Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kropla dwudziesta-szósta


-Dobra ta trawka! -Spojrzałam na Sasakiego i kiwnęłam głową- Chcesz mi jej trochę odsprzedać?

Pochyliłam się do przodu, obejmując swoją szklankę palcami. Nie chwila... Ta nie jest moja. Zmarszczyłam brwi i przeleciałam wzrokiem po stoliku. Dopiero po chwili namierzyłem naczynie, które z mojej perspektywy, schował się za kartonem z sokiem. Gdy w końcu go złapałam, ogarnęłam, że jest pusty. Spojrzałam na zniecierpliwionego Sasakiego i przewróciłam oczami.

-Zwykle to Ryota zajmuje się zielskiem. Gadaj z nim.

Mruknęłam, zirytowana tym, że mówię mu to po raz trzeci. Chyba wszyscy są już mocno wstawieni. Rozejrzałam się po pokoju i wydaje mi się, że oprócz jarającego chłopaka, z którym właśnie rozmawiałam, nikt inny nie kontaktuje. Wstałam z miejsca i poszłam do łazienki, by załatwić swoje potrzeby. Jestem zmęczona... Zaraz pójdę spać i mam gdzieś, co oni będą robić! Spuściłam wodę i podeszłam do umywalki. Cóż nie wyglądam źle! Umyłam ręce i zaczesałam włosy do tyłu. Wróciłam do pokoju i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Wygląda na to, że wszyscy już odpadli. Dobra... W takim razie też pójdę spać. Położyłam się obok Ryoty, który jak się okazało wcale nie spał. Szkoda, że dowiedziałam się tego, akurat, gdy jego telefon zaczął świecić mi prosto w twarz, drażniąc tym samym moje oczy. Objęłam go ramieniem, wtulając się w jego plecy, by nic mnie nie raziło. Swoją drogą która jest godzina? 03:00? 04:00? Wydaje mi się, że może być trochę później... Chociaż może powinnam powiedzieć, że wcześniej? Zresztą nie to jest ważne. Kto piszę do mojego brata o tej godzinie? Skończony kretyn...

-Kiriś. -Mruknęłam, nie odrywając się od jego pleców. Niech mówi co chce i da mi spać- Todoroki pyta czy pójdę z nim do hurtowni. Dlaczego nie pisze do ciebie? -Milczałam, posyłając bratu spojrzenie, które sugerowało, że nie chce o tym rozmawiać- Dalej jesteście skłóceni?

Westchnęłam i wzruszyłam ramionami.

-Tak wyszło.

Mruknęłam, odwracając się plecami do niego i wtulając noc w pierzynę.

-Odmówić mu?

Zerknęłam na niego jeszcze raz i kiwnęłam przecząco głową.

-Jeśli chcesz możesz z nim pójść. -Mruknęłam, ponownie oplatając się pierzynką, która dawała mi przyjemne ciepło- Mi to nie przeszkadza. Tylko o grillu pamiętaj.

***

-Po tej imprezie tak bardzo nie chciało mi się przychodzić do tego więzienia dla nieletnich, że zastanawiałem się czy nie wpierdolić grafitu z kilku ołówków! -Spojrzałam na niebiesko-włosego i przewróciłam oczami, wracając wzrokiem do telefonu, dlaczego mój słodki braciszek nie odpisuje?- Ah właśnie! Fajna ta dziewczyna Ryoty.

Zmarszczyłam brwi, patrząc na niego pytająco. Dlaczego tak nagle zaczyna o niej mówić? To znaczy faktycznie jest znośna i można z nią przetrwać, ale tak naprawdę nie powiedziała zbyt wiele, więc trudno mi określić co o niej myślę.

-Jeszcze nie jest jego dziewczyną. -Rzuciłam, chowając smartfhona do wewnętrznej kieszeni marynarki- Szczerze? Totalnie nie wiem co mam ci powiedzieć. -Mruknęłam, odrzucając pasmo włosów do tyłu i przesuwając drzwi, by wejść do klasy, mojej uwadze nie umknęło to, że Todoroki o dziwo jest w klasie- Ani to pozytywna, ani negatywna postać. Ewentualnie można powiedzieć, że tak cicha personą to rzadko nam się trafia.

Wyjaśniłam zajmując swoje miejsce. Zerknęłam na ławkę mojego braciszka, ale ta dalej była pusta. Skwasiłam się z niezadowoleniem, gdy Shiro przysunął ja do mojego biurka i potraktował jako swoje miejsce. Podparł brodę na jednej dłoni, zerkając na mnie z rozbawieniem.

-Jak na moje oko to granica twojego typu. Ładna buźka, słodkie oczka i chłodna osobowość.

Prychnęłam, kręcąc przecząco głową.

-Chłodna osobowość, a wstydliwa natura to dwie zupełnie różne rzeczy. -Warknęłam, wlepiając wzrok w plecy Todorokiego, a właściwie na jego podwiniętą koszulkę, którą odsłaniała jego czerwone majtki, uśmiechnęłam się pod nosem, nie odrywając wzroku, od tego jakże interesującego widoku- Ale muszę przyznać, że jest dobrą dupą.

Nigdy wcześniej nie powiedziałam tak o dziewczynie mojego brata. Nie lubiłam żadnej poprzedniej, bo wszystkie były jakieś dziwaczne.

-Teraz tego nie spierdol i będzie w rodzinie.

Przeniosłam na niego swoje chłodne spojrzenie, próbując zmienić go w bryłkę lodu, by zamknął ten głupi pysk i umarł w milczeniu, ale ostatecznie, gdy jego sznurówki już przymarzały, zrezygnowałam.

-No wiesz... Bez przesady.

-Znowu zajmujesz moje miejsce bąbel? -Oboje spojrzeliśmy na bruneta, który uśmiechnął się do nas kpiąco. Och... Więc serio był u Jasmine. Wyciągnęłam chusteczkę, pokazując mu, by się zbliżył. Mój braciszek zrobił to od razu, a ja starłam ledwo widoczny ślad szminki z jego karku- Dzięki. -Spojrzałam w niebiesko-szare oczy brata i uśmiechnęłam się delikatnie, czochrając jego włosy, chłopak pochylił bardzie głowę, pozwalając mi na rozwalanie swojej fryzury- Już wystarcz. -Mimo wszystko go nie puściłam- Kira no! 

Zabrałam ręce, pozwalając mu, w końcu usiąść i dosunąć ławkę do naszych. Od razu przyciągnął ławkę Katsu, który dopiero wchodził do klasy. Chłopak skinął głową w naszą stronę i poszedł spać. Och... Dalej go trzyma? No cóż... Mógł nie przychodzić. Ja bym tak zrobiła, gdybym nie wagarowała już tyle. Przeciągnęłam się, odwracając się, by ściągnąć torbę z oparcia krzesła. Otworzyłam ją, wyciągając telefon, czarny pisak i szkicownik. Spojrzałam na wyświetlacz swojego telefonu i zmarszczyłam brwi, widząc wiadomość na naszej grupce. Odblokowałam telefon i kliknęłam w okno konwersacji. 

07:56

Skaza: https://navi.com/en/p864571/menu1/rst/

Skaza: Idziemy tak zjeść? Wprowadzili kilka nowych pozycji w menu. Podobno mają niezłe parfait'y.

Hmm... Dawno nie jadłam czegoś tradycyjnego. W sumie mogłabym pójść. Spojrzałam na przyjaciół, którzy najwidoczniej nie przejęli się wiadomością.

-Co powiecie na hotpot w przerwie lunch'owej? 

Wypaliłam, zwracając uwagę Shiro i Ryoty, Katsu spał i teraz nie mam serca, by go budzić. Niech śpi chłopak, nieźle balował. Ryo kiwnął twierdząco głową, więc spojrzałam oczekująco na Shiro. 

-Mi to obojętne gdzie zjemy.

Wzruszył ramionami, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. Już czuję sam tego pysznego jedzonka...

-Odpiszę, że wszyscy pójdziemy.

Przeleciałam wzrokiem po konwersacji, wygląda na to, że czekają tylko na nasza odpowiedź...

07:59

Yoru: Od nas pójdą wszyscy. Chyba, że Kat zacznie zdychać przez alkohol, wtedy odstawię go do domu. 

Skaza: No to jesteśmy umówieni :) Spotkajmy się przed szkołą, Kiriś nas teleportnie ;)

Zrobiłam dziwną minę, a Shiro, który mi się przypatrywał od razu parsknął cichym śmiechem. Skarciłam go wzrokiem, akurat gdy zadzwonił dzwonek. 

08:00

Yoru: Zrób rezerwację. 

Wyciszyłam telefon, odkładając go ekranem w stronę ławki, by mnie nie rozpraszał. Spojrzałam na Shiro, który wyciągał w moją stronę balonówę, z chęcią przyjęłam małą kostkę, odwijając ja z papierka.

-Ryo? 

Mój brat spojrzał na niego i również przyjął gumę. 

-Dzięki. -Spojrzał ponownie na telefon i uśmiechnął się pod nosem. Chyba piszę z Jasmine... Dobrze, że jest szczęśliwy. Chciałabym, żeby to nie minęło i żeby nigdy się nie żegnali, jeśli oboje są szczęśliwi- Sora i chłopaki tez wpadną. 

Zmarszczyłam brwi. Przeprowadziłam tak cudną rozmowę wewnętrzną, bo myślałam, że pisze z laską, a on mi mówi, że to tylko Sora!? Bezczelność... 

-Napisz to na grupie. 

Mruknęłam, otwierając zeszyt na jednym z rysunków. Był to losowy wybór i padł akurat na jeden z moich zjaranych pomysłów. Narysowałam wilka z maskami ośmiornicy i trzema parami oczu. Jego kształty były dość niepokojące, ale postanowiłam zostawić to w tym stanie. W końcu moja moc jest bardziej przydatna, gdy przeciwnik odczuwa strach. Niepokój również się zalicza, a bez wątpienia czuję się go, gdy patrzy się na ten rysunek, a co dopiero, gdy zobaczyłoby się tą kreaturę kilka metrów przed sobą. Wypuszczę kilka na Halloween, by straszyć dzieciaki. To brzmi jak dobry plan. 


~~~~~~~~~~~~~~

Chcielibyście rozdział, w którym pokazałabym wygląd przyjaciół Kiry i napisała coś o ich darach? 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro