°9:Cafe°
Wiwatowałam mentalnie, gdy Jun zamknął powieki i zapadł w głęboki sen. Delikatnie i bardzo wolno położyłam go na łóżku, okrywając jego drobne ciało niebieskim kocem. Uwolniłam delikatnie swoje włosy z jego małych rąk, które mocno trzymał, i wyszłam na palcach z mojego pokoju.
Minęło zaledwie nieco ponad godzinę, a już żałowałam, że opiekowałam się dzieckiem. Nie mogłam zrozumieć, jak Jimin radził sobie z nim przez tydzień, kiedy ja nie mogłam się nim nawet opiekować przez jeden dzień.
Na początku rutyna, którą mi dał, była prosta. Musiałam go tylko nakarmić, zmienić pieluchy i położyć do snu. Jednak nie byłam przygotowana na to, jak długo będą trwały te indywidualne zadania. Najgorsze było usypianie go, bo płakał bez przerwy, a ja nie wiedziałam, jak go uspokoić.
Westchnęłam, badając mój salon, który wyglądał jak następstwo tornada. Obezwładniający zapach kosmetyków dla niemowląt i zużytych pieluch prawie przyprawił mnie o zawroty głowy.
Bardzo chciałam się położyć i spać, ale nie mogłam zignorować bałaganu, dlatego postanowiłam rozpocząć sprzątanie.
Zwykle byłam bardzo ostrożną osobą. Niezdarna, to słowo, którego używa się bardzo rzadko, by mnie opisać. Ale najwyraźniej tego dnia nie byłam sobą.
Kiedy zrobiłam krok do przodu na ślepo, moja stopa wylądowała na piszczącej kaczce. Głośny dźwięk przekłuwania uszu, który wydała zabawka, wystarczył Junowi, by znów zacząć płakać.
Na miłość boską
Zakryłam twarz dłońmi i stłumiłam sfrustrowany krzyk. Ostatnie trzydzieści minut ciężkiej pracy i wytrwałości potrzebnych do uśpienia go zmarnowało się w ciągu kilku sekund.
Miałam zamknięte oczy i masowałam skroń, aby wymyślić nowy plan. I wtedy w końcu zdałam sobie sprawę, czego potrzebuje to dziecko.
Jun potrzebował świeżego powietrza. W końcu nie był na dworze, odkąd go miał Jimin. Pobiegłem do sypialni, żeby się przebrać, jednocześnie próbując uciszyć dziecko.
Jednak przebranie się nie było dla mnie prostym zadaniem ze względu na brak luźnych ubrań. Przez większość czasu byłam w pracy lub wykonywałam różne rzeczy. Dlatego moja szafa składała się głównie z garniturów, białych koszul i ołówkowych spódnic.
Po dobrym przeszukaniu mojej szafy w końcu znalazłam starą bluzę z kapturem z logo mojej uczelni i parę spodni dresowych. Związałam włosy w niski kok, co było jedyną fryzurą, w której kiedykolwiek mnie widziano, zawsze był to niski kok lub rozpuszczone włosy.
Podniosłam wciąż płaczącego Jun'a, i położyłam go na nowym wózku, który Jimin przyniósł wczoraj. Wyglądało na to, że był on wart całkiem sporo.
Nie rozumiałam, po co kupił taki drogi wózek. Mimo że jest bogaty, powinien bardziej ostrożnie zarządzać pieniędzmi, tak jak ja.
Jestem prawdziwym przykładem tego, jak można być bogatym i oszczędzać pieniędze. Jego życie to totalne przeciwieństwo mojego.
Cudem, wtedy dokonałam wielkiego odkrycia. Za każdym razem, gdy pchałam wózek, Jun siedział cicho. Ale gdy przestawałam chociażby na chwilę, znowu zaczynał płakać. Miałam rację, dziecko potrzebowało wyjśća na zewnątrz i świeżego powietrza.
I to było dokładnie to, co zrobiliśmy. Opuściliśmy blok mieszkalny w pośpiechu, ponieważ nie chciałam dać się złapać żadnemu z moich sąsiadów.
Kiedy wyszliśmy z posiadłości, odetchnęłam głośno z ulgą i założyłam na siebie bluzę z kapturem, którą wcześniej trzymałam za plecami.
Kiedy szliśmy główną ulicą, zaczęłam zwalniać. Zdałam sobie sprawę, że nie wiem, dokąd idę. Byłam zbyt zajęta wydostaniem się z domu, że tak naprawdę nie planowałam tego, co będziemy robić dalej.
Nie mogłam iść do miejsca, w którym zwykle lubiłam czyli moją lokalną kawiarnię czy bibliotekę. Dlaczego w ogóle pomyślałam o pójściu z dzieckiem do biblioteki? To był taki absurdalny pomysł.
Dlatego zdecydowałam się trochę bardziej zbadać moje miasto, czego nie udało mi się zrobić w ciągu ostatniego miesiąca, odkąd się tu przeprowadziłam. Może byłabym bardziej zadowolona z tego doświadczenia, gdybym nie miała w sobie tej odrobiny lęku, że ktoś mógłby mnie rozpoznać.
Po krótkiej wędrówce i gorączkowym wypatrywaniu znajomych twarzy, stanęłam przed małą kawiarnią. Zaskoczyło mnie, że nigdy nie zwróciłam uwagi na ten lokal, pomimo jego przyciągającego wzrok i ekscentrycznego wyglądu.
"Happy Horse" powiedziałam na głos, czytając szyld kawiarni.
Ze względu na nazwę zdecydowanie nie byłam zaskoczona motywem koni udekorowanym we wnętrzu kawiarni. Nie zdziwiłam się również, widząc liczbę klientów płci żeńskiej ze względu na „uroczy” i pastelowy motyw sklepu. Zanotowałam w pamięci, aby przyprowadzić tutaj moją przyjaciółkę, ponieważ całkowicie pasowało to do jej charakteru.
Kiedy podeszłam do lady, byłam zbyt zajęta patrzeniem na moje nieznane otoczenie, że nie zwróciłam uwagi na to, kto stał za nią. Ale po zauważeniu jego jasnopomarańczowych a nawet różowych włosów było już za późno, ponieważ wkrótce potem się odwrócił.
"Dzień dobry-"
"Co do cholery Jimin! Co ty tu robisz?"
" Ja? pracuję."
Pracuje w kawiarni? Pracuje tu Park Jimin, syn jednego z biznesmenów odnoszących największe sukcesy w Korei ?! Zaraz potem poinformował mnie, jak jego tata wyrzucił go z firmy po kłótni. Okazało się również, że kawiarnia należy do Hoseoka, co nagle sprawiło, że chciałam wrócić następnym razem.
"I co Ty tutaj robisz?" - zapytał, marszcząc brwi, na co nie chętnie odpowiedziałam.
"Oczywiście jestem tu, żeby się napić i pozwolić Jun'owi zaczerpnąć świeżego powietrza."
"W porządku, więc co mogę ci podać, księżniczko?" - zapytał drwiącym tonem
"Czarna kawa" - powiedziałam bez wahania. To była zwykła kawa, którą zawsze zamawiałam ze względu na to, jak szybko można ją było zaparzyć, a to było ważne dla tak zajętej osoby jak ja.
Odwrócił się do stanowiska z kawą i coś cicho wymamrotał, ale to wystarczyło, żebym zrozumiała co powiedział.
„Czarna jak twoje serce”.
Spojrzałam gniewnie na jego plecy zanim odwrócił się do mnie, nadal byłam wściekła.
"Smacznego i miłego dnia!" - wiwatował, uśmiechając się złośliwie.
Po zapłaceniu wzięłam drinka i pchnęłam wózek na pojedynczą sofę przy oknie. Dziękuję w pełni, Jun zasnął i wreszcie mogłam być spokojna. Wyciągnęłam telefon, żeby sprawdzić e-maile.
Jednak mój spokój szybko się skończył, kiedy dwie głośne kobiety, obie pchające wózki, usiadły obok mnie na sofie. Kawiarnia była w połowie pusta, ale zdecydowali się usiąść obok mnie, mimo że celowo siedziałem w odległym rogu sklepu. Ponieważ byli tak głośni, nie mogłem powstrzymać się od wysłuchania ich rozmowy.
„Najwyraźniej zajęcia z ćwiczeń faktycznie działają, tak jakby dziecko było zmęczone i od razu zasypia. Muszę tam zabrać syna” - powiedziała kobieta w niebieskiej sukience.
„Ale nie mogę zabrać na te zajęcia mojej córki, jest za młoda” westchnęła młoda kobieta z niedowierzaniem. Prawdopodobnie była w moim wieku, nie wyobrażam sobie mieć dziecka w tym wieku.
"Powinnaś robić swojemu dziecku masaże olejowe, robiłam to na swoim i zawsze udawało mu się zasnąć."
Zanotowałam w pamięci, żeby kupić oliwkę dla niemowląt. Ich rozmowa była faktycznie przydatna, ponieważ nieumyślnie uzyskałam kilka wskazówek dotyczących rodzicielstwa. Byłam zbyt skupiona na podsłuchiwaniu ich rozmowy, by zauważyć Jimin'a idącego w naszą stronę.
Przykucnął i wsunął głowę do wózka.
"Zmieniłaś pieluche Jun'a?"
"Tak, dwa razy"
Nagle Jun jęknął, po czym znowu głośno zapłakał. Westchnęłam, odstawiając kawę na stół.
"Zobacz, co zrobiłeś", winiłam Jimin'a, który teraz siedział przytulnie na sofie naprzeciwko mojej.
Delikatnie popychałam wózek do przodu i do tyłu, powodując, że Jun się uspokoił. Jimin sapnął i usiadł do przodu, jakbym właśnie zrobiła magiczną sztuczkę.
"Woah, to działa tak szybko!"
Uśmiechnęłam się do niego, dumna z mojego odkrycia, jak szybko można go uspokoić. Przez cały czas byliśmy zbyt skupieni na Jun'ie, żeby zdać sobie sprawę, że dwie kobiety z dziećmi ciągle nas obserwowały.
„Aww, one są takie słodkie!” - skomentowała kobieta w niebieskiej sukience.
„Miło jest widzieć, że są tu tak samo młodzi rodzice jak ja” - dodała młoda kobieta
Ja i Jimin patrzyliśmy na nich tępo, zdezorientowani ich reakcją. Co sprawiło, że wpadli na tak absurdalny pomysł?
Poczułam dreszcz wzdłuż kręgosłupa na myśl, że niby jestem w związku z facetem takim jak Jimin. Mogę być całkiem niedoświadczona w świecie randek i związków, ale wciąż miałam swoje standardy
"Nie, My nie-"
Jimin gorączkowo machał do nich ręką, ale młoda kobieta szybko mu przerwała.
„Wiem, jak się czujecie. Ale bądźcie silni, ponieważ posiadanie dziecka to najlepszy prezent, jaki można dostać”, radziła- „bądźcie silni!”
Zacisnęła pięść i zachichotała. Kobieta w niebieskim ubraniu mrugnęła do nas, sprawiając, że przewróciłam oczami z niedowierzaniem. Zanim zdążył powiedzieć cokolwiek, szybko przegoniłam Jimina, mówiąc mu, żeby wrócił do swojej pracy.
Jednak dwie matki nie zakończyły rozmowy ze mną. Dowiedziałam się, że one też mieszkają w okolicy. Poprosili mnie, abym dołączył do ich macierzystego stowarzyszenia, o którego istnieniu nawet nie wiedziałam. Chętnie i bardzo szybko odrzuciłam ofertę.
Ale bez względu na to, jak jasno to wyraziłam, nie wydawało się, że zrozumiały wiadomość, że nie chcę być z nimi w tym czymś.
Jedną z rzeczy, których nauczyłam się z naszej rozmowy, było to, że te dwie kobiety to osoby, na które musze uważać następnym razem. Ale miałam złe przeczucie, że nie będzie mi lub jiminowi łatwo ich uniknąć.
1408 słów 💙
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro