Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Imagify ~ Bucky 🔫 #2

Imagif z Bucky'm dla happygirls105  Yoshi_Rogers_Barnes i _blondynka14_
Zapraszam...
[T/I] - Twoje Imię
[K/T/O] - Kolor Twoich Oczu
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1. Gdy jest na ciebie fochnięty, ale zrobisz mu ciasteczka czekoladowe i przyniesiesz mleko...

- Dalej się fochasz?
- Już dawno mi przeszło.
- Czyli już jest ok?
- Tak.

2. Kiedy jesteście umówieni, na spotkanie do Tony'ego, ale tobie coś wypadnie...
- Bucky, nie mogę iść z Tobą do Tony'ego. Mam nowego pacjenta i muszę z nim porozmawiać. Zadzwonię po Steve'a. Pójdzie  z tobą.

- Nie, nie idę nigdzie bez Ciebie! Proszę. Przełóż to spotkanie na jutro.
- No dobrze.
- Dziękuję.

3. Za każdym razem, gdy  idziecie do sklepu...

- Długo jeszcze będziesz wybierał te śliwki?
- Muszą być idealne. Ani za twarde, ani za miękkie. I zaraz skończę.

4. Gdy zjadł ci całą czekoladę, którą chowałaś na wypadek złego humoru...

- Chowaj się chowaj... i tak cię znajdę.

5.
- Chłopaki?

- Tak?
- Może pójdziemy na spacer?
- Chętnie. Do Central Parku?
- Jasne.
- Na lody też możemy iść.
- Dobry pomysł.

6. Gdy uderzył metalową ręką w gniazdko, a ono się uszczerbiło...

- Bucky? Wyłączyłeś sobie prąd?
- Nie trzeba zaraz wyrwę to dziadostwo.
- Nie dość, że może cię pokopać, to miałeś odkręcić zniszczone gniazdko i zamienić na nowe.
- Aha.
- To ja może...
- Nie dzwonisz po Stark'a. Sam to zrobię.
- *podnosisz ręce do góry w geście poddania się* Rób jak uważasz. Nie mieszam się.

7. Kiedy pod twoją nieobecność postanowił wyprać i rozwiesić  pranie...

8. Gdy wstał wcześniej rano, klęknął przy twojej stronie łóżka, a ty powoli zaczynasz się budzić...
- *uśmiechasz się, gdy go widzisz* Dzień dobry.

- Cześć słońce. Zrobiłem ci śniadanie.
-  Kochany jesteś. *całujesz go w policzek*

9. Kiedy kupiłaś mu słuchawki i MP3, na którą zgrałaś dużo fajnych piosenek, i tych nowych i tych starszych...
- Bucky? Wróciłam. *wołasz wchodząc do domu, jednak nikt ci nie odpowiada* Bucky? *wchodzisz do sypialni i w pewnej chwili zaczynasz się niepochamowanie śmiać*

- *Bucky obraca się, gdy cię widzi, jak płaczesz ze śmiechu szybko ściąga  słuchawki* Cześć skarbie, jak tam w pracy?
- To ja powinnam cię zapytać: "Jak tam w domu?".
- A dobrze.

10. Gdy jesteście w Avengers Tower na spotkaniu, na którym Tony ogłosił, że podrasował Quinjet'a na misje do potrzeb wszystkich z Avengers, po czym każdy zaczął klaskać...
- [T/I]?
- Tak Sam?
- Widziałaś tych dwóch? *wskazuje palcem na Steve'a i Buck'a*

- *śmiejecie się oboje* Widać, że znają się od dziecka.
- I to najwidoczniej nawet nawyki mają takie same.
- Najwidoczniej...

11.
- Bucky?
- Tak Sam?
- [T/I], właśnie poślizgnęła się na twojej koszulce...

- Mam przerąbane i najpewniej mnie przez to zabije, ale muszę to powiedzieć: "Ona jest taka słodka w swój niezdarny sposób..."

12. Gdy Avengers zatrudnili cię, jako swoją psycholog...
- Mówiłem, że cię przyjmą? To było pewne jesteś najlepsza w swoim fachu...
- Jestem bardzo szczęśliwa z tego powodu, ale żaden z Avengers nie był moim klientem i nie wie, że jestem taka dobra, jak teraz uważają... Zaraz. Bucky? To twoja sprawka, prawda?

13.
- James, spójrz na mnie.

- Nie wiem, czy ktoś ci to mówił, ale... masz piękne stalowe oczy.
- Za to twoich [K/T/O] nic nie przebije.

14. Gdy zapomniałaś wziąć piżamy do łazienki i w samym ręczniku wybiegłaś po nią...

- Ładnie ci tak.
- Siedź cicho. *śmiejesz się i wbiegasz z piżamą do łazienki*
- *do siebie* Choć bez ręcznika byłoby ci lepiej...

15.
- Cholera jasna!
- Co się stało i czemu tak ostro przeklinasz?
- Po raz któryś dzisiaj kopnęłam się   małym palcem o kant szafki!
- Ale to przeklinanie. Ładnie, to tak?
- Znalazł się facet, który nie przeklina.
- Ale ja używam czegoś łagodniejszego.
- Więc czego w takim razie, co?

- Papichulo.
- *zaczynasz się śmiać* A co to w
ogóle znaczy?
- A bo ja wiem.
- *śmiech*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro