gdybyś tu wpadł wiedzieliby kim jesteś i zapewne powiedzieliby o tym twojemu ojcu. Jakoś nieszczególnie chce być tematem do rozmów w twoim domu 😒
20:37
Todoroki Shoto: Po pierwsze. Chuj go to obchodzi? Jeśli będę do ciebie przychodził to jest to wyłącznie moja sprawa. Będziemy chcieli się pieprzyć, to będziemy się pieprzyć. On nie ma prawa się w to wpierdalać, tak samo jak twój staruszek. Po drugie. Nawet o tym nie wiedziałem. Twój ojciec produkuje sprzęt dla bohaterów, prawda?
Kyouhaku Kira: Z grubsza.
20:38
Todoroki Shoto: Czyli?
20:40
Kyouhaku Kira: Ugh... To po prostu szeroka działalność. Produkują sprzęt i stroje dla bohaterów, ale ma też kilka własnym marek.
20:41
Todoroki Shoto: Mów dalej księżniczko, jestem ciekaw.
20:43
Kyouhaku Kira: Nie mów tak na mnie i nie ma o czym mówić, ktoś taki i tak nie zrozumie.
20:44
Todoroki Shoto: Czy z tobą nie da się normalnie pogadać?
20:46
Todoroki Shoto: Dziwisz się, że nazwałem cię ostatnio suką, a właśnie tak się zachowujesz. Ja do ciebie grzecznie, miło i przyjemnie, a ty odpierdalasz coś takiego? Ktoś taki jak ty? Serio?
20:47
Kyouhaku Kira: Tak, ktoś taki jak ty nie zrozumie. Chcesz pogadać ze mną o nowych modelach butów i torebek? Czy o nowej kolekcji?
20:48
Todoroki Shoto: Nie mogłaś od razu powiedzieć, że to rozmowa o ciuchach? Czemu ty tak wszystko komplikujesz?
20:49
Kyouhaku Kira: Jebnął ci ktoś kiedyś cegłom? Jeśli nie jestem chętna.
20:50
Todoroki Shoto: Tak się składa, że jebnął.
20:52
Kyouhaku Kira: Ło! Ciekawe dlaczego?
20:53
Kyouhaku Kira: Daj mi namiary do tego typa, skoro ci pierdolnął na pewno się dogadamy.
20:54
Todoroki Shoto: Oj tak, na pewno. On lubi cycate kurwy.
Kyouhaku Kira: Słucham?
20:55
Todoroki Shoto: Cycata kurwa 😆
20:56
Kyouhaku Kira: Jest fetyszystą?
20:57
Todoroki Shoto: O jaka zainteresowana! Ubierz stringi, weź jakieś linki i będzie okej.
20:59
Kyouhaku Kira: Czyli jest. Chcesz porozmawiać o tym jak ładował ci chuja w dupę?
21:01
Todoroki Shoto: Dziwka.
21:03
Kyouhaku Kira: Idealnie cię opisuje. Męska dziwka.
21:04
Todoroki Shoto: Jakoś sobie radzić trzeba.
21:06
Kyouhaku Kira: Szukasz atencji śmieciu?
21:08
Todoroki Shoto: Z tobą na serio nie da się normalnie pogadać!
21:09
Kyouhaku Kira: To tobie odpierdoliło.
Todoroki Shoto: Tobie już dawno na dekiel strzeliło!
Ma rację... Mnie pojebało już bardzo, bardzo dawno temu... Wyłączyłam telefon patrząc w lustrzane odbicie. Aira podniosła pytająco jedną brew i przyłożyła dłoń do szyby.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro