Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~*~ 6

Następnego dnia zostaliśmy wyprowadzeni na pastwisko. Zostałam wprowadzona jako jedna z pierwszych koni. Gdy stajenny odpiął karabińczyk uwiązu od mojego kantara zaczęłam biec przed siebie. Spokojny galopem przemierzałam pastwisko. Całe pastwisko liczyło kilkanaście hektarów. Było ciekawie ukształtowane- znajdowało się pod lasem, miało dużo niezbyt wysokich wzniesień, a w połowie przegrodzone było drewnianym płotem oddzielającym część dla ogierów, od części klaczy. Na obu padokach znajdowały się po dwa jeziorka- jedno, duże w połowie pastwiska i drugie, średnie, blisko padoku ogierów, pod lasem na, które wierzba płacząca rzucała przyjemny cień.

Queen of Night i American Vanilla są już na Służewcu, możliwe, że właśnie teraz biegną, może właśnie walczą o zwycięstwo, może właśnie któraś wygrywa... A ja nie wiem co ze sobą zrobić, wstydzę się zagadać do ogierów i bez celu przemierzam kolejne metry padoku...

Wreszcie po paru minutach dobiegłam do małego jeziorka. Było ono moim, karuski i kasztanki ulubionym miejsce, gdy zostawałyśmy wypuszczane na pastwisko.

Gdy do niego dotarłam zastałam tam Arkadię i Essence- kuzynki Vanilli.

-Błyskawica!- krzyknęły podbiegając do mnie i przytulając się szyją.

-Cześć, co tam?- zapytałam.

Obie klaczki były ode mnie młodsze o rok- Arkadia była maści ciemnogniadej, a na tylnych nogach miała białe koronki i latarnię na pyszczku. Natomiast Essence była maści jasnokasztanowatej, a jej jedyną odmianą była mała gwiazdka na czole.

-A dobrze.- odpowiedziała radośnie Essence.

-Słyszałam, że ostatnio miałaś swój debiut. Na Służewcu?

-Tak. W Nagrodzie Cardei.- odpowiedziałam po czym potrząsnęłam grzywą.

-Które miejsce zajęłaś?

-Pierwsze.

-A z jaką przewagą?- dopytywała ciemnogniada.

-Dwudziestu długości.-odpowiedziałam grzebiąc kopytem w ziemi.

-Pewnie ustanowiłaś nowy rekord!

-Emm... Tak.- dodałam. Nie chciałam się tym chwalić.

-A jaki osiągnęłaś czas??- pytała Essence.

-1.10.09.

-WOW!- krzyknęły.

-Hej Błyskawica!- usłyszałam głos dochodzący z padoku ogierów.

-O, cześć Wild Thing!- odpowiedziałam do kasztanowatego ogierka z dwoma białymi skarpetkami na lewej przedniej i tylnej nodze podchodząc do płotu. Kasztanek był pełnym bratem Vanilli i również był młodszy ode mnie i moich przyjaciółek o rok.

-Wild! Błyskawica wygrała swój debiut w Nagrodzie Cardei o 20 długości! I wiesz co?! Ustanowiła nowy rekord w czasie 1.10.09!- mówiła Essence.

 -Super! Brawo!- gratulował mi roczniak dębując z radości.- Kiedy znów startujesz?

-Pod koniec października w Nagrodzie Calderona.

 Usłyszałam tętent kopyt idących w takt galopu. Tuż przed ogrodzeniem zatrzymał się kasztanowaty ogier o tak nasyconym kolorze, że jego sierść wyglądała jakby była złota. Na wszystkich nogach miał wysokie skarpetki, a na pysku- strzałkę.

-Cześć, Golden Pegasus.- wydukałam.

On natomiast uśmiechnął się i odpowiedział:

-Hej.

Młody ogierek zaczął zaczepiać starszego kasztana na co ten zaczął się z nim bawić. Klaczki również zaczęły z nimi rozmawiać, a ja nie wiedziałam jak zagadać, więc przyglądałam się temu grzebiąc kopytem w ziemi.

-Golden, a ty miałeś już swój debiut?- zapytała Arkadia.

-Tak, w Nagrodzie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi (Przychówku).

Zastrzygłam uszami. Jest okazja, aby zagadać.

-Które miejsce zająłeś?- zapytałam.

-Pierwsze.- odparł ogier dumnie unosząc głowę uśmiechając się przy tym.- Z przewagą pięciu długości. Wiesz ile zabrakło, abym ustanowił nowy rekord?!

-Nie, nie wiem.

-Sekundy! Jednej sekundy!- ogier opuścił łeb. Przekrzywiłam głowę.- A ty? Miałaś już swój debiut?

-Tak, w Nagrodzie Cardei.- odparłam.

-I wygrała!- krzyknął radośnie Wild Thing.

-O, z jaką przewagą?- zaciekawił się kasztan.

-Dwudziestu długości.

-Czas?

-1.10.09.

-Pobiłaś rekord?!

-Owszem.- odparłam po czym parsknęłam śmiechem.

-Wow, gratuluję!

-Dziękuję.- odpowiedziałam uśmiechając się.- Kiedy znów startujesz?

-Wiem tylko, że w kilku zwykłych nagrodach 15750 zł i dwudziestego trzeciego października w Nagrodzie Criterium.

Odblokowywanie zasuwy. Otwieranie bramki. Stukot kopyt. Zamykanie furtki.

Zastrzygłam uszami i odwróciłam głowę.

-Hej!- zarżałam przerywając rozmowę ogiera ze źrebakami.- Vanilla i Queen przyjechały!

-To na co czekamy?!- krzyknął Wild na co wszyscy z miejsca ruszyliśmy pełnym cwałem. Już od początku ja i Pegasus szliśmy łeb w łeb. Biegliśmy blisko płotu. Ponieważ pastwisko było ogromne szybko zostawiliśmy źrebaki w tyle o kilka długości. Cwałowaliśmy tym samym tempem- nikt nie przyśpieszał, ani nie zwalniał. Gdy do klaczy zostało nam jakieś dwieście metrów kasztanka i karuska nas zauważyły, a my przeszliśmy w spokojny galop. Ja i ogier spojrzeliśmy na siebie i przeszliśmy w stęp.

-Queen! Vanilla! Cześć!- powiedziałam po czym przytuliłyśmy się szyjami.

-Cześć Błyskawica.- mówiła kasztanka, ale nie z aż tak wielką radością jak zawsze tylko z trochę mniejszą. Kara klacz natomiast wyglądała na smutną.

-I jak wam poszło?- zapytałam po czym przyniosłam wzrok na Queen of Night pytając.- Co jest?

-Nic.- odparła przygaszona nawet nie patrząc w moją stronę.

-Vanilla o co chodzi?- zapytałam.

-Nic!- krzyknęła karuska i pokłusowała w innym kierunku.

-Cześć, Golden.- parsknęła klacz, która dopiero teraz zauważyła złotego ogiera.

-Vanilla... o co chodzi?!-zarżałam.

-Bo ja wygrałam, a Night dobiegła czwarta...

-Aha, to o to chodzi... Ale...- zaczęłam, ale nie dane było mi dokończyć, bo usłyszeliśmy tętent kopyt. Wszystkie klacze z pastwiska zaczęły biec w naszym kierunku, a ja spostrzegłam, że furtka jest otwarta, słońce powoli zachodzi. Razem z kasztanką wyrwałyśmy galopem i jako pierwsze dobiegłyśmy do stajni i weszłyśmy do swoich boksów.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro