Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#25 -Widzę, jak patrzysz na mojego kutasa.

Minął tydzień, odkąd byliśmy w Rio. Nie było czasu na nudę, a dzisiaj to ja zabieram Nathan'a w pewne miejsce, o którym wyczytałam w internecie.

Na całą noc wypożyczyłam skuter wodny i nie mogłam się doczekać dzisiejszego wieczoru. Dzisiaj tylko musiałam wpłacić kaucję, a nie miałam pojęcia, jak się wyrwać Nathan'owi, ale podczas gdy on jeszcze spał, ja zabrałam mu kluczyki od samochodu i po kryjomu pojechałam na miasto.

Właścicielka wypożyczalni mówiła po hiszpańsku, więc z tym nie było większego problemu z dogadamiem się. Obejrzałam motorówkę z każdej strony, stała na wodnym parkingu.

Była czarna z ciemnozielonymi dodatkami marki Yamaha. Byłam taka podekscytowana jak nigdy. Julliet, właścicielka mówiła o odpowiednich strojach na skuter, więc musiałam jeszcze przymierzyć czarny, kombinezon, który świetnie opinał moje ciało.

Mimo, iż można było je wypożyczyć, zapytałam jej, gdzie można kupić takie, a ona wypisała mi kartkę z adresami sklepów. Szczęśliwa wróciłam do domu po małych zakupach. Kiedy okazało się, że Nathan jeszcze spał, przygotowałam dla nas śniadanie.

-Mmm, co tutaj tak pachnie?- usłyszałam, na co na moich ustach zawitał uśmiech.- Ty już na nogach?- zapytał, dając mi buziaka w policzek na przywitanie.

-Nie mogłam spać.- wykręciłam się, zalewając nasze kawy wrządkiem. Zabrałam kubki, a Nat talerze z poskładanymi na pół naleśnikami, które w środku miały szynkę i ser.

-To coś poważnego?- zapytał, robiąc zmartwiony wyraz twarzy. Usiedliśmy przy stole i zaczeliśmy jeść.

-Nie no co ty. Widocznie za mało mnie w nocy wymęczyłeś.- puściłam mu oczko. Zakrztusił się, a jego twarz przybrała czerwonego koloru, jakby nie potrafił złapać oddechu.

Z przerażoną miną wstałam, podbiegając do niego, zaczęłam klepać go mocno w plecy.

-Już jest okej.- wydusił, unosząc ręce do góry.- Ty chyba nie znasz moich możliwości, kotku.

-Co?- zapytałam zdezorientowana.

-Zobaczysz dzisiejszej nocy.- wyszczerzył się.

W nocy, to my będziemy robili coś innego, ciulu.

-Ubieraj się, szkoda marnować takiego pięknego dnia. I umyj się, bo pachniesz seksem.- powiedziałam, chcąc go pośpieszyć, ponieważ chciałam zakupić te kostiumy na motor wodny.

-Oczywiście.- burknął pod nosem, wchodząc do łazienki. Wzięłam swój telefon, chcąc poszukać mapy, ale ten wychylił się i spojrzał na mnie, uśmiechając się.- Zapomniałem bielizny.

Wycofał się nagi z łazienki i nie umiałam odwrócić od niego wzroku. Jego nagi tyłek był tak bardzo zgrabny, że miałam ochotę zostawić na nim czerwone ślady moich paznokci.

Ten ze satysfakcją na tej jego piekelnej mordzie, powolnym krokiem poszedł do naszej sypialni, a po chwili z niej wyszedł odwrócony twarzą w moją stronę.

-Widzę, jak patrzysz na mojego kutasa.- posłał mi całusa w powietrzu i wszedł do łazienki.

-Jak patrzysz na jego kutasa?- zapytał głos w telefonie, aż go upuściłam. Zmarszczyłam brwi i podniosłam go z ziemi, patrząc na ekran.

-Camil?- zapytałam niepewnie.

-Kobieto, wiesz która jest godzina?- jęknął, a ja przypomniałam sobie, że u niego jest teraz 5 rano.

-Przez przypadek mi się nacisnęło.- mruknęłam zażenowana.

-Mniejsza z tym. O co chodzi z tym kutasem? Obciągnęłaś mu czy może on Ci zrobił dobrze językiem?- jego głos o dziwo nie był zaspany, jak wcześniej. Może dlatego, że zeszliśmy na jego ulubiony temat, czyli życie seksualne Kate Shelvin.

-Planował gorący seks w wannie, ale mu nie pykło, ponieważ kąpałam się rano.- powiedziałam, koloryzując.

-Ile ja bym dał, żeby być tam z wami.- rozmarzył się.- Wyślesz mi swoją..

-Nie wyślę Ci swojej sekstaśmy, Camcam.- przewróciłam oczami.

-A co powiesz swoim dzieciom, kiedy będą chciały wiedzieć, jak powstały?

-Prawdę.- wzruszyłam ramionami, ale po chwili uświadomiłam sobie, że on tego nie widział.

-Serio? Chcesz powiedzieć, że podczas stosunku seksualnego czyli rżnięcia się jak dwa pierdolone króliki, sperma, nasienie tatusia znalazło się w Twojej pochwie, czyli części płodnej mamusi i wtedy plemniki powędrowały do jajeczka? Wolałbym, żebyś powiedziała, że przyleciał bocian, zostawiając dzieciaka na dachu.

-Czy ty miałeś zagrożenie z biologi w liceum?- zapytałam rozbawiona, ponieważ wiedziałam, że miał. Musiałam mu wtedy pomagać, co i tak kończyło się wyjściem na imprezę w środku nocy.

-Pytanie retoryczne, kiciu.- odpowiedział rozbawiony.- Dobra, ja kończę, bo nawet nie wiem, gdzie jestem, ale obok mnie leży jakiś chłopak z tatuażem na tyłku. Seksowny. Chyba go ścisnę, ciekawe czy ten się obudzi.

-Żeby mpreg z tego nie było, kiciu.- wyszczerzyłam się, na co burknął oburzony i się rozłączył. Już widzę, ile ta rozmowa kosztowała.

-Co to jest mpreg?- zapytał Nathan, już ubrany. Miał na sobie niebieski podkoszulek i jeansowe spodenki do kolan.

-Męska, wymyślona ciąża, o której czytałam w romansidłach o gejach. Wiesz, jakie to jest gorące? Ej! Ciekawe, jak taki mężczyzna by rodził!

-Pewnie przez sracz.- parsknął śmiechem.- Albo cesarskie cięcie.

-Jesteś głupi. Facet nie może zajść w ciążę, ponieważ nie ma macicy.

-A ty możesz zajść w ciążę?- zapytał, na co przytaknęłam.- To dlaczego jeszcze nie jesteś?

-Żartujesz sobie?- zapytałam, na co rozbawiony wzruszył ramionami.- Na dziecko mam jeszcze czas. Mam dopiero 23 lata i niepewne życie. Wszystko jeszcze może się zawalić.

-A ja 25 i się nie chwalę.- pokazał mi język. Jak dorośle.- Nie przejmuj się tym, co będzie za miesiąc, Kate.

-A co będzie?

-Ja też tego nie wiem. Nikt nie wie, co los dla nas szykuje.

-Aleś ty mądry, kolego.- musnęłam ustami jego policzek.

***
- Po co tutaj przyjechaliśmy?- zapytał zdezorientowany Nat, kiedy zaparkowałam na parkingu pod Decathlon'em.

-Po coś.- burknęłam, wysiadając z samochodu. Ruszyliśmy w stronę wejścia. Nathan złapał mnie za rękę, podczas gdy ja przechodziłam obok kilku chłopaków o ciemnej karnacji.

Pociągnęłam go w stronę kombinezonów wodnych. Chłopak zmarszczył brwi, przyglądając się niezrozumiale kostiumom, a następnie przeniósł na mnie swój wzrok.

-Wybierz sobie.- wzruszyłam ramionami i poszłam na dział dla kobiet. Skoro maszyna miała elementy zieleni, postanowiłam postawić na czarny z zielonym.

Musiałam przyznać, że prawie wszystkie mi się podobały, ale najbardziej spodobał mi się taki, który był w cholerę obcisły, długi do kostek, a rękwy miał do nadgarstków.

-Kate, ja nie wiem który wybrać!- jęknął przy moim uchu Nat, robiąc znudzoną minę.

-Ja wybrałam taki.- pokazałam mu, a następnie poskładałam i włożyłam z powrotem do foliowego opakowania.

-To ja też taki chcę.- uparł się jak dziecko, podniósł mnie i zaniósł na męski dział.- Poszukaj mi.

-A co z tego będę miała?- zapytałam, przygryzając wargę.

-Będziesz mogła być na górze.- poruszał znacząco brwiami. Przewróciłam oczami i wzięłam się za szukanie odpowiedniego stroju.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro