Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Jak będzie to wyglądać? (Powiązane z poprzednim).

Baran: Tobie i Pietro przypadło wycieranie kurzy. Jednak gdy ma się przy sobie Quicksilvera, praca nie wydaje się taka zła. Posprzątaliście, a raczej on posprzątał, w kilka sekund, przez co później mogliście z czystym sumieniem poleniuchować na kanapie.

Byk: Scott i ty mieliście za zadanie pozbieranie okruszków i innych śmieci ze wszystkich kanap w kompleksie. Kto by pomyślał, że Avengers będą aż tak śmiecić? Z większymi odpadkami nie mieliście wielu problemów, lecz pod koniec pracy sprawy nieco się pokomplikowały. Scott zmuszony był do zmniejszenia się i podawania ci resztek, lecz czego się nie zrobi, by zadowolić Kapitana?

Bliźnięta: Paradoksalnie, zadaniem, które wraz z Peterem miałaś wykonać, było usunięcie pajęczyn zalegających w nieużywanych pomieszczeniach. Nie obyło się bez żartów słownych i pisków przerażenia na widok pająka. Niekoniecznie twoich pisków.

Rak: Może gdybyś ostatnio z Samem nie wrzucała Barnesa do basenu, nie musielibyście teraz wynosić śmieci. Myślałaś, że ten dzień nie może być gorszy, lecz James miał inne plany. Całkiem "przypadkiem" zrzucił na was przez okno dwa worki wypełnione odpadkami. Sam zaczął się zastanawiać, czy zabić go teraz, czy później...

Lew: Ty i Tony mieliście drugie najprzyjemniejsze zajęcie. Mianowice, do was należało zaopatrzenie Avengers we wszystko, co było potrzebne. Farby? Nie ma sprawy. Narzędzia? Bardzo proszę. Burger i McFlurry? Może frytki do tego?

Panna: Malowanie ścian jeszcze nigdy nie było taką zabawą. Zwłaszcza, że Wanda użyła swoich mocy, żeby cię podnieść, abyś dosięgała do sufitu. Dodatkowo później dzięki nim pomogła ci przestraszyć Pietro. Czy dzień może być piękniejszy?

Waga: Mimo że żyjemy w czasach, w których elektronika rządzi światem, książek w kompleksie nie zabraknie. Steve, Loki, Bruce, Vision, Wanda, a nawet Stephen nagromadzili ich wystarczająco dużo, aby zając tobie i Lokiemu cały dzień na ich uprzątniecie. Laufeyson na początku oponował, ale wizja przyczepiania obrazów wraz z Thorem była wystarczająco silnym argumentem...

Skorpion: Czym innym niż dowodzenie mogłabyś się zajmować u boku Kapitana? Tego dnia każdy musiał się ciebie słuchać, czyż to nie piękne? Czułaś się jak przewodniczący klasy. Jak prezydent. Jak pierwsza osoba przy kasie w sklepie. Niesamowite.

Strzelec: Dosadzanie kwiatków jeszcze nigdy nie było takie drażniące. Wszędzie latające owady, słońce, które ewidentnie chce wszystko usmażyć i T'Challa co chwilę mówiący, że krzywo coś sadzisz. Naprawdę chciałaś spytać Steve'a, po co wam kwiatki. Jesteście w końcu superbohaterami, a nie ogrodnikami...

Koziorożec: Kogo Steve mógłby przydzielić ci do wieszania obrazów? Oczywiście Thora, gdyż jak to stwierdził Rogers "To będzie zabawne. No wiesz Mjølnir, wbijanie gwoździ młotkiem i te sprawy". A potem dziwi się, że nikomu nie podobają się jego żarty. Jedno trzeba mu jednak przyznać, patrzenie na Thora wbijającego gwoździe jest ciekawym zajęciem...

Wodnik: Spójrzmy prawdzie w oczy. Świetny wzrok Clinta ma swoje plusy, ale także i minusy. Zwłaszcza kiedy czyścicie kuchnię, a on widzi wszystkie pominięcia. Gdyby jeszcze je zlekceważył, lecz nie. Jak to powiedział "Albo porządnie, albo wcale"...

Ryby: Kto by pomyślał, że skończysz z byłym rosyjskim szpiegiem na myciu okien? Trzeba także zauważyć, że w kompleksie takowych nie brakuje. Myślałaś, że to będzie jeden z tych bardziej nużących dni, w których jedyne, na co się ma ochotę, to powrót do łóżka. Cóż, miałaś rację. Jedyną zabawną rzeczą, która wydarzyła się tego dnia, był widok Natashy udającej, że strzela butelkami z płynem do mycia okien, do szyb. Nie można także zapomnieć o ciągle wydobywającym się z jej ust "paf paf".

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro