#16 -Uważasz, że mam dużego penisa?
Dzisiaj miałam wolne, jak i od uczelni, tak samo jak od pracy, więc umówiłam się z jednym facetem, z którym miałam pewną sprawę do obgadania.
Z facetem o imieniu Nathan. Umówiliśmy się, a ten jak na złość nie podał mi adresu, więc będę musiała szukać jego apartamentowca z własnej ręki, co nie jest dla mnie szczytem marzeń.
Jak na początek maja, było cholernie zimno, więc ubrałam jeansy i białą, obcisłą bluzkę z rękawami 3/4. Na nogi założyłam białe air force, które były moim nowym nabytkiem i granatową kurtkę z 4f. Miałam niezłego doła, ponieważ tak jak w życiu każdej kobiety nastąpiły u mnie dni czerwone.
Wyszłam z mieszkania i zjechałam windą na parking, gdzie wsiadłam do swojego samochodu i z pamięci starałam odczytać drogę, która prowadziła do jego domu, a dopiero po pół godzinie byłam na miejscu.
Co prawda, kiedy jechaliśmy razem, zajęło nam to 5 minut. Wjechałam na odpowiednie piętro, posyłając recepcjonistce fałszywy uśmiech.
-Wreszcie jesteś.- usłyszałam zniecierpliwiony głos Nathan'a.
Usiedliśmy u niego w kuchni, a ja od razu przeszłam do rzeczy, podczas gdy on przygotowywał dla nas kawy mrożone i jakiś deser.
-Wiedziałeś o tym, że rodzice chcą nas spiknąć?- zapytałam, podpierając głowę na pięści, przyglądając się mu.
-Nie wiedziałem.- odpowiedział, podając mi kubek i oddzielnie czekoladowe lody w pucharku z bitą śmietaną. Mimo, iż się nie znaliśmy, po jego tonie głosu mogłam wywnioskować, że mówił prawdę.
-Przez Ciebie będę gruba.
-Więcej ciała do kochania.- puścił mi oczko, a następnie jego twarz stała się poważniejsza.- Pierścionek miałem w marynarce, o którym nawet nie wiedziałem. Ojciec mi go chyba podłożył, a te całe "oświadczyny"- pokazał cudzysłów w powietrzu.- były wymyślone na poczekaniu. Gdy zaczęli mówić o spotkaniu rodzinnym, wiedziałem, że coś się kroi.
-A skąd wiedziałeś, kiedy masz mi się oświadczyć?
-Nie wiedziałem. Po prostu potem wyczułem pudełko i czekałem na odpowiedni moment. Nie miej mi za złe tak chujowych oświadczyn.
-Przecież to nie ty wpadłeś na taki piękny sposób złączenia rodziny.- wzruszyłam ramionami, posyłając mu pokrzepiający uśmiech.
-Nie wkurza Cię to, że musisz się podporządkować rodzicom?
-Nigdy się im nie musiałam podporządkowywać.- wzruszyłam ramionami.
-To dlaczego się zgodziłaś?
-Bo nie miałam innego wyjścia?- zapytałam ze śmiechem, stwierdzając.- Nie mam rodzicom tego za złe, że wybrali akurat Ciebie. Phi, dobrze że nie jakiegoś grubego, starego dupka z żółtymi zębami i pyrtkiem wielkości kleszcza. No wiesz...
-Uważasz, że mam dużego penisa?- zapytał, poruszając znacząco brwiami.
-Tylko tyle usłyszałeś?- spojrzałam na niego błagalnie, na co się wyszczerzył.
-Ja też się cieszę, że będę mógł Cię pieprzyć częściej.
-Niby czemu?
-Bo jesteś moją narzeczoną, a oni chyba tak robią, prawda? No wiesz, uprawiają seks. Tak jak my. Kiedyś tam.
-Wiem, ale my nie jesteśmy normalnym narzeczeństwem.- zachichotałam, widząc jego zakłopotanie.
-A może nie będziemy z nikim uprawiać seksu?- skrzywił się, a ja razem z nim.
-A może będziemy uprawiać seks tylko ze sobą?- zapytałam nie myśląc, na co jego wyraz twarzy się rozjaśnił.
-A tak robią narzeczeni?
-Chyba tak.- mruknęłam, smakując jego lodów.- Ale zajebiste!
-Twoje są lepsze.- posłał mi cwany uśmieszek.
***
Było już około godziny 15, a my leżeliśmy w jego salonie na rozłożonej kanapie, przykryci toną miękkich kocy i jedliśmy popcorn maślany, który zrobił dla nas Nathan.
-Masz może ochotę na....
-Mam okres.- mruknęłam, na co spojrzał na mnie, unosząc jedną brew.
-I ty myślisz, że głupi okres przerwie mi we wchodzeniu w Twoją małą?
-Idź ma dziwki.- wzruszyłam ramionami, na co pokręcił głową i położył dłoń na moim pośladku.- Możesz łaskawie wziąć tą łapę?
-Oczywiście, że nie. Będę ją tak trzymał do rana.
-Wiesz o tym, że rano mam wykłady?
-Nie.- skrzywił się.- Nie możesz raz odpuścić?
-Nie, bo nie dopuszczą mnie do egzaminów.- powiedziałam z grymasem na twarzy.
-No to zawiozę Cię tam.- mruknął, muskając nosem mój policzek.
-Nie mam ubrań i po za tym mam swój samochód.- powiedziałam, uśmiechając się wyzywająco. Zawsze miałam ubrania na zmianę w samochodzie. Taki zestaw ratunkowy.
-Po co Ci, skoro teraz jesteś w moich ubraniach, a tamte leżą sobie czyste i pachnące w moim pokoju?
-A bielizna?
-Ukradłem Ci jedne stringi, kiedy byliśmy na gali.- wyszczerzył się, za co trzepnęłam go w ramię.
-I jeszcze mi powiesz, że waliłeś sobie do nich?- prychnęłam, spoglądając na twarz chłopaka.
-I żeby tylko raz.- zaśmiał się, a moje usta wykrzywiły się w grymasie na taką myśl.
-Jesteś chory.
-Ale i tak mnie kochasz.- mruknął, a następnie zacisnął swoją rękę, z moich ust wydostał się pisk.
-Nie macaj mnie, idioto.- prychnęłam, na co się wyszczerzył i zaczął jeździć swoimi rękami po moim ciele, po którym szalały dzikie prądy spowodowane jego bliskością.
-Chciałabyś mieć dziecko?- zapytał nagle, a ja zszokowana pytaniem spojrzałam na niego, jak na chorego psychicznie.
-Co?
- Czy chciał....
-Słyszałam.- przerwałam mu.- Jakie dziecko?
-Gdzieś ty była na lekcjach biologi? Gdy facet spuści się w pochwę kobiety, plemniki dostawają się do środka i odbywając drogę do jajeczka. Gdy one się tam dostaną, przebijają się, a wtedy dochodzi do zapłodnienia, czyli do powstania zarodka.- wytłumaczył, na co parsknęłam śmiechem.
-Nathan, ja wiem, co to jest zapłodnienie i zarodek.- przewróciłam oczami.- Tylko... Do tego potrzeba faceta.
-Od tego tu jestem, kiciu.- mruknął, ssając płatek mojego ucha.- A z resztą, później i tak będziemy mieli takiego małego dzieciaczka. Co ty na to?
-Za dwadzieścia lat.
-Wtedy będziemy Twoich wnuków bawić.- puścił mi rozbawiony oczko.- Zgodzisz się na ślub?
-Nie ma ślubu przed seksem.- mruknęłam, na co wybuchnął śmiechem.
-No to myślę, że spokojnie możemy się pobrać.
-Fakt.- przyznałam mu rację, a na moich ustach ułożył się mały uśmieszek.
-Pójdziesz ze mną jutro na galę do Jared'a Nessie?- zapytał, a ja przypomniałam sobie pewną sprawę.
- Idę z Bellą. Chcemy mu jakoś utrzeć nosa.- powiedziałam, a on zaśmiał się cicho.
-Czyli okłamał was dwie?
-Tak, a my nie mamy zamiaru mu tego odpuścić. Wiesz o tym, że jego żona jest w ciąży, a on posuwał kilka lasek na za jej plecami?
-Dlatego na przyszłość patrz z kim sypiasz. Chociaż byś miała wkraść się i ukraść jego dane, uważaj.- zachichotał, a następnie jego twarz przybrała powagi.- Pff, teraz nie musisz nikogo sprawdzać, ponieważ teraz to tylko ja będę Cię posuwał.
⭐💬⭐💬⭐💬⭐💬⭐💬⭐💬⭐💬⭐
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro