#11 -Ładne majteczki.
Otworzyłam oczy i miałam wrażenie, że się roztopię z gorąca ciała, które mnie otaczało.
Miałam wrażenie, że moja głowa wybuchnie przez kaca, a w buzi miałam gorszą Saharę, niż Afryka widziała.
Leżałam na jakimś łóżku, a pierwsze co przyszło mi na myśl, było to, że z kimś się przespałam, ale spojrzałam na ciało obok, którym okazał się Nathan i mnie trzymał za brzuch, wtulając twarz we włosy.
Mój brat spał w naszych nogach, przez co zastanawiałam się, gdzie śpi Camil. Cudem wydostałam się z objęć bruneta i ruszyłam w stronę łazienki, ale potknęłam się o coś. A raczej o kogoś.
-O kurwa.- usłyszałam głos przyjaciela, a ja skapnęłam się, że siedziałam na jego twarzy tyłem.
-O mój Boże, przepraszam Camcam!- pisnęłam, wstając z jego twarzy. Skrzywił się i zaczął masować kark.
-O matko, co tu za orgia była?- zapytał, a ja rozejrzałam się po pomieszczeniu. Wszędzie walały się szklane butelki po alkoholu. Faktycznie był syf.- Nigdy więcej.
-Ta, nie wierzę, że to powiedziałeś, Campbell.- posłałam mu buziaka w powietrzu i na wyścigi biegliśmy do łazienki.
Chociaż nasz 'bieg' wyglądał bardziej jak dwa pustynne, zduszone psy, które przemierzały kilometry, żeby znaleźć kroplę wody z kałuży.
Ja od razu dorwałam się do umywalki, a Camil pod słuchawkę z kabiny prysznicowej. Gdy w końcu pragnienie ustało, obejrzałam dokładnie swoją twarz w lustrze.
Brązowe włosy były związane w wysokiego kucyka, a niektóre kosmyki kleiły mi się do twarzy. Szczerze, to miałam wrażenie, że ten ranek będzie gorszy, ale całe szczęście nie było tak źle.
Mój przyjaciel nie przejmując się tym, że byłam w pomieszczeniu zaczął sikać, a ja wymsknęłam się z łazienki, żeby tego nie oglądać.
Na moje nieszczęście w mojej kopertówce nie było ani jednej tabletki na ból głowy. Taa, nawet nie miałam pojęcia, że się tak schleję.
Hha, i to z kim.. Z moim bracikiem, wspólnikiem, który był niewyżyty seksualnie i przyjacielem gejem, który ślini się na widok Owen'a. Wybacz Camcam, ale jestem zbyt wielkim świadkiem, więc sory stary, ale on jest hetero.
Brr, wolę nie wracać do czasów, w których Ow sprowadzał sobie laski na jedną noc, a nad ranem nie umiałam ich wyjebać z domu.
Mimo wszystko kochałam mojego brata ponad wszystko, był jedną z najważniejszych osób w moim życiu i przez jego kumpli język mi się wyostrzył, ponieważ przez cały czas mi dogryzali, a ja im, więc trzeba było znać chamskie określenia.
Chamstwo za chamstwo. Szacunek za szacunek.
Jeśli jesteś dla mnie chamski, nie licz na pokłony.
Hha, tu Cię mam, Bella. Ba, nawet o tej suce nie zapomniałam.
-Ładne majteczki.- usłyszałam głos Nathan'a, na co się wyprostowałam i odwróciłam się w kierunku łóżka, na którym on leżał, a mój brat zakrywał mu oczy.
-Idioci.- mruknęłam, wciągając na nogi czarne rurki.
-Zamknij się. Dajcie mi pić, kurwa.- wychrypiał mój brat, przymykając oczy.
-Ale wy jesteście chujowi. Ja nie mam kaca.- zarechotał Nate, na co dostał..moimi majtkami w twarz...od mojego przyjaciela.
Ups, chyba zapomniałam po sobie wczoraj posprzątać. Jebać to, wszyscy stąd widzieli mnie już w bieliźnie (a nawet bez).
-Czemu wstaliśmy tak wcześnie?- zapytał Owen, ubierając szare jeansy i biały podkoszulek.
-Bo jestem głodna.- wzruszyłam ramionami, wciągając crop top przez głowę, który sięgał mi przez pępek.
Ubrałam jeszcze szare stopki i białe, wysokie converse, które sobie spakowałam sobie wczoraj.
Wszyscy ubrani zeszliśmy na jadalnie, gdzie każdy z nas wybrał sobie coś do jedzenia. Ja wzięłam rogalika maślanego, nutellę w malutkim opakowaniu, których kilka zwinęłam do kieszeni i zrobiłam zwykłą, czarną kawę.
-Patrz jaka dupa tam siedzi.- powiedział mi mój brat, a ja kontem oka spojrzałam na.. Ninę?
-Ni!- wydarł się Camil, zauważając dziewczynę. Rozejrzała się, a jej wzrok padł na nas, na co jej mina zrzedła.
-Yyy, cześć Cam, cześć Kate.- podeszła do nas zostawiając na oko 35-letniego mężczyznę samego przy stoliku.
-Co tu robisz?- zmarszczyłam brwi, przyglądając się jej.
-Przyszłam tu z kolegą.- powiedziała, a jej wzrok padł na faceta, z którym tu była.
-Kolegą, hmm? Młodszy brat?- prychnął Campbell.- Nie wiem, co Luke w Tobie widzi. Kłamiesz jak popieprzona. Zacznij kurwa zapisywać swoje kłamstwa, bo się już kurwa gubisz.
-Spadaj mi z oczu.- warknęłam, a po chwili już jej nie było.- Dziwka.
-Jebać ją.- mruknął Cam, wycierając serwetką usta. Po śniadaniu wyszliśmy ze stołówki i zabraliśmy swoje rzeczy, wymeldowując się z hotelu.
Nie widziałam potem swojej matki ani ojca, więc pewnie wcześnie rano wyjechali za miasto.
-Będę tęsknić, gnoju mały - mruknął Owen, przytulając mnie, kiedy staliśmy pod moim samochodem.- Dalej tym gratem jeździsz?
-Na razie nie mam hajsu na nowe, ale nie chcę wydawać pieniędzy rodziców.- powiedziałam zgodnie z prawdą.- Po za tym, kupiłam ten samochód w zeszłym roku w salonie! Nie jest stary, ma tylko roczek!
-A mój pięć miesięcy - wystawił mi język.- Ale jest w Manchesterze, suczko.
-Nie lubię Cię.- fuknęłam, krzywiąc się, kiedy pocałował mój policzek i odszedł w stronę żółtej taksówki, którą miał polecieć do swojego miasta.- Na razie Nathan.
-Pa, skarbie.- mruknął, a następnie przytulił i ścisnął mój pośladek.
-Jesteś idiotą.- prychnęłam, wyrywając się z jego ciepłych objęć.
-Napalonym idiotą.- wyszczerzył się, a ja wsiadłam na siedzenie kierowcy.
-Widziałem.- Camil poruszał znacząco brwiami.
***
-Ale to było nudne.- burknęłam, kładąc się na kanapie w moim domu. Zawiozłam przyjaciela i od razu wróciłam do domu.
Byłam zmęczona sama nie wiem, czym, więc po raz pierwszy tego dnia zajęłam się telefonem, na którym prawie nie było nic widać przez pękniętą szybkę.
Jęknęłam zrezygnowana i przesłałam wszystkie dane z telefonu na laptopa, a następnie ogarnęłam się w miarę, żeby jechać do galerii po nowy telefon, ponieważ nie opłacało mi się wymieniać szybki.
Dziwnie mi się jechało podczas piętnastominutowej przejażdżki, a silnik mojego samochodu dziwnie chodził, przez co odczułam lekki niepokój.
Odetchnęłam z ulga, kiedy zaparkowałam na parkingu przy wielkim domu handlowym. Od razu skierowałam się do sklepu, gdzie za gotówkę kupiłam złotego iPhone 6s plus, który nieznacznie mi się spodobał.
Zadowolona z zakupu kupiłam jeszcze kilka etui na ten model i wyszłam, kierując się do białego samochodu, ale niestety mój dobry humor prysł, kiedy silnik nie chciał mi odpalić.
-Kurwaaa!
-Co się tak drzesz, laleczko?
💬⭐💬⭐💬⭐💬⭐💬⭐💬⭐💬⭐💬⭐
Z góry przepraszam za spóźniony rozdział, ale za nic nie umiałam go wczoraj skończyć. Jutro kolejny i mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi tego za złe. Pozdrawiam i miłego, sobotniego melanżu! 💪❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro