Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Jak wyznaliście sobie miłość?

Steve - Na misji, gdy został ranny:
- Steve, musisz przeżyć, musisz. Nie umrzesz mi tutaj. Nie pozwalam.
- Nigdzie się nie wybieram. Muszę walczyć, o to co kocham.
- Ziemia już jest bezpieczna, nic jej nie grozi, zaraz wró...
- Ja nie mówiłem o Ziemi, tylko, o Tobie [T/I]...

Tony - Podczas kłótni:
- Tony, nie.
- Tony, tak.
- Nie.
- Tak.
- Nie możemy na elegancki bankiet zaprosić AC/DC, żeby zagrali dla gości. To ma być spokojne przyjęcie.
- Nie znam pojęcia "spokojne", nawet moja miłość do Ciebie [T/I], jest... no, w każdym razie, na pewno NIE jest spokojna.

Thor - Po zrobieniu mu obiadu:
- [T/I], ta strawa jest wyśmienita!
- Dziękuję Thor.
- Gdybym, ci coś teraz wyznał, gotowałabyś mi częściej?
- Zależy, o co chodzi. Jeśli nie smakują ci naleśniki, które przypala Clint, to...
- Darzę cię miłością. I to bardzo wielką.

Bruce - W laboratorium, kiedy Tony zostawił was samych:
- Ja muszę zająć się jeszcze papierkową robotą, poźniej do was wpadne i zobaczę jak wam idzie. *Tony wychodzi*
- To, jak [T/I], bierzemy się najpierw, za zaprogramowanie Friday, nowej częstotliwości, czy może lepiej zajmiemy się badaniem tej broni kosmitów?
- Nie wiem Bruce, mój organizm i tak przyjmuje zbyt dużą dawkę fenyloetyloaminy, gdy jestem tak blisko ciebie.

Clint - Na strzelnicy:
- Znowu spudłowałaś [T/I].
- Clint, ty tu jesteś od strzelania...
- Wiem, ty za to od dotrzymywania mi towarzystwa. Każdy zmywa się gdy pytam: "Idzie ktoś na strzelnicę?"
- Tym lepiej dla mnie. Mogę na spokojnie ci coś powiedzieć.
- Co takiego?
- Chyba cię kocham, Clint.

Bucky - Podczas terapii:
- Dobrze Bucky, teraz zapytam się ciebie, co sądzisz o poszczególnych osobach. Tony Stark.
- Jest bardzo irytujący, mimo to żałuję, że zabiłem jego rodziców. Chciałbym żeby, po tylu przeprosinach w końcu mi wybaczył i choć trochę zaczął tolerować.
- Dobrze, Steve Rogers.
- Mój najlepszy przyjaciel, został przy mnie w najtrudniejszych dla mnie momentach, do tego wspiera mnie.
- Rozumiem, co myślisz o mnie?
- ... To trudne.
- Jeżeli nie chcesz, nie mów.
- Muszę to w końcu powiedzieć. Wybacz, jeśli jakoś cię urażę.
- Spokojnie. Jestem dzielna.
- Zakochałem się w Tobie, [T/I].

Sam - Podczas biegania w Central Parku:
- [T/I], co ty taka zamyślona?
- Pamiętasz jeszcze nasze pierwsze spotkanie?
- O matko, tak. Wtedy się darłem w niebogłosy, a jak cię zobaczyłem, to stwierdziłem, że się zakochałem... *śmieje się*
- To było prawdziwe Sam?
- Chyba tak.
- To dobrze, bo je się też w Tobie zakochałam.

Pietro - Po tym jak wrócił po długiej nieobecności:
- Gdzie ty byłeś przez te kilka dni?! Wiesz jak się martwiliśmy o ciebie, jak JA się martwiłam?!
- [T/I], tylko spokojnie...
- Jak mam być spokojna Pietro, kiedy nic nie powiedziałeś, gdzie znikasz i po co?! ZALEŻY MI NA TOBIE IMBECYLU!
- Naprawdę?
- Tak! Bardzo...

Peter - Podczas wspólniego uczenia się:
- Nie zrozumię tego. Do tego potrzeba lat, żeby się nauczyć, a nie trzech dni!
- Hiszpański nie jest za łatwy, ale da się nauczyć.
- Mówi, to ten, który ma same piątki.
- Zdaży się też czwórka.
- Peter, nie pocieszasz mnie.
- Dobra, w ramach przerwy. Twój ulubiony cytat z Gwiezdnych Wojen?
- Luke, jestem twoim ojcem...
- Nieeeeee! *śmiech*
- Teraz ty Peete.
- Kocham cię...
-Wiem. *chichot* To też jest mocne.
- Ja mówiłem serio [T/I]...

Loki - Po przeczytaniu przez niego jakiejś książki:
- Ciekawa ta Midgardzka powieść. Masz więcej podobnych.
- Tak. Przeczytasz Sherlocka Holemsa to się zakochasz.
- Ale ja już się zakochałem.
- W powieściach Agaty Christie?
- To też, ale w Tobie także.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro