Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 24

#AşktanKorkmaPL - tutaj drobne spojlery i przede wszystkim wizerunek nowych postaci!

Selim dość optymistycznie zareagował na informację o ciąży swojej pracownicy. Nie miał zamiaru robić jej z tego powodu wyrzutów. Z uśmiechem na twarzy zaakceptował jej zwolnienie lekarskie, aby w spokoju i bez stresu mogła przygotować się do pełnienia nowej życiowej funkcji.

— Szczerze ci gratuluję — przytulił ją mocno do siebie, jednak na tyle ostrożnie, żeby nie zrobić jej krzywdy. — Pracą się nie przejmuj. Zachowasz swoje stanowisko i gdy będziesz gotowa, wrócisz do nas za kilka miesięcy.

— Naprawdę to nie będzie problem? — zapytała Yasemin, niepewnie dotykając swojego delikatnie zaokrąglonego brzuszka.

— To żaden problem — zapewnił, kładąc dłoń na jej ramieniu. — Jakoś sobie poradzimy. Poza tym niecałą godzinę temu mówiłem, że cieszę się, iż razem działamy na rzecz rozwoju biura. Także jestem pewien, że i teraz również znajdziemy właściwie rozwiązanie, które pozwoli zatuszować, tym razem, twoją nieobecność. Proszę, nie martw się tym.

Teşekkürler (Dziękuję.) — powiedziała Yasemin nieco uspokojona pozytywną reakcją szefa. — Gdyby nie była to ciąża wysokiego ryzyka...

— Jeśli będziesz czegoś potrzebowała, pamiętaj, że możesz na mnie liczyć — przypomniał, wchodząc jej w słowo, podnosząc ze stolika swój telefon. Nie chciał słyszeć zakończenia tego, co ma do powiedzenia. Pojawienie się dziecka jest radością wśród turków, więc Selim chciał, aby Yasemin zastosowała się do zaleceń swojego lekarza i urodziła zdrowe maleństwo.

— Wiem, dziękuję — odparła z uśmiechem. — Jesteś wspaniałym człowiekiem.

Selim w odpowiedzi tylko szeroko się uśmiechnął. Zerknął w stronę swojej ukochanej. Brunetka sączyła przez słomkę sok pomarańczowy, patrząc przed siebie. Przeprosił przyjaciółkę i wreszcie się do niej udał.

— Przepraszam, że zostawiłem cię samą na tak długo — westchnął, obejmując ją. Dziewczyna, widząc swojego chłopaka, pokręciła głową. — Nie przypuszczałem, że wszyscy po kolei będą chcieli ze mną zamienić kilka słów. Wszystko w porządku?

— Tak, wszystko dobrze — odparła, uśmiechając się do niego.

Selim ujrzał w tłumie Ezgi razem ze swoim narzeczonym. Zawołał ich machając rękoma. Po chwili oboje znaleźli się przy stoliku. Wszyscy się ze sobą przywitali. Korkmaz przedstawił wspólniczce Defne.

— Miło mi cię poznać — powiedziała Ezgi, ściskając prawą dłoń Defne.

— Z wzajemnością — odparła Turan, unosząc w górę kąciki ust. — Selim wspominał mi o tobie.

— To Serkan, narzeczony Ezgi. — Selim przedstawił mężczyznę odrobinę wyższego od niego. Był on podobnie zbudowany do Korkmaza. Miał ciemne włosy i tego samego koloru zarost.

Merhaba. (Witaj.) — Teraz to Defne podała mu dłoń.

— Cieszę się, że nareszcie cię poznałam — rzekła Ezgi, stojąc naprzeciw Defne, trzymając dłonie na stoliku. — Selim opowiadał mi o tobie. Mówił takie wspaniałe rzeczy, że od razu stwierdziłam, iż muszę czym prędzej się z tobą zapoznać.

— Nie martw się, to były same miłe słowa — dodał Korkmaz, obejmując brunetkę silnym ramieniem. Dziewczyna poczuła na sobie przyjemne ciepło, które biło od jego ciała.

— Tak myślę! — zaśmiała się. Chciała jakoś zamaskować fakt, że poczuła się zakłopotana słysząc na swój temat takie przyjemnie wiadomości. Nie była do tego przyzwyczajona. — Ja za to cieszę się, że mam okazję poznać kogoś nowego z otoczenia mojego chłopaka. Do tej pory poznałam tylko Onura.

— To faktycznie dobrze się złożyło — odparła, spoglądając na przechodzących obok nich pracowników biura.

— Kochanie, może czegoś się napijesz? — zaproponował Serkan, zamierzając się na chwilę ulotnić. Chciał dać możliwość swobodnej rozmowy, gdyż dostrzegł zawstydzenie nowymi osobami u Defne.

— Bardzo chętnie — powiedziała, ponownie skupiając się na gronie swoich rozmówców. — Poproszę o mojego ulubionego drinka.

— Dobrze. A wy co pijecie?

— Ja mam sok, więc dziękuję — westchnęła Defne.

— Dla mnie może być whisky — odparł Selim, opuszkami palców wystukując rytm granej przez DJ-a piosenki.

Serkan oddalił się od reszty, kierując się w stronę baru. Tam miał zamiar zrealizować zebrane zamówienie.

Dwie godziny później Selim tańczył na parkiecie, trzymając Defne w objęciach. To był niezbyt skoczny kawałek, więc poruszali się wolnym krokiem. Mężczyzna obejmował ją w pasie, a ona trzymała ręce na jego torsie, który przykrywała błękitna koszula. Długie rękawy, wywinął na trzy-czwarte długości. Do tego ciemne dżinsy i adidasy.

— Cudownie wyglądasz — wyszeptał jej na ucho.

— Już mi to dzisiaj mówiłeś — odparła, śmiejąc się w odpowiedzi.

— Naprawdę? — Udał zaskoczonego. — Cóż, trudno od ciebie oderwać wzrok. Jesteś taka piękna.

— Zawstydzasz mnie, wiesz? — Spojrzała mu głęboko w brązowe oczy.

— Wiem. — Opuszkami palców musnął jej zaróżowiony policzek. — Lubię, gdy się rumienisz.

— Nigdy nie wiem, co powinnam odpowiedzieć — westchnęła, spuszczając wzrok.

— Nie musisz nic mówić. Po prostu przyzwyczaj się do tego, że uważam cię za kogoś wyjątkowego.

— Dobrze. Bardzo dziękuję. — przytaknęła głową, znów na niego patrząc. — Selim, pogniewasz się, jeśli sobie już pójdę? Nie czuję się najlepiej.

— Co się stało? — zapytał, zatrzymując się w tańcu. Położył obie ręce po obu stronach jej twarzy. — Jesteś chora?

— Nie, to nie choroba — odparła, choć w duchu rozbawiła ją jego reakcja. Troszczył się o nią jak nikt inny. Poza rodzicami rzecz jasna.

— W takim razie cię odwiozę — zaproponował, głośno wypuszczając powietrze. Myślał, że dziewczyna się rozchorowała, a mimo to postanowiła go nie wystawić i przyszła z nim na imprezę.

— Lepiej będzie. jeśli zostaniesz ze swoimi przyjaciółmi — stwierdziła Defne, uśmiechając się. — To twoja impreza, jesteś gospodarzem. Nie wypada, żebyś zniknął, nawet na chwilę.

— To chociaż zamówię ci taksówkę. — Selim chwycił ją za rękę, splatając ich palce razem.

Zanim wyszli przed lokal, zatrzymali się przy barze, gdzie Defne zostawiła swoją malutką torebkę.

Gdy żółty samochód podjechał pod budynek, skradł z jej ust szybkiego całusa, po czym otworzył drzwi. Zanim je zamknął, poprosił, aby pisała do niego wiadomości co jakiś czas. Rozbawiona prośbą Defne się zgodziła.

Allah, jak ja go kocham — pomyślała machając mu przez zamkniętą szybę.

Selim schował obie dłonie do kieszeni spodni i odwrócił się na pięcie, gdy taksówka zniknęła z jego pola widzenia.

W drzwiach lokalu wpadł na kolegę ze studiów, który był architektem krajobrazu.

— To teraz twoja dziewczyna? — zagaił go.

— Tak.

— Jest zabawna, wydaje się bardzo sympatyczna — stwierdził, patrząc na szefa. — Ta różnica wzrostu między wami jest urocza.

— Taka właśnie jest — potwierdził Selim. Też miał o niej takie zdanie, gdy zobaczył ją po raz pierwszy. Dopiero z czasem przekonał się, że bywa szalona i nieprzewidywalna. Za to właśnie ją pokochał.

— Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć wam szczęścia — powiedział. — Mam nadzieję, że tym razem ci się uda. Przy okazji, masz jakiś kontakt z Aylin?

— Czasem dzwonimy do siebie — westchnął, drapiąc się z tyłu głowy. — Wiem, że pracuje w Niemczech.

— Ah, czyli jednak nie spodobało jej się u nas i wróciła, skąd przybyła — odparł kolega. — Cóż tak bywa. Nie każdy potrafi odnaleźć się w Stambule.

— Dokładnie. Masz rację.

Mężczyźni zakończyli krótką wymianę zdań.

Selim znów znalazł się w środku restauracji, gdzie impreza wydawała się rozkręcać na dobre. Jego pracownicy okupowali parkiet, tańcząc do piosenek proponowanych przez DJ-a. Korkmaz stwierdził, że to dobra pora, aby rozpocząć konkurs karaoke. Skoro to był ich tegoroczny pomysł na przyciągnięcie turystów, uznał, że nie może go zabraknąć podczas imprezy integracyjnej.

Selim wskoczył na scenę, rozglądając się za mikrofonem. Gdy piosenka dobiegła końca, przemówił do swoich przyjaciół, ogłaszając rozgrywkę. Zwycięzca śpiewanego pojedynku miał otrzymać nagrodę w postaci bonu, który będzie mogła wykorzystać w dowolnie wybranym miejscu. To zachęciło innych do udziału w zabawie. Aczkolwiek nikomu nie zależało na tym, aby wygrać. Każdy był przyzwyczajony, że Selim jest hojnym szefem i często obdarza swoich pracowników podobnymi prezentami. Chodziło tylko o dobrą zabawę.

*

Około północy Selim wyszedł na zewnątrz zapalić cygaro. Tuż za nim podążyła Ezgi, która również lubiła to robić.

— Chcesz jednego? — zapytała, wyjmując z kieszeni sukienki paczkę papierosów i zapalniczkę.

— A daj — stwierdził, chowając cygaro do kieszeni dżinsów. Dawno nie palił papierosów z przyjaciółką. Brakowało mu tego od wyjazdu do Bodrum. W biurze często wychodzili razem na przerwę i tak rozmawiali na bieżące tematy.

— Co słychać? — zapytała, podpalając mu papieros zapalniczką. — To, że jesteś bardzo szczęśliwy w nowym związku widać gołym okiem. Cieszę się, że trafiłeś na kogoś, kogo obdarzyłeś szczerym uczuciem.

— Aż tak to widać? — spytał. Trudno mu było zrozumieć, po czym kobiety to rozpoznają.

— Tak. Obserwowałam was trochę — przyznała Ezgi, odgarniając kosmyk włosów za ucho. — Mam porównanie ciebie i Aylin oraz ciebie z Defne. Widać znaczną różnicę. Przede wszystkim w twoim zachowaniu. Wydaje mi się, że wszystko, co robisz, to, w jaki sposób zajmujesz się Defne, robisz z potrzeby serca, a nie, bo tak należy. Wychodzi ci to całkiem naturalnie.

— Zależy mi na niej. Jest dla mnie kimś bardzo ważnym — rzekł Selim z uśmiechem. — Zamierzam zrobić wszystko, aby móc być z nią szczęśliwym.

— Na razie masz związane ręce — westchnęła Ezgi, zaciągając się dymem. — Dopóki nie załatwisz sprawy z Aylin...

— Ta sprawa wkrótce będzie zakończona — oznajmił, wypuszczając powietrze z ust. — Rozwodzimy się.

Gerçekten mi? (Naprawdę?) — W jej oczach można było dostrzec prawdziwe zaskoczenie. Dziewczyna spodziewała się, że Aylin będzie sprawiać problemy w związku z rozwodem. Ona znała doskonale jej sytuację. — Jednak udało ci się z nią porozmawiać?

— Tak, oboje uznaliśmy, że chcemy ten rozdział naszego życia zamknąć jak najszybciej — przyznał Selim, patrząc na przyjaciółkę. — Poinformowałem już prawnika, który ma zająć się przygotowaniem dokumentów do podpisu. Powinny dotrzeć w ciągu tygodnia.

— Nie sądziłam, że zaledwie jednym telefonem uda ci się załatwić zgodę na rozwód. Co nie oznacza, że się nie cieszę, bo jeśli zależy ci na Defne, a to widać, powinieneś jak najszybciej zakończyć poprzednie życie — rzekła Ezgi szczerze się uśmiechając.

— I to się właśnie dzieje — powiedział Selim, nie kryjąc swojego entuzjazmu. Naprawdę był zadowolony z takiego obrotu spraw. Aylin wpakowała go w ten dziwny układ, ale nie zmuszając go do tego. On sam chciał jej pomóc i zgodził się dobrowolnie. Nie zakładał jedynie, że to będzie trwać pięć lat. Aczkolwiek dotychczas mu to jakoś specjalnie nie przeszkadzało. Teraz Aylin bez problemu zamierzała zwrócić mu wolność.

— W końcu spadnie z nas wszystkich ten okropny ciężar — zauważyła Ezgi. — Kłamstwo nigdy nie jest rozwiązaniem na zawsze. Kiedyś w końcu i tak Ayaz musiałby poznać prawdę.

— Obawiam się jak zareaguje — westchnął Selim, dogaszając peta. Rozejrzał się za popielniczką. — Oszukiwaliśmy go przez pięć lat. Dla niego rodzina to rzecz najważniejsza. Nie wiem jak on to zniesie.

— Jest facetem. Najpierw trochę się powścieka, pokrzyczy, potem przemyśli i zaakceptuje sytuację. Zawsze tak było, czyż nie? — Ezgi wodziła wzrokiem za Korkmazem, który oddalił się parę kroków, żeby przynieść popielniczkę. On tylko chrząknął w odpowiedzi. — No właśnie! Teraz też tak będzie. Na pewno. Nie powinieneś się aż tak tym przejmować. Skup się lepiej na tym, jak powiedzieć o wszystkim Defne.

Ben... (Ja...)

— Ty co? Chcesz to przed nią ukrywać? — Ezgi podniosła głos. — Nie ma mowy!

— Chcę jej opowiedzieć o mojej przeszłości, gdy będę już po rozwodzie — oznajmił Selim. — Do tego czasu, chciałbym oszczędzić jej złych emocji. Defne już nie raz została zraniona. Nie chciałbym i ja jej tego robić.

— Przyjacielu, na to już jest za późno. — Ezgi podeszła do niego, chwytając go za ramię. — Cokolwiek byś nie zrobił i tak ją zranisz. Teraz jedyne co możesz, żeby jakoś spróbować zyskać w jej oczach, to wszystko jej wyjaśnić. Gdy przypadkiem dowie się od kogoś innego, będzie bardzo ciężko. Wiem, że to, co mówię jest przykre, ale pamiętaj, że na mnie możesz liczyć. Jeśli będzie trzeba to ja z nią również porozmawiam i opowiem jak naprawdę do tego doszło.

Mężczyzna podziękował Ezgi i przytulił ją do siebie. Ona również objęła go w pasie. Wiedziała, że on tego bardzo potrzebował.

Pod wpływem rozmowy z nią, postanowił, że zdobędzie się na szczerą rozmowę z ukochaną, gdy podpisze papiery rozwodowe.

*

W niedzielny poranek do siedliska zawitał niespodziewany gość. Zjawiła się Zeynep, która przyjechała do Bodrum z dwóch powodów: żeby zrobić sobie nowe paznokcie u Janset na premierę filmu, przy okazji po raz kolejny reklamując jej zdolności w sieci oraz dlatego, że stęskniła się za swoją młodszą siostrą.

Dziewczyna spędziła niedzielny dzień w towarzystwie Defne i Özge. Nietrudno jej było nie zauważyć napięcia między nimi, ilekroć aktorka wspomniała o Selimie. Szybko zrozumiała, że kuzynka wciąż ma problem z zaakceptowaniem nowego chłopaka Defne. Dla Zeynep najważniejsze było szczęście siostry, a jej oczy i podekscytowanie, gdy mówiła o nim świadczyły o tym, że jest jej dobrze w nowym związku. Nawet mimo różnicy wieku.

Zeynep cieszyła się, widząc swą siostrę w takim stanie. Zamierzała dzielić z nią jej szczęście, dlatego z dużą uwagą wysłuchała jeszcze raz opowieści Defne na temat piątkowego skoku ze spadochronem.

Starsza Turan miała również okazję porozmawiać z Janset na temat zaproponowanego przez nią ostatnio pomysłu na biznes. Kobieta otwarcie przyznała, że zaczęła rozważać tę opcję. Szczególnie że ich starania o ciążę kończyły się, jak dotąd, niepowodzeniem, a Kemal zaoferował, że we wszystkim ją wesprze i pomoże.

Na obiad siostry Turan wybrały się do restauracji Selima. Ta już od rana normalnie funkcjonowała po wczorajszej imprezie integracyjnej. Özge nie poszła z nimi, mówiąc, że jest znudzona tamtejszym jedzeniem i wybrała kuchnię Janset, pozostając w siedlisku.

Tam też siostry spotkały się z Korkmazem. Mężczyznę zaskoczył widok Zeynep, niemniej ciepło ją powitał. We trójkę zjedli posiłek. Brunetka ponownie podziękowała Selimowi za przyjęcie jej zaproszenia na prapremierę filmu, w którym wcieliła się w główną bohaterkę. To było dla niej ważne, by bliskie osoby były z nią w tym wielkim dniu. Zdradziła im również w tajemnicy, że rodzice są bardzo podekscytowani wizją oficjalnego poznania nowego chłopaka Defne. Fakt, już wcześniej mieli okazję z nim rozmawiać, ale wtedy był tylko znajomym córki z pracy, a teraz okazał się kimś więcej.

Wychodząc z restauracji natknęli się na Ezgi i Serkana, którzy jako jedyni nie wrócili do Stambułu z resztą pracowników. Narzeczeni postanowili zostać dłużej w Bodrum, odpoczywając od przygotowań do zawarcia małżeństwa.

Selim i Defne odwieźli Zeynep na lotnisko. Odprowadzili ją aż do bramek. Tam siostry się ze sobą pożegnały, mocno się ściskając.

— Widzimy się za dwa dni — powiedziała Zeynep, wypuszczając brunetkę z objęć. — To był cudowny dzień — dodała, szepcząc jej na ucho.

— Miło, że wpadłaś — rzekł Selim, podając jej rękę. — Niespodziewane wizyty to zawsze niespodzianka.

— Wobec tego cieszę się, że się udała — odpowiedziała, wyciągając z torebki telefon, w którym miała potwierdzenie kupna biletu lotniczego.

— Do zobaczenia! — zawołała Defne, machając jej na pożegnanie. Selim objął ramieniem brunetkę.

Oboje odprowadzili Zeynep wzrokiem. Opuścili hol lotniska, trzymając się za rękę.

Resztę niedzieli spędzili sami, wybierając się na wieczorny spacer po plaży. Mężczyzna po drodze zabrał z domu swoją gitarę. W związku z tym zakochani mogli wrócić pamięcią do tego, jak wyglądały ich pierwsze spotkania.

Selim siedział na kocu i grał na instrumencie, a parę kroków dalej Defne samotnie poruszała całym swoim ciałem, wcielając się w gwiazdę z estrady, śpiewając do butelki z wodą, imitującej mikrofon.

Nie zabrakło również romantycznych pocałunków, delikatnego dotyku i fascynacji drugą połówką, gdy znudzili się dotychczasowym zajęciem. Dlatego leżeli na kocu, obserwując gwiaździste niebo, przytuleni do siebie. Selim wykorzystał okazję i miział Defne po głowie, co bardzo ją relaksowało.

*

W poniedziałek do Bodrum nareszcie miała przyjechać dziewczyna Onura. Chłopak od rana był podekscytowany, trudno mu się było skupić na pracy, co zauważyła Defne.

Pomyślała, że oboje się bardzo kochają, skoro z tego, co słyszała byli parą od dłuższego czasu, a jej szef zachowywał się, jakby znali się dopiero kilka tygodni. Patrzyła więc na niego z zachwytem. Jej marzyła się taka miłość. Chciałaby, aby ktoś i ją obdarzył szczerym uczuciem, które nie wygasłoby z czasem.

Niemniej, cieszyła, że poznała Selima. Było zdecydowanie za wcześnie, aby zastanawiała się, czy to ten jedyny, dlatego czerpała jak najwięcej z każdego wspólnie spędzonego dnia. Lubiła spędzać z nim czas. Był dla niej taki dobry, troskliwy. Z nim uczyła się przełamywać swój strach, doświadczała nowych wrażeń.

Nie spodziewała się, że uda jej się nawiązać tak bliską więź, z kimś, kto na pierwszy rzut oka bardzo się od niej różnił. Dzielił ich nie tylko wiek, ale również pochodzenie. Ona wywodziła się z normalnej rodziny, która za sprawą Zeynep w ostatnim czasie stawała się coraz bardziej rozpoznawalna. Natomiast on, z tego, co zrozumiała, od zawsze żył w dostatku.

Jednak los skrzyżował ich drogi i odnaleźli siebie dopiero teraz.

W czasie, gdy Defne myślała o miłości, próbując skupić się na pracy, Selim wywiązywał się z obowiązków szefa. Siedział w swoim niedużym pokoju i zajmował się całą dokumentacją restauracji.

Zastanawiał się także nad tym, w jaki sposób uczcić przyjazd Asli. Doszedł do wniosku, że ciągłe imprezowanie w lokalu stało się dla niego nużące. Dlatego pomyślał, że zorganizuje dla dziewczyny Onura przyjęcie powitalne w ogrodzie swojego domu.

Zadzwonił do Defne, która z wielką chęcią zaangażowała się w jego inicjatywę. Żeby było weselej, Korkmaz poinformował o planowanej, aczkolwiek skromnej imprezie Ezgi i Serkana, którzy byli znani reszcie towarzystwa. Oni także włączyli się w przygotowania.

I tym sposobem całą szóstką spotkali się o szesnastej u Selima. Onur nie spodziewał się tego, co czeka go i Asli po zaproszeniu od kuzyna. Oboje bardzo się zaskoczyli widokiem rozstawionego stołu w ogrodzie. Ezgi zadbała razem z Serkanem o dekoracje, a Defne i Selim przygotowali jedzenie i napoje. Szczególnie zaskoczona okazała się dziewczyna Onura, bo przez myśl jej nie przeszło, że ktoś może zorganizować na jej cześć jakiekolwiek przyjęcie.

Asli była dwudziestodziewięcioletnią brunetką o bardzo długich włosach, które sięgały jej do połowy pleców. Była raczej szczupłej budowy ciała, choć miała delikatnie większą pupę. Była bardzo sympatyczna, szybko zyskując sobie uznanie wśród nowych osób. Ciepło, które od niej biło sprawiło, że Defne w jej towarzystwie poczuła się wyjątkowo dobrze. Bardziej stresowała się w sobotę, gdy Selim przedstawił jej Ezgi i Serkana.

Towarzystwo wspólnie zjadło przygotowany posiłek. To był czas, aby się zintegrować. Potem dla lepszego rozluźnienia atmosfery, Serkan zaproponował, aby zagrali w jakąś planszówkę. Selimowi udało się znaleźć w salonie scrabble.

Rozgrywka zadziałała skutecznie i każdy, kto był nowy odnalazł się w towarzystwie.

— Wpadłeś na wspaniały pomysł, żebyśmy się wszyscy razem spotkali i spędzili ze sobą miłe popołudnie — stwierdziła Asli po zakończonej grze. Trzymała splecioną dłoń z dłonią Onura, a on obejmował ją, trzymając rękę na oparciu krzesła. — Szkoda, że dopiero teraz przyszło ci to na myśl.

— Wcześniej czułbym się znudzony spędzając czas wokół dwóch zakochanych par — stwierdził Selim, całując dłoń Defne, która w odpowiedzi się do niego uśmiechnęła. — Teraz i ja jestem zakochany, więc to wszystko zmieniło.

— Tutaj się poznaliście? — dopytała Asli, nie znając zbyt wielu szczegółów. Onur nie lubił za dużo rozmawiać o innych.

— Tak, a dokładniej na plaży — powiedział Selim, ciesząc się. — Z czasem okazało się, że jesteśmy sobie bardzo bliscy. Aktualnie Defne pracuje w naszym hotelu. Jest asystentką Onura.

— To wiem — zachichotała brunetka, patrząc na nią. — Onur mówił, że jesteś ich tegorocznym nowym nabytkiem.

— Złotym nabytkiem — dodał Onur, puszczając jej oczko. — Nie wiem, dlaczego wcześniej Özge o tobie nie wspomniała

— Yeter — odparła Defne, wtulając się w Selima. — Zawstydziliście mnie.

— Wszystko to jest szczerą prawdą — kontynuował Onur. — Cieszymy się, że zasiliłaś swoją osobą szeregi naszego hotelu.

— Słucham tego z pewną zazdrością — wtrąciła się Ezgi, pijąc wino. — W naszym biurze przydałby się ktoś taki. Szczególnie po tymczasowym odejściu Yasemin. Macie prawdziwe szczęście, chłopaki.

— Czym zajmowałaś się dotychczas? — zapytał, zainteresowany przeszłością Defne, Serkan, poprawiając swoją pozycję na krześle.

— Pracowałam w redakcji — oznajmiła Defne, łapiąc kontakt wzrokowy z narzeczonym Ezgi.

— Nie podobało ci się tam? — ciągnął dalej Serkan. — To brzmi jak miejsce idealne dla kogoś, kto kocha książki. Wiem, bo sam lubię czytać.

— Podobało, i to nawet bardzo. Po prostu utknęłam w tym miejscu. Postanowiłam ruszyć do przodu i stąd pomysł, żeby przyjechać tutaj. Kuzynka pomogła mi znaleźć pracę. Przyjazd do Bodrum miał pomóc znaleźć drogę, którą będę podążać po powrocie do Stambułu, ale praca w hotelu jest tak intensywna, że nie mam czasu, aby o tym myśleć zbyt dużo. Oczywiście, nie mam powodów, aby narzekać, bo ta praca jest dla mnie przyjemnością. Każdy dzień to nowe wyzwania.

Jakiś czas później, kuzyni mieli okazję porozmawiać w cztery oczy. Znajdowali się w kuchni. Selim poprosił Onura, żeby ten zajął się restauracją przez dwa dni.

— Siostra Zeynep zaprosiła nas na prapremierę jej filmu — wyjaśnił Korkmaz patrząc na swojego kuzyna. — Poza tym spotkam się też z Aylin. Omówimy szczegóły naszego rozwodu.

— Co takiego? — chrząknął Onur. — Wiesz co się tam będzie działo? Zeynep Turan wróciła po kilku latach do rodzinnego kraju, aby kontynuować swoją karierę. Będzie pełno reporterów!

— Wiem, też mi się to nie podoba — westchnął Selim, krzyżując ręce na piersi. — Nie mogłem jej odmówić. Muszę się tam pojawić. Poza tym Defne nie ma pojęcia, jak wygląda życie w blasku fleszy. Chcę ją w tym wesprzeć. Żeby się nie przeraziła.

— Ty nie bywasz na tego typu eventach. Nie lubisz tego! — przypomniał mu Onur, patrząc na niego wrogim spojrzeniem. — Zdajesz sobie z tego sprawę, że paparazzi nie zostawią cię bez komentarza. Każde twoje wyjście, a jest ich mało, to dla nich pożywka.

— Wiem. Mam na to swój plan. Będę działał jak zawsze — uśmiechnął się do niego. — To zawsze działa. I tym razem też musi zadziałać.

— Dobrze. I tak zrobisz, jak uważasz. — Onur poklepał go po ramieniu.

— To wkrótce będzie przeszłością. Będę mógł żyć własnym życiem bez żadnych obaw i ciągłych ustaleń „co powiesz, jeśli...".

— Bądź ostrożny — polecił mu Onur.

— Będę.

____________________

Przejściowy rozdział, ale obiecuję, że od teraz będzie się działo.

Dziękuję, że ze mną jesteście, że komentujecie moją historię. 

All the love!!!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro