XI (18+)
Suga pov
JiMin ta wredna mała istota wtargnęła do mojego pokoju, a miałem taki spokój. Ta mała kluska nie da mi dziś spokoju.
- Dlaczego chciałeś mnie pocałować? - zapytał z seksowną chrypką w głosie. Po czym sięgną po klucz, który leżał na komodzie i zamknął nim drzwi, zacząłem sie martwic i czuć lekki strach. Po tej czynności zwinnym i seksownym ruchem schował klucz do kieszeni swoich spodni.
Zmysłowym, wolnym lecz stanowczym krokiem ruszył w stronę balkonu. Po chwili przeszklone drzwi tarasowe również były zamknięte. A zasłony przez, które przebijały się promyk księżyca były zasłonięte.
- Hyung zadałem ci pytanie - i znów ten powalający ton.
-J-ja nie chciałem tego zrobić - próbowałem się tłumaczyć. JiMin był coraz bliżej mnie.
- A ja twierdze inaczej.
Zdobyłem się na odwagę i wstałem z fotela. Podszedłem do niego i ulożyłem swoje dłonie na jego smukłych biodrach. JiMin rozchylił swoje różowiutkie usta.
- Skoro twierdzisz inaczej to może i słusznie - stwierdziłem. Zbliżyłem swoją twarz do tej jego małej mordki - co ty na to?
- Chce tego Hyung - wyszeptał.
Jego oddech był niespokojny, a te małe rączki zaczęły się trząść. Zbliżylem swoje usta do jego gorących warg, ucałowałem je. JiMin oddał pocałunek co mnie cieszyło. Zarzuciłem sobie na szyje jego małe raczki i przybliżyłem jego sylwetkę bliżej siebie.
Wkrótce przenieśliśmy się na łóżko. Młodszy odpinał kolejne guziki mojej koszuli. Szczerze mówiąc nie zły z niego prowokator. Wkońcu nie mieliśmy na sobie górnej garderoby.
Minnie górował teraz nademną nie przestawając całować. Jego dłoń ie powędrowała do mojego paska od spodni. Czułem juz nie małe podniecenie. Zaczął schodzić podałunkami coraz niżej. Gdy juz uporał sie z moimi spodniami rzucił je w głąb pokoju. Zostały jedynie bokserki. Jego malutka dłoń zawedrowała na mojego penisa masujące go przez materiał bielizny.
Całował mój brzuch schodząc do gumki bokserek, które zaczęły juz mu przeszkadzac tak samo jak mi. W mgnieniu oka leżałem pod nim całkiem nagi. Pocałował przelotnie moje usta i powrócił do mojego przyrodzenia. Zaczął lizać i całować główkę mojego kolegi, po chwili zaczął ssać i wkladac coraz głębiej mojego twardego już do granic możliwości penisa. Było to bardzo przyjemne zacząłem spać i cicho stękać z przyjemności. Widać sprawiało mu to niezłą satysfakcję.
Nie chcąc pozostać w tyle jednym zwinny ruchem pociągnąłem go na poduszki. Teraz to ja zerawłem z niego resztę garderoby. Całowałem każdy zakątek jego ciała. Jego członek wylądował w mojej dłoni, która wykonywała coraz to szybsze ruchy.
Nasze oddechy były ciężkie i szybkie, ciała przepełnione porzadaniem i adrenaliną. Chwile pozniej mój język zaczął penetrowac jego wejscie. Po chwili jeden z palców×, drugi i trzeci.
Obruciłem go na brzuch i powoli wszedłem w niego. Poruszyłem sie w rytmie szybszym niż kiedy kolwiek. Nasze jęki mieszkały się ze sobą.
JiMin na początku miał kwaśną minę, ale teraz widzę że jest mu przyjemnie. Tak jak i mi. Poruszalem się coraz to szybciej. Składałem pocałunki na jego ciele. Młodszy ściskał w dłoniach pościel z podniecenia. Nie musiałem długo czekać spełnienie nadeszło juz po kilku szybkich i mocnych ruchach. Kiedy z niego wyszedłem zauważyłem, że JiMin także doszedł analnie. Z tego co wiem to to łatwe nie jest, ale mu sie udało z moją pomocą. Bylem z niego dumny. Położyłem się nagi obok zlanego potem tancerza, a ten wtulił sie we mnie. Po chwili słyszałem miarowy oddech młodszego. Przytuliłem go mocniej do siebie i rowniez zasnąłem.
Z góry przepraszam za błędy i za tak długa nie obecność mam nadzieje ze się spodoba. Miłego dnia/wieczoru.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro