Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Amy (mrs_rogers2208) i Steve

- Amy, zejdź na dół, obiad!
- Już idę mamo! - krzyknęła dziewczyna kończąc pisać SMS-a do przyjaciółki. Chciała wyjść z nią dzisiaj do kina, ale dziewczyna wyjechała na weekend.
Zbiegła szybko po schodach, o mało się przy tym nie przywracając. Mieszkała z mamą, tatą i młodszą siostrą.
Zjadła pierogi z jagodami i wróciła do swojego pokoju. Postanowiła przejść się na spacer, pomimo, że dochodziła 18. Była dość wczesna jesień, wiec musiała założyć płaszcz i czapkę.

Dziewczyna powolnym, lecz rytmicznym krokiem zbliżała się do Central Parku. W pewnej chwili usłyszała odgłosy strzałów. Zauważyła mężczyznę z karabinem maszynowym przeszukującego martwego. W pewnej chwili zobaczył, że mu się przygląda i zaczął iść szybkim krokiem w jej stronę. Ta rzuciła się pędem w przeciwnym kierunku. Słyszała, że mężczyzna był coraz bliżej. W pewnej chwili skręciła. Niestety była to ślepa uliczka. Przywarła całym ciałem do ściany i czekała. Pojawił się po chwili. Chciał złapać ją za gardło, ale kopnęła go w krocze. Była kiedyś na kursie samoobrony i jeszcze trochę pamiętała. Lecz niestety to nie wystarczyło. Zobaczyła, że ma metalową rękę. 
- Widziałaś moją twarz, muszę Cię zabić.
Przyłożył jej nuż do gardła i powoli zaczął pogłębiać ranę. Czuła spływają po swojej szyi krew. Zaczynała mieć mroczne przed oczami. Lecz w pewnej chwili usłyszała:
- Ej, zostaw ją!
Ktoś odciągnął mordercę od niej. Przez chwilę było słychać odgłosy walki, a potem tylko bieg.
- Nic ci nie jest? - zapytał wybawca.
Otworzyła oczy i zobaczyła tęczówki w kolorze bezchmurngo nieba, wpatrujące się w nią z troską i współczuciem. Należały one do dobrze zbudowanego blondyna, trochę starszego od niej.
- Nie, jest ok. Tylko nie mogę się tak pokazać w domu. - jęknęła.
- Może zabiorę cię do siebie i przemyję ranę. Potem odwiozę cie do domu.
Przytaknęła.
- Jestem Steve.
- America, ale mów mi Amy.
W jego mieszkaniu, które okazało się być całkiem spore, Steve zaproponował przyjaźń. Zgodziła się, bo nigdy nie miała prawdziwego przyjaciela. Założyła jeszcze jego szlik, i odwiózł ją do domu.

   Kilka miesięcy później
Ze Stevem wiemy o sobie już wszystko. Spotykamy się ze sobą co tydzień, czasem nawet częściej. Jest najlepszym przyjacielem na świecie. Ostatnio musiał gdzie wyjechać i nie mogliśmy się zobaczyć. Wczoraj wrócił, i dzisiaj zaprosił mnie na łyżwy. Na szczęście obydwoje mamy swoje własne.
Jest 3 stycznia, i pada śnieg. Umówiliśmy się, że przyjedzie po mnie pod dom. Ubrałam się odpowiednio do pogody, a łyżwy wzięłam w rękę. Wyszłam z domu, i zobaczyłam jego samochód. Wsiadłam i od razu ruszyliśmy.
  Pół godziny później
- Steve, gdzie jesteśmy? - zapytałam.
- Zaraz zobaczysz. - powiedział i zakrył mi oczy. Przeszliśmy kawałek i znów wszystko widziałam. Przed nami znajdowało się małe jezioro, bardzo mocno zamarznięte. Była tam również mała ławeczka. To miejsce wyglądało jak z bajki.
- Ale piękne. - szepnęłam.
- Zakładaj łyżwy. - rozkazał ze śmiechem.
Ja miałam biało różowe figorówki, a on zwykłe czarne. Weszłam jako pierwsza. Mocno się rozpędziłam jadąc tyłem, i zrobiłam skok. Potem wylądowałam i zrobiłam 4 obroty.
- Nie wiedziałem, że tak świetnie jeździsz. - pochwalił mnie.
- Kiedyś trenowałam łyżwiarstwo figórowe. Chodź do mnie.
- Ja, um, nie umiem jeździć... - wyjąkał.
- To cię nauczę.
Złapałam go za rękę i pociągnęłam na lód. Niestety stracił równowagę i obydwoje wylądowaliśmy w śniegu. Moja twarz znajdowała się kilka centymetrów od jego twarzy. Po chwili zmniejszył tę odległość, i wpił się w moje usta. Bez namysłu oddałam pocałunek.
Oderwaliśmy się od siebie żeby zaczerpnąć powietrza.
- Nie mogę już dłużej tego ukrywać. Podobasz mi się odkąd cię zobaczyłem. Kocham cię. - wyznał.
Dopiero teraz uświadomiłam sobie jaki jest dla mnie ważny.
- Ja ciebie też. - odparłam z uśmiechem. Znowu mnie pocałował.
- Zostaniesz moją dziewczyną?
- Z największą przyjemnością.

   Oto koniec tej oto wspaniałej historii.
mrs_rogers2208 napisz czy się podobało ;-)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro