9
Biegłaś do parku bo bałaś się że się spóźnisz. Gdy zauważyłaś park zwolniłaś bieg. Po chwili zauważyłaś fontannę i lise która była odwrócona tyłem do ciebie. Cichutko do niej podszedłaś. Dałaś ręce na jej ramiona. I nie wiesz jak powiedziałaś bardzo podobnym głosem do laleczki Chucky (czaki). Lisa podskoczyła i pisnęła. Ludzi którzy szedli parkiem pogapili się na nią jak na idiotkę. A ty się śmiałaś.
- Dobra chodź. Powiedziała trochę wkurzona. Złapała ciebie za nadgarstek i ciągnęła do galerii.
*pięć minut później*
Weszliście do galerii. Lisa ciągnęła cię do jakiegoś sklepu. Gdy Weszliście do niego lisa puściła twój nadgarstek i poszła sobie szukać jakieś komplety. Żeby ci się nie nudziło też poszłaś.
*pół godziny później*
Lisa znalazła sobie takie komplety (z akcesoriami i butami)
I taką sukienkę
A ty kupiłaś sobie takie komplety (też z akcesoriami i butami)
Nie kupiłaś sobie żadnej sukienki bo ich nie lubisz. Poszliście sobie jeszcze do kawiarni. Zamówiliście sobie po kawie.
- (T.I) bo ja muszę ci coś powiedzieć. Lisa była trochę zdenerwowana.
- Co się stało lisa. Wzięłaś łyk kawy.
- Bo ja się chyba zakochałam w Kookim. Gdy to usłyszałaś prawie byś wypluła kawe.
- Naprawdę?
- Tak proszę nie bądź na mnie zła.
- Czemu bym miała być zła cieszę się że się w kimś zakochałaś.
*pięć minut później*
Ty i lisa wypiliście kawy. Zapłaciłaś za nie. Lisa gadała tam że nie musisz, że sama za nią zapłaci. Ale i tak wyszło na twoje i ty zapłaciłaś za nią. Wzięłyście torby i szedliście do wyjścia. Gdy wyszedliście pożegnałaś się z lisą i szedłaś w stronę domu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro