#116 ~ mąż Peggy
Steve&Peggy: *bujają się do jakiejś starej piosenki, w żółtym domku rodzinnym Peggy, wtuleni w siebie*
Mąż Peggy: *wchodzi do również swojego domu*
Mąż Peggy: Eee...
Mąż Peggy: Co tu się odpierdala?
Steve: O, Cześć. To ty musisz być ten mąż Peggy.
Steve: Bardzo miło z twojej strony, że ją popilnowałeś przez ten czas, co mnie nie było.
Steve: Zabierz tylko z domu te wszystkie swoje kalmoty jak będziesz wychodził. Prowadzam się.
Steve: Papiery rozwodowe leżą na łóżku.
Steve: Dzieci też biorę.
Steve: I oczywiście możliwe, że zrobię też parę własnych.
Steve: Mówię jakby co, żebyś nie był zdziwiony.
Steve: Miło było poznać. Paapaaaa.
Steve: A, no i JĘZYK!
Steve&Peggy: *tańczą dalej*
#autorskie
Mąż Peggy - Daniel Sousa.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro