Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

Tydzień później.

Ceren i Halit już następnego dnia, wymeldowali się z hotelu, udając się na urlop. Oznaczało to dla Defne i Selima powrót do rzeczywistości. Nie musieli już udawać, a przynajmniej na razie.

Przez kolejne trzy dni dziewczyna starała się skupić się wyłącznie na pracy. Skoro wkrótce miała mieć znów trochę wolnego, chciała się wykazać, aby nie powstał temat do plotek wśród pozostałych pracowników. Była przecież jednym z nich. Nie zamierzała się wyróżniać. Rzucenie się w wir obowiązków pozwoliło jej ograniczyć kontakt z Selimem. Jeśli już się spotkali, rozmawiali wyłącznie o sprawach dotyczących funkcjonowania hotelu.

Gryzły ją wyrzuty sumienia, nie czuła się z tym dobrze, ale bała się konsekwencji swojej gry. Nie mogła się zaangażować zbyt mocno, bo wiedziała, że może się to dla niej źle skończyć. Jednocześnie była wdzięczna mu za wszystko, co dla niej zrobił. Nie była pewna czy postępuje wobec niego właściwie, ale duma nie pozwalała jej przyznać się przed nim, że ma on rację. Bała się, że mogłaby przekroczyć tę cienką granicę między udawaniem a prawdą.

Korkmaz zorientował się, że Defne zachowuje się inaczej wobec niego. Próbował parę razy porozmawiać z nią na ten temat, ale dziewczyna skutecznie go zbywała, tłumacząc się mnóstwem pracy. W związku z tym nie naciskał na nią więcej. Wiedział, że prędzej czy później uda mu się wyciągnąć od niej, co jest powodem tego, że go unika. Zresztą domyślał się, z czym może być to związane.Przez to uśmiechnął się od ucha do ucha.

Następnego dnia Defne wpadła w panikę, gdyż dotarło do niej, że planowany wyjazd na weekend zbliża się wielkimi krokami. Z samego rana odwiedziła Selima w jego domu. Gdy wyjaśniła mu, dlaczego zaczyna panikować, mężczyzna uspokoił ją, mówiąc, że poradzą sobie nawet z tym problemem. Rozwiązanie to wiązało się ze spędzaniem przez Turan i Korkmaza, każdego kolejnego popołudnia, by odpowiednio się przygotować. Dziewczyna nie potrafiła pływać, a brunet zaproponował, że ją tego nauczy.

W końcu nadszedł piątek — dzień wyjazdu do Marmaris. Selim zjawił się przed domem należącym do Janset chwilę po siódmej rano. Specjalnie na wyjazd zamienił swojego czerwonego Mercedesa na Range Rovera Sport w kolorze granatowym, żeby zmieścić ich bagaże. Defne pożegnała się z dziewczynami, tuląc każdą bardzo mocno.

— Uważaj na siebie — szepnęła jej do ucha Özge, gładząc jej plecy. — I dzwoń do nas!

— Będę o tym pamiętać, żeby się zameldować — zapewniła dziewczyna, poprawiając swój słomkowy kapelusz, który zabrała z myślą o tym, że założy go, gdy wybiorą się na plażę. — Nie odczujecie mojej nieobecności.

— Obiecuję, że będę o nią dbał — dodał Selim, kontrolując samozamykający się bagażnik. — Ze mną jest bezpieczna.

— W to nie wątpię — odparła Janset, trzymając w dłoniach szklany dzbanek z wodą. — Miłych wakacji!

Po tych słowach oboje wsiedli do auta i ruszyli w drogę. Wtedy Janset wylała wodę z dzbanka na drogę na znak spokojnej i szybkiej podróży.

GPS pokazywał, że w Marmaris przy obecnie panujących warunkach drogowych będą za nieco ponad dwie i pół godziny. W połowie drogi zatrzymali się na stacji benzynowej, gdzie skorzystali z toalety. Defne wzięła też dla nich kawę na wynos, która idealnie pasowała do przekąsek, jakie zabrała ze sobą w podróż. W czasie jazdy rozmawiali ze sobą, słuchali naprzemiennie ulubionych utworów, a nawet je śpiewali.

Parę minut po dziesiątej zatrzymali się pod właściwym adresem. Mieścił się tam letniskowy domek, należący do rodziny Halita. Był on jednopiętrowy z dużymi oknami aż do podłogi w kolorze ciemnego dębu. Jeden pokój na górze miał balkon, który rzucił się Defne w oczy. Podjazd był wyłożony kostką brukową, po prawej stronie mieścił się niewielki garaż, jednak przed domem było wystarczająco miejsca na co najmniej dwa samochody. Brama wjazdowa wyposażona była w automatyczną bramę, którą właśnie za pomocą pilota uruchomił właściciel.

Selim zaparkował auto w dogodnym miejscu, a dziewczyna, która już zdążyła odpiąć pas bezpieczeństwa, głośno westchnęła. Choć droga nie była bardzo długa, to bolała ją pupa od siedzenia w jednej pozycji. Z ulgą wysiadła z pojazdu, prostując kości.

Halit od razu przywitał swoich gości, wyciągając rękę w stronę Selima. Potem objął Defne, co ją zaskoczyło. Nie spodziewała się, że narzeczony Ceren może być tak sympatyczny. Wtedy też dostrzegła obecność swojej koleżanki z liceum, która wyłoniła się z domu i również zamierzała się przywitać. Co dziwne, przytuliła Defne do siebie tak mocno, jakby były najlepszymi przyjaciółkami. Szeroki uśmiech, ukazujący jej duże białe zęby nie schodził jej z twarzy. To samo uczyniła z Selimem, na co Turan zareagowała chrząknięciem. Gra rozpoczęła się na nowo.

Całą czwórką zgodnie stwierdzili, że pójdą jeszcze dziś na plażę, dlatego brunet czym prędzej otworzył bagażnik z walizkami. Defne, widząc dwa identyczne bagaże, uśmiechnęła się do siebie. Nigdy nie sądziła, że dzięki torbie podróżnej pozna tak miłego i sympatycznego mężczyznę, jakim był Selim.

Ceren, jak na panią domu przystało, zaprowadziła gości na piętro domu, które miało być do ich dyspozycji. Mieściła się tam całkiem spora sypialnia, niewielka łazienka i pomieszczenie gospodarcze.

— Mam nadzieję, że będzie wam się tu dobrze mieszkało przez najbliższe dni — powiedziała, stając w drzwiach. Selim w tym czasie umieścił walizki na łóżku, żeby mogli wyjąć swoje rzeczy.

— Na pewno — odparła Defne, rozglądając się po pokoju.

Na szczęście łóżko jest duże. Oboje jakoś damy radę.

— W takim razie nie będę wam przeszkadzać — oznajmiła brunetka. — Gdybyście czegoś potrzebowali, po prostu zawołajcie. Będziemy czekać z Halitem na dole.

Selim zamknął drzwi za Ceren i odwrócił się napięcie. Sam rozejrzał się dokładnie po pokoju. Spodobało mu się tu. Podobnie jak Defne, jego uwagę zwróciło duże łóżko. Potem zerknął na Defne. Ich spojrzenia się spotkały.

— W końcu jesteśmy parą — zaśmiał się, opierając się o klamkę w drzwiach.

— Później się zastanowimy, co z tym zrobić - stwierdziła Defne w odpowiedzi, podchodząc do swojej walizki. Zanim ją otworzyła, upewniła się, czy jest tam jej brelok. — Teraz nie marnujmy czasu.

Wtedy też zabrzęczał jej telefon, który położyła na blacie komody. Była to odpowiedź Özge na wiadomość, że bezpiecznie dotarła na swoje krótkie wakacje.

*

Plażowali już od dwóch godzin. Wynajęli dla siebie leżaki, które umiejscowione były w dobrym miejscu, skąd mieli doskonały widok na wodę.

Selim nie przepadał za leżeniem jak placek i opalaniem się. Prędzej czy później zaczynało mu się nudzić, dlatego zawsze szukał zajęcia. Na tych wakacjach mógł więc usługiwać swojej fałszywej dziewczynie. Przynosił jej lemoniadę do picia, smarował plecy kremem z filtrem, a w międzyczasie pływał w morzu razem z Halitem, który chętnie mu towarzyszył.

Natomiast dziewczyny korzystały ze słonecznej pogody. Opalały się w ciszy, wsłuchując się w szum fal. Defne odpowiadał ten stan, ponieważ nie bardzo wiedziała, o czym może rozmawiać z osobą, którą w dalszym ciągu uważa za swojego wroga. Starała się nie pokazywać tego, że wciąż pamięta o przeszłości, ale o tym, co doświadczyła w liceum z powodu Ceren, nie potrafiła zapomnieć. Dlatego też nie chciała z nią dyskutować o rzeczach, jakie były jej bliskie. Stawiała na neutralne tematy.

— Może dołączymy do nich? — odezwała się nagle Ceren, podnosząc się do siadu. Zsunęła z oczu okulary. - Jest tak gorąco! — Zaczęła wymachiwać rękoma, jakby miała w dłoniach wachlarz.

Defne leżała akurat na brzuchu, więc uniosła głowę i zaczęła szukać wzrokiem swojego mężczyzny. Po chwili wypatrzyła go wśród innych turystów. Selim właśnie wynurzył się z wody, stając na nogi. Z jego ciała ociekała woda. Brunet przesunął dłońmi po twarzy, a następnie przejechał nimi po włosach, układając je do tyłu. Nieopodal niego stał Halit, który zanurzył właśnie ręce w wodzie i ochlapywał samego siebie.

— Wygląda na to, że znudziło się im przebywanie w wodzie, bo idą do nas — oznajmiła Defne podtrzymując się na łokciach.

Kilkanaście sekund później mężczyźni byli już przy nich. Dziewczyny podały swoim partnerom ręczniki, aby mogli się osuszyć. Defne zadbała też o to, aby Korkmaz się nie odwodnił, dlatego, gdy usiadł na swój leżak od razu podała mu jego lemoniadę. Podziękował jej szerokim uśmiechem.

— Wiecie, że dosłownie przed waszym powrotem, zaproponowałam Defne, żebyśmy i my weszły do wody?
— przemówiła Ceren.

— Świetny pomysł! — dodał Halit, kładąc się na leżaku. — Będzie fajnie, jeśli wszyscy razem popływamy. A wy co o tym myślicie?

— Ja jestem otwarty na propozycję, ale nie wiem, czy Defne ma dość odwagi, żeby popływać w morzu — powiedział Selim, wpatrując się w nią. — Jeśli będzie chciała zostać na brzegu, dotrzymam jej towarzystwa.

— Ach, bo ty nie umiesz pływać! — przypomniała sobie Ceren, sięgając po krem z filtrem. — Pamiętam naszą wycieczkę. Byłaś jedną z niewielu osób, które zamiast pójść do wody, zostały na brzegu.

~~~

Jeszcze tego samego dnia, w którym Selim zaoferował chęć pomocy, Defne zjawiła się w jego domu. Zamiast plecaka miała na ramieniu sportową torbę, a w niej niezbędne rzeczy do nauki pływania. Mężczyzna wskazał jej pokój, gdzie się przygotowała, pozbywając się swoich ubrań. Na kostium zarzuciła pareo, związując włosy w koka, korzystając z lustra w szafie, stojącej w pomieszczeniu.

Nie była pewna, czy dobrze zrobiła, zgadzając się, aby to właśnie Korkmaz nauczył ją pływać. W ostatnim czasie skutecznie unikała z nim spotkań sam na sam, obawiając się pogłębienia ich relacji. Niestety nie miała innego wyjścia. Na profesjonalną pomoc nie było czasu, dlatego przystała na jego ofertę.

Brunet czekał na nią przed basenem. Miał na sobie intensywnie pomarańczowe, niemal neonowe spodenki do pływania.

Już jestem! — odezwała się, kładąc duży ręcznik na leżak, który stał przy basenie . Zdjęła też pareo. Selim natychmiast odwrócił wzrok w jej stronę. Zwrócił uwagę na jej szczupłą figurę i odrobinę szersze biodra. Związane do góry włosy dodawały jej urody.

W takim razie zaczynajmy. — Selim podszedł do niej. Dzieliły ich od siebie dwa kroki. — Zapytam jeszcze raz. Jesteś pewna, że tego chcesz?

Mówiłam już, że chcę! — odparła sfrustrowana dziewczyna, przygryzając wargę. — Nie dam Ceren powodu do wyśmiewania. Naucz mnie pływać — oznajmiła zdecydowanym tonem, patrząc w jego brązowe oczy.

W porządku — odpowiedział, kierując się do drabinki. — Dzisiejszą lekcję zaczniemy od treningu unoszenia się na wodzie.

Okej, niech tak będzie — powiedziała Defne, idąc w ślad za nim.

Selim czekał na nią zanurzony w wodzie powyżej pasa. Dziewczyna schodziła po schodach, coraz głębiej. Brunet dostrzegł, że z każdym kolejnym krokiem, przyjaciółka boi się coraz bardziej.

Nie bój się — rzekł, łapiąc ją w pasie. — Nie jest tu bardzo głęboko.

Nie puszczaj mnie — poprosiła go, trzymając się barierek.

Cały czas będę cię trzymał. Zaufaj mi — zapewnił ją, a ona pokonała kolejny schodek, zanurzając się coraz bardziej. W końcu Defne dotknęła stopami dna. Woda sięgała jej prawie do piersi. — Brawo!

Udało się! — pisnęła nieco podekscytowana. Czując grunt pod nogami, zapomniała o strachu.

Selim ostrożne chwycił ją za ręce. Zaczęli przemieszczać się w głąb basenu. To pozwoliło Defne oswoić się z wodą. Nigdy wcześniej nie była aż tak zanurzona w wodzie. Jej poziom bezpieczeństwa zatrzymywał się, gdy woda sięgała do bioder.

Jak się czujesz? — zapytał Selim, ciesząc się z sukcesu swojej przyjaciółki, która na jego oczach przełamywała swój lęk przed wodą.

Jestem podekscytowana i jednocześnie przerażona — powiedziała marszcząc brwi.

Chwilę później się potknęła. Na szczęście Selim zdążył zareagować, chroniąc ją przed upadkiem. Dziewczyna wylądowała w ramionach bruneta. Jej oczy zrobiły się duże, zaczęła szybciej oddychać . Dłoń wylądowała na klatce piersiowej mężczyzny.

Trzymam cię, spokojnie — powiedział patrząc prosto w jej oczy. Ich twarze były blisko siebie. Przez chwilę wpatrywali się w siebie w całkowitym milczeniu.

Defne, mimo swojego strachu, czuła się bezpiecznie w jego ramionach. Była mu wdzięczna, że ją złapał, nie pozwalając, aby zaczęła się topić. Była pod wrażeniem jego refleksu. Poczuła też, że jego serce mocniej bije.

Gdy zaczęła racjonalnie myśleć, odsunęła się od niego, stojąc na własnych nogach. Kiedy już złapała równowagę, brunet odsunął się od niej.

Zaczął tłumaczyć jej, co będą teraz robić. Selim wyciągnął ręce przed siebie uginając kolana. Poinstruował ją, żeby spróbowała położyć się na wodzie na jego rękach.

Defne nie była pewna czy da sobie radę, ale wtedy przypomniała sobie, że czas ucieka i musi robić to, co mówi jej Selim, jeśli chce nauczyć się pływać w trzy dni.

~~~

— Kochanie, dlaczego mi nie powiedziałaś, że twoja koleżanka nie pływa? — westchnął zmartwiony Halit. — Nie proponowałbym wtedy wakacji nad morzem. Mogliśmy wybrać się w góry!

— Halit, ja pływam — odpowiedziała Defne, śmiejąc się. — Nauczyłam się pływać jakiś czas temu, ale jeszcze czuję strach na otwartych wodach. Dlatego mogę nie wytrzymać w wodzie tyle, co wy.

— Rozumiem, w takim razie nie będziemy mocno oddalać się od brzegu — stwierdził narzeczony Ceren, pijąc wodę.

Jakiś czas później wszyscy razem poszli do wody. Selim pilnował Defne, która dopiero co opanowała umiejętność pływania. Nie odstępował jej na krok, będąc w pobliżu. Defne doceniała to, czując się przy nim naprawdę bezpieczna. Oboje nie oddalili się zbyt mocno od brzegu, dlatego Defne cały czas czuła grunt pod nogami, co było dla niej ważne.

Oboje dobrze się bawili, spędzając czas w wodzie. Ich głośny śmiech nie miał końca.

*

W końcu nadszedł wieczór. Kolację zjedli w ogrodzie przed domem, chociaż planowali, że wyjdą całą czwórką na miasto, ostatecznie zmienili zdanie. Plażowanie wyssało z nich całą energię. Każdy był zmęczony.

Defne pomogła Ceren posprzątać po posiłku, stając przed stertą brudnych naczyń. Kaya nie lubiła zmywać, dlatego ucieszyła się, że Turan zaproponowała, że to zrobi.

Później każda z par wylądowała w swojej sypialni. Selim uprzedził Defne, że może wziąć prysznic jako pierwsza, bo on musi chwilę popracować. Mężczyzna wyjął ze swojej walizki torbę z laptopem i usiadł wygodnie na łóżku, opierając się o wezgłowie.

Wobec tego Defne wzięła spokojny, chłodny prysznic, który podziałał na nią kojąco. Jej skóra była dość nagrzana słońcem, czuła nienaturalne ciepło.

Kiedy wróciła z łazienki, mężczyzna nadal pracował. Słysząc, że z powrotem weszła do sypialni, przeniósł wzrok znad ekranu prosto na nią. Mimowolnie przeskanował ją wzrokiem i roześmiał się w głos. Defne nie rozumiejąc, o co mu chodzi, zmarszczyła brwi, rozkładając ręce.

— Z czego się śmiejesz? — zapytała zdezorientowana reakcją Selima. — Mam coś na twarzy?

— Nie, z tobą wszystko w porządku! — zapewnił ją, powstrzymując się od śmiechu. — Po prostu ta piżama przypomina mi o tym, jak się poznaliśmy. Pamiętam, jak wylądowała na podłodze, gdy szukałem w twoich rzeczach mojej ładowarki.

— Wyruszając do Bodrum wzięłam ubrania na dwa tygodnie — odpowiedziała mu Defne. — Nie gram w serialu, że każdego dnia mam różne stroje, które nigdy się nie powtarzają.

— Masz absolutną rację — poparł ją Korkmaz, odkładając laptopa na bok. — Nigdy bym się nie spodziewał, że zobaczę cię właśnie w niej. To taka trochę ironia losu.

— I jak w niej wyglądam? — zapytała, siadając po turecku na brzegu łóżka. — Przyznaj, że tamtego dnia wyobrażałeś sobie w niej jakąś ładną panią.

— Wcale tak nie było! — odparł brunet, rzucając w nią poduszką. — Masz piękną piżamkę z myszką Minnie. Wyglądasz w niej naprawdę uroczo.

— Dziękuję — zawstydzona Defne, zaczęła bawić się poduszką.

Zamienili się rolami i teraz to Selim wylądował pod prysznicem. Gdy wrócił również przebrany w piżamę, składającą się ze spodenek przed kolana i koszulki z krótkim rękawem, zastał Defne siedzącą w łóżku z notesem na kolanach i długopisem w dłoni. W uchu miała słuchawkę podpiętą do telefonu, gdzie leciała muzyka.

— Co robisz? — zapytał, sięgając po laptopa, gdyż nie skończył jeszcze swojej pracy.

— Piszę — odparła Defne, zatrzymując lecący utwór. — Dostałam natchnienia i chcę to wykorzystać. Chyba że masz coś przeciwko temu?

— Nie, nawet dobrze się składa. Ja też muszę jeszcze chwilę popracować. — Selim zajął miejsce w fotelu nieopodal okna, prostując miejsce na nogi, żeby móc stabilnie trzymać laptopa.

— Dobrze. — Dziewczyna mrugnęła oczami, zakładając na uszy parę słuchawek. Skoncentrowała się na ostatnio napisanym akapicie, aby móc ruszyć dalej.

Zajęci swoimi sprawami spędzili tak jakiś czas. Oboje obserwowali siebie ukradkiem. Defne pomagało to w pisaniu, choć trudno było jej napisać coś sensownego, gdy Selim był w pobliżu. Natomiast on zerkał na nią, bo był zafascynowany jej osobą. Nie było dnia, żeby dziewczyna go czymś nie zaskoczyła.

Mężczyzna właśnie wyłączał laptopa, gdy Defne głośno westchnęła wpatrując się w zeszyt. Z uszu wyjęła słuchawki, odpinając je od telefonu.

— Wszystko w porządku? — zainteresował się brunet, odkładając laptopa na komodę.

— Chyba już dziś więcej nie napiszę — westchnęła zrezygnowana, zamykając zeszyt. Długopis zaczepiła o kartki, żeby się nie zgubił. - Moja wena się wyczerpała.

— Moim zdaniem sam fakt, że cokolwiek udało ci się napisać to już duży sukces — przyznał, siadając na skraju łóżka. — Kładziemy się już? Za nami bardzo intensywny dzień.

— Tak — odparła Defne ziewając. Zasłoniła przy tym usta dłonią. — Jak będziemy spać?

— Proponuję, żebyś została tutaj, a ja położę się na fotelu — powiedział, sięgając po poduszkę i koc.

— Jesteś pewien, że się wyśpisz? Nie będzie ci wygodnie. Ja jestem mniejsza, skulę się i dam radę.

— Niewiele jeszcze o mnie wiesz... — skomentował Selim, śmiejąc się. — Mi niewiele potrzeba, żeby się wyspać. Mogę spać nawet na zewnątrz.

— Skoro tak chcesz — odparła Defne, odkładając zeszyt i telefon razem ze słuchawkami na szafkę nocną. — Ale jutro robimy zamianę i to ja śpię na fotelu.

Chwilę później oboje leżeli na swoich miejscach. Dziewczyna zgasiła lampkę.

— Dobranoc Selim — szepnęła, szykując się do snu. Poprawiła poduszkę, układając się na prawym boku, dzięki czemu widziała Selima śpiącego na fotelu.

— Iyi geceler (Dobranoc) — wyszeptał, zamykając oczy.

Korkmaz wcale nie chciał spać. Choć było mu wygodnie, coś nie pozwalało mu zasnąć. Defne miała podobnie. Udawała, że śpi, a tak naprawdę zastanawiała się, co zrobić, żeby zmorzył ją sen. Przekręcała się z boku na bok. Poprawiła nawet poduszkę. Nawet podniosła się na łokciach, żeby zobaczyć, czy przypadkiem od swojego kręcenia nie zbudziła swojego przyjaciela. On spał. A przynajmniej tak myślała. Kiedy ona się ułożyła to Selim się podniósł kontrolując, czy Defne w końcu udało się zasnąć. I tak oboje walczyli ze sobą, żeby usnąć, sprawdzając przy tym czy nie obudzili drugiego.

W końcu podnieśli się jednocześnie do siadu.

— Nie potrafię zasnąć — powiedzieli niemal jednocześnie. A potem wybuchnęli śmiechem. Kiedy dziewczyna się opanowała, zapaliła światło.

— Może wyjdziemy na balkon? — zapytał Selim. — Zaczerpniemy świeżego powietrza. Może wtedy sen przyjdzie?

— Nie wiem, ale spróbujmy. — Defne wygramoliła się z łóżka. — Nie chce mi się schodzić na dół. Mleko pomaga zasnąć.

Wyszli na balkon. Stanęli obok siebie, opierając łokcie na barierkach. Podziwiali widok przed nimi. Na zewnątrz też było gorąco. Zrezygnowani po pięciu minutach wrócili do środka. Selim zostawił otwarte drzwi.

— Połóż się do łóżka — oznajmiła Defne zajmując lewą stronę mebla. — Pewnie nie mogę zasnąć, bo cały czas zastanawiam się, czy jest ci wygodnie.

— Jesteś pewna?

— Łóżko jest duże, nie będziemy się nawet dotykać — zaśmiała się Defne.

Selim przeniósł swoją poduszkę i ułożył się po prawej stronie. Dziewczyna zgasiła światło. Leżeli na plecach z głowami zwróconymi do siebie. Jednak i teraz sen nie przychodził ani do niego, ani do niej. Zaczęli ze sobą rozmawiać, wspominając przebieg dnia. W końcu Defne wpadła na pomysł, że może razem posłuchają muzyki, więc sięgnęła po słuchawki i smartfona. Przy okazji skontrolowała godzinę. Dochodziła druga w nocy.

Przysunęli się bliżej siebie tak, żeby kabelek od słuchawek nie był naprężony. Defne leżała na prawym boku, Selim na lewym. Ich twarze zwrócone były ku sobie.

Defne podpięła słuchawki, uruchamiając urządzenie. Włączyła utwór, który zaproponował Selim. Przesłuchali go całego. Potem Defne wybrała utwór. Wysłuchali go prawie do końca, ponieważ oboje w końcu zasnęli.

_______________________

Pojawiła się pierwsza retrospekcja. Chcecie więcej w przyszłości?

Miał być jeden rozdział z wyjazdu, ale będą dwa.

Co sądzicie o relacji Defne i Selima?

Dziękuje za wszystkie komentarze! Motywują mnie one do pisania.

HASZTAG: #AşktanKorkmaPL 

All the love!! 🤍🤍🤍

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro