Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Alec wstał z łóżka, kiedy usłyszał płacz swojej siostry ukrytej pod kołdrą. Usiadł na brzegu materaca i potarł plecy nastolatki.

Rodzeństwo nie mogło mieć osobnych pokoi, ponieważ nie mieli dużego domu, a ich rodziców nie było stać na coś większego. I oni to rozumieli. Nie przeszkadzało im, że muszą dzielić razem pokój.

- Co jest, młoda? - zapytał troskliwie.

- Nic, Alec. Nie przejmuj się i idź spać - burknęła i odwróciła się do ściany.

- Jesteś smutna, Lucy. To przez to, że tata...

- Nie kończ! - przerwała mu.

- Czyli tak - westchnął, pocałował czubek głowy siostry i wrócił na łóżko.

Louis zawsze budził się pierwszy i tak było też tym razem. Opuścił nogi na miękki dywan i uśmiechnął się na to uczucie. Chwilę potem poczuł ramię oplatające jego brzuch i został pociągnięty z powrotem na łóżko.

- Dzień dobry. Chciałeś mi uciec? - Harry wymruczał w jego szyję.

- Tak właściwie, to miałem zamiar przyrządzić śniadanko - uśmiechnął się.

- Później - szepnął przy jego ustach.

- Może najpierw umyję zęby? - zaśmiał się.

- Nie trzeba - mruknął i przycisnął usta do tych Louisa. Całowali się leniwie, z ręką na biodrze Louisa i palcami Tomlinsona we włosach Harry'ego. Niższy uśmiechnął się przez pocałunek i pociągnął za wargę Stylesa. Odsunęli się od siebie głośno oddychając.

- Śniadanie - Louis wysapał i wyszedł z pod Harry'ego. - Tosty z jajecznicą? - zapytał i otrzymał kiwnięcie od męża. Z zadowoleniem zszedł do kuchni i prawie się przewrócił przez śliskie kafelki. - Jeszcze się zabij, idioto - powiedział do siebie i przygotował składniki na śniadanie.

Kolejny 👏👏👏
LarrehSForever kocham twoje komentarze 😂💕 rili 😚
stopki_louisa don't worry, bby 💓
sicklarry_ po prostu love 💖

To może 20 komów i next?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro