Imagify ~ Bucky 🔫 #2
Imagif z Bucky'm dla happygirls105 Yoshi_Rogers_Barnes i _blondynka14_
Zapraszam...
[T/I] - Twoje Imię
[K/T/O] - Kolor Twoich Oczu
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1. Gdy jest na ciebie fochnięty, ale zrobisz mu ciasteczka czekoladowe i przyniesiesz mleko...
- Dalej się fochasz?
- Już dawno mi przeszło.
- Czyli już jest ok?
- Tak.
2. Kiedy jesteście umówieni, na spotkanie do Tony'ego, ale tobie coś wypadnie...
- Bucky, nie mogę iść z Tobą do Tony'ego. Mam nowego pacjenta i muszę z nim porozmawiać. Zadzwonię po Steve'a. Pójdzie z tobą.
- Nie, nie idę nigdzie bez Ciebie! Proszę. Przełóż to spotkanie na jutro.
- No dobrze.
- Dziękuję.
3. Za każdym razem, gdy idziecie do sklepu...
- Długo jeszcze będziesz wybierał te śliwki?
- Muszą być idealne. Ani za twarde, ani za miękkie. I zaraz skończę.
4. Gdy zjadł ci całą czekoladę, którą chowałaś na wypadek złego humoru...
- Chowaj się chowaj... i tak cię znajdę.
5.
- Chłopaki?
- Tak?
- Może pójdziemy na spacer?
- Chętnie. Do Central Parku?
- Jasne.
- Na lody też możemy iść.
- Dobry pomysł.
6. Gdy uderzył metalową ręką w gniazdko, a ono się uszczerbiło...
- Bucky? Wyłączyłeś sobie prąd?
- Nie trzeba zaraz wyrwę to dziadostwo.
- Nie dość, że może cię pokopać, to miałeś odkręcić zniszczone gniazdko i zamienić na nowe.
- Aha.
- To ja może...
- Nie dzwonisz po Stark'a. Sam to zrobię.
- *podnosisz ręce do góry w geście poddania się* Rób jak uważasz. Nie mieszam się.
7. Kiedy pod twoją nieobecność postanowił wyprać i rozwiesić pranie...
8. Gdy wstał wcześniej rano, klęknął przy twojej stronie łóżka, a ty powoli zaczynasz się budzić...
- *uśmiechasz się, gdy go widzisz* Dzień dobry.
- Cześć słońce. Zrobiłem ci śniadanie.
- Kochany jesteś. *całujesz go w policzek*
9. Kiedy kupiłaś mu słuchawki i MP3, na którą zgrałaś dużo fajnych piosenek, i tych nowych i tych starszych...
- Bucky? Wróciłam. *wołasz wchodząc do domu, jednak nikt ci nie odpowiada* Bucky? *wchodzisz do sypialni i w pewnej chwili zaczynasz się niepochamowanie śmiać*
- *Bucky obraca się, gdy cię widzi, jak płaczesz ze śmiechu szybko ściąga słuchawki* Cześć skarbie, jak tam w pracy?
- To ja powinnam cię zapytać: "Jak tam w domu?".
- A dobrze.
10. Gdy jesteście w Avengers Tower na spotkaniu, na którym Tony ogłosił, że podrasował Quinjet'a na misje do potrzeb wszystkich z Avengers, po czym każdy zaczął klaskać...
- [T/I]?
- Tak Sam?
- Widziałaś tych dwóch? *wskazuje palcem na Steve'a i Buck'a*
- *śmiejecie się oboje* Widać, że znają się od dziecka.
- I to najwidoczniej nawet nawyki mają takie same.
- Najwidoczniej...
11.
- Bucky?
- Tak Sam?
- [T/I], właśnie poślizgnęła się na twojej koszulce...
- Mam przerąbane i najpewniej mnie przez to zabije, ale muszę to powiedzieć: "Ona jest taka słodka w swój niezdarny sposób..."
12. Gdy Avengers zatrudnili cię, jako swoją psycholog...
- Mówiłem, że cię przyjmą? To było pewne jesteś najlepsza w swoim fachu...
- Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu, ale żaden z Avengers nie był moim klientem i nie wie, że jestem taka dobra, jak teraz uważają... Zaraz. Bucky? To twoja sprawka, prawda?
13.
- James, spójrz na mnie.
- Nie wiem, czy ktoś ci to mówił, ale... masz piękne stalowe oczy.
- Za to twoich [K/T/O] nic nie przebije.
14. Gdy zapomniałaś wziąć piżamy do łazienki i w samym ręczniku wybiegłaś po nią...
- Ładnie ci tak.
- Siedź cicho. *śmiejesz się i wbiegasz z piżamą do łazienki*
- *do siebie* Choć bez ręcznika byłoby ci lepiej...
15.
- Cholera jasna!
- Co się stało i czemu tak ostro przeklinasz?
- Po raz któryś dzisiaj kopnęłam się małym palcem o kant szafki!
- Ale to przeklinanie. Ładnie, to tak?
- Znalazł się facet, który nie przeklina.
- Ale ja używam czegoś łagodniejszego.
- Więc czego w takim razie, co?
- Papichulo.
- *zaczynasz się śmiać* A co to w
ogóle znaczy?
- A bo ja wiem.
- *śmiech*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro