To jak się zostaje złoczyńcą?

To chyba proste. Robisz coś złego, bohater cię znajduje, przedstawiasz się i wszystko idzie dalej.

Ale to może być problemem, bo Mike nie został przez los obdarowany jakąkolwiek supermocą.

-Kochanie, idę do pracy! Zostawiłam ci jedzenie do odgrzania...

-Dobrze mamo!- Zawołał chłopak, upewnił się, że słyszał otwierane okno i wskoczył na obrotowy fotel.

Nawet jego wspaniała mamusia wkładała pelerynę bohaterki. Jednak go to nie interesowało. Bycie bohaterem było niemożliwe do osiągnięcia. Ale bycie złolem...

Czarnowłosy zbliżył się do komputera i włączył tryb incognito, po czym wszedł na tą zakazaną stronę, o której wszyscy mówili. Oczywiście chodzi o VillianHub, ty zboczeńcu.

Miejsce, gdzie każdy superzłoczyńca zbierał ekipę, oceniał nowych, czy prowadził vloga z miejsc zbrodni. Tu też Mike chciał ogłosić początek swojej kariery.

Kliknął na okienko "formularz na złola" i zatrzymał się na pierwszym pytaniu. Imię superzłoczyncy.

Nie zastanawiał się nad tym. Jego nazwisko, Morningstar, pasowało idealnie. Ale dawanie swojego nazwiska jako pseudonim to chujowe posunięcie. Musi wymyśleć coś oryginalnego... Nightblade!

Imię zajęte.

Starlord!

Imię zajęte.

Megamind?

Imię zajęte.

Nosz cholera. Mike obrócił się w fotelu. Trzeba pomyśleć innaczej. Jak wyobraża sobie siebie jako złoczyńcę?

Garniak. Albo czarny płaszcz. Ironiczny uśmiech i filiżanka herbaty w dłoni. Herbata kojarzy się z Anglią. Anglia z monarchią. Monarchia z władzą i spiskami. Spiski z... Sznurkami lalek.

Mike powoli obrócił się w fotelu i opuścił palce na klawiaturę.

Nazywał się Lalkarz.