Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Imagify ~ Sam 🐦

Pierwszy imagif z Wilsonem na życzenie NiennaValar Zapraszam...
[T/I] - Twoje Imię
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1. Kiedy buzuje w nim szczęście...
- Sam? Jak się cieszyłeś, gdy [T/I] zgodziła się pójść z tobą do kina?

2. Gdy zaczyna mu odwalać...
- Widzieliście może okulary mojej babc...

- [T/I] jesteś zielona!
- Nieprawda! Czerwona!
- Ja nie wnikam chłopaki, co wy robicie... A teraz muszę kupić babci nowe okulary.
- Wiesz, co [T/I]?
- Tak Bucky?

- Teraz wszystko jest lepsze. 
- Zgadzam się.

3.
- Chłopaki, słyszałem, że ktoś z was się zakochał w sanitariuszce. Który to?

- On Steve.

4. Gdy odwdzięczasz mu się za lany poniedziałek...

- I co? Fajnie uczucie?
- Nie.
- Teraz wiesz jak ja się czułam.
- Już wiem i więcej cię do basenu nie wrzucę.
- Mądre postąpienie słońce.
- Czyli misiak na zgodę?
- Nie! Odsuń się odemnie! *uciekasz a on cię goni*
- No chodź tu do mnie!

5. Gdy jesteście w centrum handlowym...

- Jestem taki zmęczony.
- Chodź, musimy wejść jeszcze do kilku sklepów.
- O matko... *mruczy* Co ja z tymi babami mam? Moja matka to samo.
- Mówiłeś coś?
- Tylko jak bardzo cię kocham.

6. Kiedy próbuje naśladować Steve'a...
- Jak mi idzie słońce?

- No yyy... Steve! Postaraj się bardziej! Sam zaraz pobije cię swoimi umiejętnościami fizycznymi! *Steve patrzy na ciebie śmiejąc się*
- Jasne [T/I].
- *wyciagasz telefon i nagrywasz ich, po czym mówisz do siebie* Muszę to wysłać Avengers...

7.
- Kogo najbardziej nienawidzicie?

- Sharon Carter!
- Ja też Sam.
- Zgodzę się z wami. Nie zasługuje na żadnego faceta. Fałszywa małpa.
- Dobrze powiedziane [T/I]. Dzięki Bogu, Steve to zauważył i nie zbliża się do niej z własnej woli.

8. Gdy cię ignorują, a musisz im coś oznajmić...
- Spidey, przepraszam, że zajmę ci chwilkę, ale mógłbyś unieruchomić tę dwójkę?
- Jasne proszę pani.

- Chłopaki patrzcie!
- O co ci chodzi [T/I]? Trzeba było nam powiedzieć co ci po głowie chodzi, a nie od razu sklejać nas siecią!
- Od południa łażę za wami chcąc oznajmić, że obiad na stole, a wy szlajacie się byle gdzie!
- Która godzina?
- Po drugiej.
- Buck, trzeba iść na obiad.
- Trzeba. Mogłabyś nas wyswobodzić?
- Teraz radźcie sobie sami. Nie będę was prosić i błagać, żebyście na obiad przyszli. Wszyscy już zjedli, tylko, nie wy.

9. Gdy zada ci pytanie...

- Co cię uszczęśliwia?
- Ty.

10. Gdy zrobili sobie męski wieczór i grają w wyznania...
- Sam, wyznaj nam coś.
- Więc, moim zdaniem Kapitan ma mały tyłek.

- Tak? To ja ci powiem Falcon, że masz ogromny tyłek.
- Nie wyrabiam. *Bucky kiśnie na podłodze ze śmiechu*

11.
- Więc Bucky. Słyszałem, że lubisz koty.

- Tak. Co w tym złego?

- Koty? KOTY??? One już same w sobie są złe! Bezlitosne stwory jedzące małe bezbronne ptaszki.

12. Kiedy papuguje Stark'a...

13. Gdy czegoś się dowie...
- Steve, słyszeliśmy, że ostatnio poznałeś jakąś fajną dziewczynę, czy to prawda?

- Tak.
- Masz jej zdjęcie?
- Nie męczcie go chłopcy *podchodzisz to Steve'a i łapiesz za ramie* Najwyższy czas, żeby poznał jakąś miłą, ciepłą i dobrą dziewczynę. Jestem z ciebie dumna Steve.
- My też jesteśmy dumni.
- Steve?
- Tak, [T/I]?
- Powiedz mi, że to nie ta blondi Carter. Nienawidzę baby.
- Nie, to nie Sharon.
- W takim razie. Masz moje błogosławieństwo. A i jeszcze jedno.
- Słucham?
- Na ślube siedzę w pierwszym rzędzie.
- ...
- *śmiech Sama i Bucky'ego*

14.

- Dobra, ludzie. Odsunąć się. Zaraz
[T/I] będzie dzwonić do Sama z pracy przez Skajpaja.

- Steve, to sie nazywa Skype.
- Dobra, nie ważne. Zrobiłem ci miejsce i możesz sobie swobodnie pogadać z dziewczyną.
- Dzięki Stary.
- Nie ma za co.

15.
- *klason, a ty wstajesz jak  popażona*

- Ładnie to tak spać do 12?
- Już dwunasta?! *patrzysz na zegarek: "7:30" *Steve! Bucky! SAM!Zabiję i zakopię w ogródku!
- Jest sobota. Zabijesz nas jutro, ale najpierw...
- Musimy iść do kina.
- Na basen.
- Na spacer.
- Albo pobiegać.
- Upiec babeczki.
- A co najważniejsze...
- Razem miło spędzić czas!
- Zgadzam się, ale i tak was to nie uratuje przed moim gniewem...
- Chyba zaczynam się jej trochę bać.
- Nie dramatyzuj Sam. Napierw idziemy na śniadanie, a potem zaczynamy jeden z najlepszych dni w życiu!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro