Imagify ~ Sam 🐦
Pierwszy imagif z Wilsonem na życzenie NiennaValar Zapraszam...
[T/I] - Twoje Imię
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1. Kiedy buzuje w nim szczęście...
- Sam? Jak się cieszyłeś, gdy [T/I] zgodziła się pójść z tobą do kina?
2. Gdy zaczyna mu odwalać...
- Widzieliście może okulary mojej babc...
- [T/I] jesteś zielona!
- Nieprawda! Czerwona!
- Ja nie wnikam chłopaki, co wy robicie... A teraz muszę kupić babci nowe okulary.
- Wiesz, co [T/I]?
- Tak Bucky?
- Teraz wszystko jest lepsze.
- Zgadzam się.
3.
- Chłopaki, słyszałem, że ktoś z was się zakochał w sanitariuszce. Który to?
- On Steve.
4. Gdy odwdzięczasz mu się za lany poniedziałek...
- I co? Fajnie uczucie?
- Nie.
- Teraz wiesz jak ja się czułam.
- Już wiem i więcej cię do basenu nie wrzucę.
- Mądre postąpienie słońce.
- Czyli misiak na zgodę?
- Nie! Odsuń się odemnie! *uciekasz a on cię goni*
- No chodź tu do mnie!
5. Gdy jesteście w centrum handlowym...
- Jestem taki zmęczony.
- Chodź, musimy wejść jeszcze do kilku sklepów.
- O matko... *mruczy* Co ja z tymi babami mam? Moja matka to samo.
- Mówiłeś coś?
- Tylko jak bardzo cię kocham.
6. Kiedy próbuje naśladować Steve'a...
- Jak mi idzie słońce?
- No yyy... Steve! Postaraj się bardziej! Sam zaraz pobije cię swoimi umiejętnościami fizycznymi! *Steve patrzy na ciebie śmiejąc się*
- Jasne [T/I].
- *wyciagasz telefon i nagrywasz ich, po czym mówisz do siebie* Muszę to wysłać Avengers...
7.
- Kogo najbardziej nienawidzicie?
- Sharon Carter!
- Ja też Sam.
- Zgodzę się z wami. Nie zasługuje na żadnego faceta. Fałszywa małpa.
- Dobrze powiedziane [T/I]. Dzięki Bogu, Steve to zauważył i nie zbliża się do niej z własnej woli.
8. Gdy cię ignorują, a musisz im coś oznajmić...
- Spidey, przepraszam, że zajmę ci chwilkę, ale mógłbyś unieruchomić tę dwójkę?
- Jasne proszę pani.
- Chłopaki patrzcie!
- O co ci chodzi [T/I]? Trzeba było nam powiedzieć co ci po głowie chodzi, a nie od razu sklejać nas siecią!
- Od południa łażę za wami chcąc oznajmić, że obiad na stole, a wy szlajacie się byle gdzie!
- Która godzina?
- Po drugiej.
- Buck, trzeba iść na obiad.
- Trzeba. Mogłabyś nas wyswobodzić?
- Teraz radźcie sobie sami. Nie będę was prosić i błagać, żebyście na obiad przyszli. Wszyscy już zjedli, tylko, nie wy.
9. Gdy zada ci pytanie...
- Co cię uszczęśliwia?
- Ty.
10. Gdy zrobili sobie męski wieczór i grają w wyznania...
- Sam, wyznaj nam coś.
- Więc, moim zdaniem Kapitan ma mały tyłek.
- Tak? To ja ci powiem Falcon, że masz ogromny tyłek.
- Nie wyrabiam. *Bucky kiśnie na podłodze ze śmiechu*
11.
- Więc Bucky. Słyszałem, że lubisz koty.
- Tak. Co w tym złego?
- Koty? KOTY??? One już same w sobie są złe! Bezlitosne stwory jedzące małe bezbronne ptaszki.
12. Kiedy papuguje Stark'a...
13. Gdy czegoś się dowie...
- Steve, słyszeliśmy, że ostatnio poznałeś jakąś fajną dziewczynę, czy to prawda?
- Tak.
- Masz jej zdjęcie?
- Nie męczcie go chłopcy *podchodzisz to Steve'a i łapiesz za ramie* Najwyższy czas, żeby poznał jakąś miłą, ciepłą i dobrą dziewczynę. Jestem z ciebie dumna Steve.
- My też jesteśmy dumni.
- Steve?
- Tak, [T/I]?
- Powiedz mi, że to nie ta blondi Carter. Nienawidzę baby.
- Nie, to nie Sharon.
- W takim razie. Masz moje błogosławieństwo. A i jeszcze jedno.
- Słucham?
- Na ślube siedzę w pierwszym rzędzie.
- ...
- *śmiech Sama i Bucky'ego*
14.
- Dobra, ludzie. Odsunąć się. Zaraz
[T/I] będzie dzwonić do Sama z pracy przez Skajpaja.
- Steve, to sie nazywa Skype.
- Dobra, nie ważne. Zrobiłem ci miejsce i możesz sobie swobodnie pogadać z dziewczyną.
- Dzięki Stary.
- Nie ma za co.
15.
- *klason, a ty wstajesz jak popażona*
- Ładnie to tak spać do 12?
- Już dwunasta?! *patrzysz na zegarek: "7:30" *Steve! Bucky! SAM!Zabiję i zakopię w ogródku!
- Jest sobota. Zabijesz nas jutro, ale najpierw...
- Musimy iść do kina.
- Na basen.
- Na spacer.
- Albo pobiegać.
- Upiec babeczki.
- A co najważniejsze...
- Razem miło spędzić czas!
- Zgadzam się, ale i tak was to nie uratuje przed moim gniewem...
- Chyba zaczynam się jej trochę bać.
- Nie dramatyzuj Sam. Napierw idziemy na śniadanie, a potem zaczynamy jeden z najlepszych dni w życiu!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro