Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#13 -Wiesz, że za myślenie się nie płaci?

-Dzięki za podwózkę.- powiedziałam, wysiadając z brązowego Infiniti.

-Nie ma sprawy, Kate.- zaśmiała się, a następnie skrzywiła, ponieważ obie byłyśmy jeszcze na kacu.

Bella okazała się być bardzo miłą osobą i podwiozła mnie do pracy, ponieważ po godzinie dwunastej nnastępnego dnia dostałam sms'a z proźbą o stawienie się u Lyonce.

Miałam ochotę go za to udusić, ale gdyby nie to, to bym musiała szukać nowego zajęcia. Taki pracowity ze mnie człowiek.

Pisk opon przerwał moje zamyślenia, a samochód blondynki zniknął mi z oczu.

Wczorajszy wieczór ciągnął się do późnej nocy, aż w końcu obie zasnęłyśmy w salonie. Na ziemi. I właśnie dlatego towarzyszył mi przeszywający ból pleców. Wzdrygnęłam się na głośny dźwięk sms'a.

Nieznany: Twój samochód do odbioru, *aders*. Miłego dnia, Katie. Theo ;).

Odetchnęłam z ulgą, czytając sms'a. To dobrze, że kuzyn Belli tak szybko wymienił mi przewody olejowe, które były z niewiadomych mi powodu zniszczone.

Weszłam do studia, zapisując sobie jego numer w kontaktach.

-Wreszcie jesteś!- usłyszałam podniesiony głos Jason'a.

-Co jest, szefie?- zapytałam znudzona, specjalnie używając takiego zwrotu, na co przewrócił oczami.

-Musisz mi pomóc zrobić wystawę.- jęknął zrezygnowany, podpierając łokcie na biurku, wpatrując się w laptopa.

-Z których zdjęć?- zapytałam, przysiadając się do niego. Skrzywiłam się, czując pulsowanie w kręgosłupie.

-Owen Shelvin i jego sesja z Calvin'a Klein'a.- mruknął, a ja zaczęłam się krztusić, a następnie dusiłam się ze śmiechu.- Yyy, wszystko ok?

-Tak, tak. Pokaż mi te fotki.- powiedziałam rozbawiona, na co przewrócił oczami i wszedł w folder mojego brata.

-Co ty robisz? Wiesz, że to są prawa autorskie?- wydarł się, kiedy zrobiłam telefonem zdjęcia zdjęciom (jakkolwiek to brzmi).

-Myślę, że Ow się nie obrazi.- mruknęłam rozbawiona, wysyłając bratu to na snapchacie, którego swoją drogą założyłam wieki temu.

-To zły pomysł. Nie wolno nam rozpowszechniać czyjeś zdjęć, tym bardziej, jeśli tym kimś jest kurewsko bogaty koleś z szeregiem prawników i tego całego gówna.

-Hha, czyli jestem siostrą kurewsko bogatego kolesia z szeregiem prawników i tego całego gówna. Dzięki.

-Jaja robisz sobie ze mnie Shelvin. Shelvin, o ja pierdole. Jak ja mogłem na to wcześniej nie wpaść?!- oburzył się, na co wybuchnęłam śmiechem.

-Wiesz, że za myślenie się nie płaci?- pokręciłam rozbawiona głową, wracając wzrokiem do sesji Olivi Jones, która także pracowała dla Lyonce, tylko że po za miastem.- Najchętniej wybrałabym wszystkie te zdjęcia, zwracając uwagę na to, że już od dawna wiedziałam, że mój brat ma niezły sprzęt i fajną klatkę.

-Nie wierzę, że to powiedziałaś. Ale musimy wybrać jedno, ponieważ tego wymagają producenci i sponsorzy.

-Załatw mi kolekcję bielizny z Hollister.

-Jak zawsze w temacie, Kate! Za co ja Ci płacę?

***

Po pracy pojechałam taksówką po swój samochód na podany adres, gdzie z trudem zapłaciłam brunetowi, ponieważ nie chciał pieniędzy, ale i tak zostawiłam pięćdziesiąt funtów na stoliku, kiedy wyjeżdżał moim samochodem z metalowej hali.

-Najlepiej będzie, jeśli zatankujesz go po drodze, ponieważ wlałem do niego resztki, które miałem. I pamiętaj, że nie możesz dolewać diesel'a do silnika na benzynę, bo zajedziesz cały samochód, a wymiana całego serca samochodu kurewsko kosztuje i potrzebne by były całkiem nowe części, zważywszy na to, że to całkiem nowy model Q30.

Okej..... I tak nic z tego nie zrozumiałam, ale pokiwałam głową, udając że cokolwiek zaświtało mi w głowie. Przepraszam, ale nie znam się na tym, ok? Moja wina, że wlałam paliwa z diesel'a do silnika na benzynę.

Tylko Kate tak potrafi.

-Dziękuje Theo.- powiedziałam, wsiadając do samochodu. Puściłam przez bluetooth piosenki i zadowolona z naprawy jechałam na tą głupią stację.

Nie ropa tylko benzyna. ciekawe

Uzupełniłam bak do pełna i zapłaciłam, a następnie skierowałam się w kierunku uczelni, gdzie miałam odebrać zagadnienia na jutrzejsze egzaminy końcowe. Brawo ja, wczesna jestem.

-Ja nie wiem, czy przystąpisz do tej sesji.- powiedział zdenerwowany profesor po czterdziestce, który od zawsze mnie nienawidził.

-Dobrze pan wie, że w stu procentach ogarniam ten materiał, więc o co panu chodzi?- uśmiechnęłam się do niego, wiedząc, że go tym wkurzę.

-Mogłabyś chociaż dwa razy w tygodniu stawić na jakichkolwiek wykładach.

-Dzisiaj miałam problemy z samochodem!- oburzyłam się, na co pokręcił głową, siadając przy masywnym biurku.

-Jeśli pani opuści do egzaminów chociaż jedne wykłady, będzie pani musiała poczekać jeszcze rok, zanim przystąpi na stanowisko swojego ojca.

Wkurwiona wyszłam z sali, posyłając sprzątaczce groźne spojrzenie, na co wróciła do swojej pracy. Nie przejmując się zakazem, odpaliłam papierosa, kierując się w stronę parkingu.

Głupi debil. Od zawsze go nienawidziłam. Od pierwszej klasy liceum, kiedy ojciec przyprowadził go na kolację, oznajmując, że to jego kuzyn. Konkretniej, moja babcia miała brata, a ten brat syna.

Współczuję kurwa wszystkim, który mieli z nim do czynienia. Hha, ten pieprzony bawół nawet żony nie znalazł. Sukinsyn.

Na dworze było jeszcze jasno, z powodu nadchodzącego lata. Rodzice, zresztą jak zawsze pewnie mają już plany i pewnie część z całych wakacji spędzimy gdzieś za granicą.

Lubiłam z nimi jeździć, ponieważ nie byli jakoś wyjątkowo wymagający.

Gdy dojechałam do domu, od razu wzięłam ciepły prysznic i umyłam włosy. Przydałoby się pokrycie odrostów i obcięcie zniszczonych końcówek. Tak, to jest dobry pomysł.

Wysuszyłam się i przebrałam w piżamę. Położyłam się zmęczona i uśmiech sam wcisnął się na moje usta, kiedy wspominałam mamę z licealnych lat.

-Mamo, dostałam jedynkę.

-Wreszcie! Przecież przez całe życie nie mogłaś być kujonem.

Tak właśnie wyglądały moje rozmowy o złych ocenach. Oczywiście jedynka była wymyślona, ponieważ zawsze przykładałam się do nauki, nie to, co mój brat.

W drugiej klasie liceum zostałam przyłapana, kiedy zapaliłam pierwszego papierosa w życiu i moja matka powiedziała, że wreszcie wyglądam na jej córkę.

Taa, oczekiwałam raczej przypału, rozwalonych mebli, krzyku, a nie cwanego uśmieszku na twarzy mojej mamuśki. Tata i Owen mieli wtedy ze mnie niezły polew.

W trzeciej klasie się zmieniłam, ponieważ poznałam Camil'a i z nim chodziłam na imprezy. Upita już na pierwszej imprezie straciłam dziewictwo w jakimś mieszkaniu ze studentem trzeciego roku prawa. Tak, mądra ja.

Wracając, on sprowadził mnie na imprezową drogę życia, a ja pomogłam ogarnąć mu materiał z uczelni, do której teraz uczęszczamy.

Mały uśmieszek wkradł mi się na usta, a następnie zamknęłam oczy, zapadając w głęboki sen.

⭐💬⭐💬⭐💬✔🔥✔💬⭐💬⭐💬⭐

I mamy kolejny rozdział! W piątek następny! Zapraszam jeszcze na romans pt."Will be Forever Please" autorstwa xWikaa0!

J. xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro