Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

[66]

- Co ty tu robisz larwo!? - uniósł się Jean.

- To samo co ty koński ryju! - odgryzł się. Levi położył sobie dłoń na czole ze wstydu i zażenowania.

- Ciebie chyba pociąg przejechał! Co ty masz za ryj!? - zaczęli sobie skakać do gardeł. Dosłownie wyglądali jak dwa napuszone koguty walczące o terytorium.

- Mnie chyba, Ciebie na pewno! Ciekawe jaką klacz ci się udało wyrwać, bo z takim ryjem to musiałeś do stadniny chodzić - warknął.

- O ty- przerwał im Levi. Jednemu i drugiemu dał z liścia.

- Spokój! Zachowujecie się jak banda niedorozwiniętych bachorów! Spokój i to natychmiast, jaki dajecie przykład dzieciom, co? Jak widzą przemoc u dorosłych, to nie miejcie później wielkich zdziwionych min gdy sami zaczną wykorzystywać to w praktyce! - Eren spuścił głowę, a Jean tylko prychnął po czym skrzyżował ręce na piersi. - Proszę wybaczyć panie dyrektorze, ta dwójka po prostu zachowuje się gorzej niż dzieci...

- Nic się nie stało, widać że chociaż jedna osoba panuje żelazną ręką - zaśmiał się. - Wracając do powodu tego spotkania, ehem! - odkaszlnął. - John zaczął wyśmiewać się z Hiroshiego z niewyjaśnionych przyczyn, gdy ten się odgryzł, John zaatakował swojego kolegę najpierw bojąc go po twarzy

- John nigdy czegoś takiego by nie zrobił panie dyrektorze, jestem tego w stu procentach pewny - zaczął go bronić. Popatrzył na syna.

- Jest tu monitoring, który wszystko zarejestrował, obejrzałem go, ponieważ nie było mnie w gabinecie w czasie gdy bójka się zaczęła, jednak na nagraniu ewidentnie widać, jak to właśnie John sprowokował, a co gorsza zaatakował jako pierwszy - wytłumaczył całkiem spokojnie.

- W dodatku gdy przybyłem już na miejsce, twój syn chciał zaatakować mnie tymi nożyczkami - Levi pokazał nożyczki, które nadal trzymał.

- Nie wierzę... Musimy sobie poważnie porozmawiać w domu... Ciężko mi w to uwierzyć, ale nie pozostaje mi nic innego jak przeprosić za całe to zajście - chwycił swojego syna za rękę. - A na tobie naprawdę się zawiodłem... - wyszedł z nim z szatni. Hiro podszedł do rodziców i się do nich przytulił.

- Przepraszam... - powiedział cicho przytulając się do nich. Levi przy nim kucnął i pocałował go w czoło.

- Wiemy, że to nie była twoja wina skarbie - uśmiechnął się do niego czule. - Masz podbite oko... Chodźmy do domu, zrobię wam gorącą czekoladę - dzieci uśmiechnęły się radośnie po czym pożegnali się z dyrektorem i poszli w stronę auta. - Eren, szefowa ci pozwoliła przyjechać?

- Sama jest omegą, na dodatek matką, więc mnie doskonale zrozumiała - ucałował niższego od siebie w policzek.

- Mój Erenek - uśmiechnął się.

- Nie prawda - Fumi w końcu się odezwała. - Tata jest mój - przytuliła się do niego ze słodkim uśmieszkiem.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Ufff

Niby jestem chora... Niby mam dużo nauki...

Do tego dochodzą inne obowiązki



Lub rozrywki fuyukosnk 😏😏😏

A mimo to tak często dodaje rozdziały


Do następnego ziemniaczki i Ty kartofelku!! :33

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro