#7 ~ finał
Loki: *upaja się swoim wiadomym zwycięstwem*
Avengers: *siedzą w salonie*
Deadpool: *"wchodzi" do salonu w szpilkach, sukience i pełnym makijażu*
Bucky: **Wut?**
Deadpool: *kuśtyka do kanapy, a kiedy jest już naprzeciwko niej to siada z jako taką gracją*
Deadpool: *zakłada nogę na nogę
i odgarnia włosy (peruka) do tyłu*
Steve: *przeciera twarz dłonią*
Nat: *utrata wiary w ludzkość*
Deadpool: No co?
Tony: To się dopiero nazywa wielkie wejście.
Deadpool: Ja tylko staram się jakoś wpłynąć na decyzję czytelników, co nie zmienia faktu, że od tych butów strasznie bolą mnie giry.
Bucky: "Chcesz być piękny to cierp".
Nat: I tak przegrałeś.
Nat: Ale przynajmniej nie masz już 0 punktów.
Deadpool: To znaczy ile mam?
Nat: Odczytam od razu wszystko.
Loki ma 6 punktów,
Stark ma 3 punktów,
Thor ma 4 punkty,
Bucky ma 4 punkty,
Pietro ma 3 punkty,
Yondu ma 1 punkt,
Wade ma 3 punkty,
Peter ma 2 punkty,
Nat ma 1 punkt,
I jeszcze Steve ma 2 punkty.
Nat: A więęęc wygrywaaaaaa LOKI!
Deadpool: No żesz kurwa, ja pierdole. *łapie się za głowę i ryczy* O nie. Rozmazałem się? *pyta Petera*
Bucky: I tak już gorzej z tobą nie może być, więc co za różnica?
Deadpool: ;_;
Loki: *wzrusza ramionami i przeczesuje włosy dłonią* Wiedziałem, że tak będzie.
Nat: Drugie miejsce zajmujeee uwaga uwaga. THOR!
Loki: MUAHAHAHAHA! W końcu to nie ja jestem ten drugi, ten gorszy! I jak się teraz czujesz braciszku, co? Jak się czujesz? Miło ci? W końcu wiesz już jak to jest być ciągle tym na drugim miejscu. W końcu to TY jesteś ten groszy. To TY przegrałeś. Ja wygrałem! *krzyczy i skacze wokół Thora* No dalej powiedz to. Powiedz, że wygrałem. *przybliża się twarzą do jego twarzy* No powiedz.
Thor: Wygrałeś bracie! Jestem z ciebie taki dumny! *uśmiecha się szeroko* W końcu ktoś cię docenił. Jak się cieszę *tuli Lokiego*
Loki:
Nat: Razem z Thorem na drugim miejscu jest Bucky.
Steve: *klaszcze* Brawo, Buck.
Bucky: Eeeee, dzięki.
Nat: A trzecie to Stark, Pietro i Deadpool, lecz należy pamiętać, że trzecie miejsce to i tak miejsce przegranych, więc nie macie prawa czuć się jakoś bardzo zaszczyceni bo i tak jesteście żałośni.
Tony: Łał, dzięki Nat. Ty to potrafisz człowieka pocieszyć. Twoje słowa to normalnie miód na moje serce. Jesteś taka urocza, że aż mi się gorąco zrobiło.
Deadpool: Trzecie miejsce pfff. Równie dobrze mogłem w tym czasie jeść sobie taco i by mi się to bardziej opłacało.
Tony: Clint robi lepsze taco.
Clint: Ooo, dzięki, stary.
Deadpool: Jak śmiesz? Zaraz wydłubie ci ten reaktor.
Tony: No sorry, ale po taco Clinta przynajmniej nie zalicza się orbity w kiblu.
Deadpool: Pierdolisz. Ostre jest najlepsze.
Tony: Ale nie aż tak.
Deadpool: Jebać. Czy ktoś da w końcu temu przykokszonemu Andyemu Biernackowi jego koronę Jezuska i będziemy mogli rozejść się tym razem bez poobijanych mord? Swoją drogą to jakby on miał w ogóle zmieścić na głowę tą koronę skoro ma rogi? W końcu to muflon, a muflony mają rogi co nie? A może to bardziej koza albo renifer?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro