Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

- Tato, możemy pójść na zakupy? Potrzebuję sukienki na rozpoczęcie roku szkolnego - nastolatka usiadła obok swojego taty.

- Wiesz, że jedynym pracującym był tutaj tata i jak jego teraz nie ma, to ja muszę coś znaleźć, a jak na razie pieniędzy niestety nie mamy - szatyn westchnął.

- Na pewno mamy jakieś oszczędności. Tato, proszę, to tylko kilkaset funtów

- Tylko? Żartujesz, Lucy? Nie ma szans na nową sukienkę. Masz ich dużo w szafie, zdecyduj się na jakąś - Louis podniósł głos i wstał.

- Żałujesz mi pieniędzy? Kiedyś dałbyś mi bez problemu!

- Ale wasz ojciec poszedł na wojnę i mamy trudną sytuację, bo jestem bezrobotny! - szatyn się zdenerwował.

- Co tu się dzieje? Dlaczego krzyczycie? - Alec wszedł do salonu i popatrzył na siostrę i tatę.

- Nie interesuj się! - piętnastolatka wykrzyczała i pobiegła do pokoju.

- Tato, co się stało? - chłopak podszedł do niego i razem usiedli na kanapie.

- Lucy chce pieniędzy na sukienkę, a ja ich po prostu teraz nie mam. Nie mam pracy, nie zarabiam, a ona się uparła...

- Nie zadręczaj się tym. Zaraz jej to z głowy wybiję

- Nie rób nic, proszę, Alec - mężczyzna uśmiechnął się do syna.

- Sir, czy byłaby możliwość, aby napisać list do rodziny? - Harry zapytał.

- W przyszłym tygodniu, Styles. Idź do swojego namiotu

- Dziękuję, Sir - uśmiechnął się i oddalił się.

15 kom i next ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro