24
Napierw wyszli chłopcy a ja jako ostatnia oczywiście żeby zrobić wrażenie, za rękę trzymałam Hobiego. Armys które siedziały na krzesłach na płycie krzyczały i robiły mi zdjęcia, wszystkich zdziwiła moja mało koreańska uroda. Siedziałam pare godzin na gali. Już kilka minut po występie chłopaków, było mega a ich występ? Boski.
O godzinie 23:25 byliśmy już w hotelu, w sensie ja byłam bo chłopacy jeszcze byli na arenie i gadali z pracownikami a mnie odwieźli. O 00:15 poszłam spać bo stwierdziłam, że nie ma sensu dłużej czekać.
Obudziłam sie rano o 06:31, rozejrzałam sie po pokoju i nigdzie nie widziałam Hobiego. Wyszłam na korytarz i zajrzałam do każdego pokoju chłopaków, znalazłam ich wszystkich w pokoju Namjoon'a. Nie budziłam ich a sama poszłam z powrotem do pokoju. Przebrałam sie w jakieś dresy, luźną koszulkę, długa bluzę i wyszłam z hotelu przejść sie. Nie było mnie 2 godziny,
-Hej- powiedziałam wchodząc do pokoju i widząc w nim Hobiego
-Gdzie byłaś?- zapytał lekko wkurzony
-Na spacerze...- odpowiedziałam zdziwiona
-Czemu nic mi nie powiedziałaś?- znów zapytał siadając na łóżko
-Spałeś, nie chciałam Cię budzić- odpowiedziałam
-Okey, przepraszam, że tak na Ciebie naskoczyłem- dodał spuszczając głowę
-Nic sie nie stało- powiedziałam przytulając sie do niego
Zjadłam śniadanie i razem z chłopakami wyszliśmy zwiedzać Japonię.
······················································
Dziś tak trochę krócej, ale tylko o trochę.
Reszta rozdziałów jest dłuższa więc mam nadzieję, że nie przeszkadza wam dzisiejszy rozdział...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro