Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

35. Wielkie pojedynki i krew.

Hejka!

Mogliście zauważyć, że okładka mojej książki zmieniła się na o wiele fajniejszą i ładniejszą. Możemy podziękować za tę okładkę _NaomiOfficial_, ja bardzo dziękuję!

Dzisiaj nie było lekcji, więc uznałem, że napiszę rozdział.

Nie przedłużając, przypominam, że prawa do postaci i filmu posiadają Sony i Marvel Studios.

Życzę Wam miłego czytania.

Kamera przeszła na Tytana.

- Nareszcie! - krzyczy podekscytowana Shuri.

Części księżyca nadal spadają na Tytana. Wiele różnych elementów Tytana lata w powietrzu. Nagle pojawia się Spider-Man, który buja się na sieci. Łapie on Mantis i przyczepia do jakiejś stabilnej części Tytana.

- Cholera, zapomniałam, że Mantis, Quill, Drax i Nebula zostali ogłuszeni. - mówi Shuri.

- Peter, lepiej, żeby Twoja wersja z przyszłości uważała ratując tych idiotów, bo jeśli jakaś część tego głupiego księżyca Cię trafi to nie będzie żadnych wieczorów filmowych do Twoich 18 urodzin. - mówi Tony.

- Ale Panie Stark, oni są ogłuszeni, plus ja nie mam na to wpływu. - mówi zwycięsko Peter.

- Z tego co mi się wydaje to też jest Peter Parker, który jest Spider-Man'em. - odpowiada zwycięsko Tony.

Peter przewraca oczami.

- Trzymam Cię. - mówi Spider-Man do Mantis i Drax'a, których właśnie przyczepił pajęczyną do stabilnego punktu na Tytanie.

- Trzymam Cię, Footloose. - mówi Spider-Man, przyczepiając Quill'a obok Drax'a i Mantis.

- Sorry, nie pamiętam jeszcze Waszych ksywek. - dodaje Spider-Man.

Niektórzy parskają śmiechem.

- Naprawdę? - mówi rozbawiony Tony.

Peter się rumieni.

- To byli kolejno: Mantis. - mówi Natasha.

- Drax. - wymienia Shuri.

- I Star-Lord. - dodaje Tony.

- Najwyraźniej słucha tylko tego co powiesz Ty, Tony. - mówi rozbawiona Natasha.

Peter rumieni się jeszcze bardziej.

- Awwwww, to takie słodkie, że zapamiętałeś tylko to co powiedział akurat Tony. - mówi Wanda.

- Przypadek? Nie sądzę. - mówi Shuri.

W tej chwili kolor twarzy Peter'a mógł stanąć w konkursie na najbardziej naturalną czerwień, będąc na równi z kolorem magii Wandy.

Kamera pokazuje teraz Thanos'a przesuwającego jakąś stertę czegoś co stało mu na drodze. Idzie on przed siebie po jakiejś stabilnej formie gruntu, w okół niego nadal spadają części księżyca.

- Cholera, Tony. Gdzie Ty jesteś? - myśli poddenerwowana Natasha.

- Oby Tony'emu nic nie było. - myśli zdenerwowany Peter.

- Cholera, gdzie jest Jagódka? - mówi Tony.

- Cholera, masz rację. Nie było pokazane, żeby Peter ją złapał. - mówi Natasha.

- Raczej zbyt dużo jej się nie stanie, w większości jest cyborgiem. - mówi po chwili Tony.

Okazuje się, że Thanos idzie w stronę Doktor'a Strange'a.

- Ohoho, zapowiada się ciekawie! - mówi podekscytowany Scott.

- W końcu zobaczymy na co Cię stać Doktorku. - mówi Tony.

- Wielki Mistrz Sztuk Mistycznych versus Szalony Tytan. - mówi podekscytowana Shuri.

W okół dłoni Strange'a świecą się te pomarańczowe "talerze", robi on pionową kreskę w powietrzu, po czym uderza rękami w ziemię. Wyglądające jak lawa więzy skaczą w stronę Thanos'a.

- Wow! To wygląda epicko! - mówi podekscytowana Shuri, na co Strange się lekko uśmiecha.

Niestety Thanos w ostatniej chwili skacze daleko przed siebie, (bitwa przenosi się na latające części Tytana, które wyglądem przypominają latające małe wyspy, które wyglądają jak pomarańczowe głazy) strzelając w tym samym czasie w Strange'a fioletową wiązką z kamienia mocy.

- Uważaj, Strange! - mówi Scott.

Strange tworzy taką jakby lustrzaną ścianę, która wchłania atak, po czym leci w stronę Thanos'a. Thanos ląduje na głazie, który jest w miarę daleko od głazu, na którym jest Strange.

- Wow! Uwielbiam magię! - mówi z wielkim zafascynowaniem Peter.

Thanos uderzając rękawicą w lustrzaną ścianę rozbija ją.

- O cholera, on zniszczył lustrzany wymiar, który stworzyłem. - mówi cicho Strange, słyszy go tylko Tony.

- Będę musiał się go później zapytać co to lustrzany wymiar. - myśli Tony

Z rozbitych kawałków, za pomocą rękawicy Thanos tworzy małą czarną dziurę, która leci w stronę Strange'a.

- O cholera! - mówi przestraszona Wanda.

Strange formuje jakąś pomarańczową kulkę w dłoniach. Gdy czarna dziura jest już na przeciwko niego, tworzy on okrągłą tarczę, która zamienia czarną dziurę w niebieskie motylki, które przelatują obok Thanos'a, po czym gdzieś odlatują. Thanos zdezorientowany patrzy na te właśnie motyle.

- To było kozackie! Jesteś potężny, zamieniłeś czarną dziurę w małe niebieskie motylki! - mówi podekscytowana Wanda.

Nagle Strange zaczyna lewitować, tworzy mu się osiem par rąk, które od razu po pojawieniu się znikają. Zamiast nich nagle zaczyna formować się ze 100 Strange'ów. Oni wszyscy tworzą się w okół Thanos'a. Thanos patrzy na to ze zdziwieniem. Nagle w tym samym momencie wszyscy Strange'owie rzucają cienkie małe linki na ręce Thanos'a.

- No dobra, to było imponujące. - przyznaje będący pod wrażeniem Tony.

Strange słysząc to uśmiecha się do siebie.

Thanos z ogromnym trudem próbuje zacisnąć rękę, na której ma rękawicę. W końcu mu się udaje, niszczy on wszystkie wersje Doktora Strange'a. Wszystkie wersje wchodzą w ciało jedynego pozostałego Strange'a, który zatacza się trochę do tyłu przez nagły powrót tylu wersji siebie.

- O cholera. Sądzę, że teraz będziesz mieć przesrane. - mówi Clint.

- Ehhhhh, no i koniec imponującej akcji. - mówi Tony.

Stephen przewraca oczami.

Już wkurzony Thanos przyciąga do siebie Strange'a za pomocą rękawicy. Łapie go za szyję.

- Gówno. - mówi Clint.

- Tony, proszę wbij nagle i pomóż Strange'owi. - myślą Natasha i Peter.

- Masz w zanadrzu wiele sztuczek. Ale nigdy nie użyłeś swojej największej
broni. - mówi Thanos do Strange'a.

Thanos zabiera Oko Agamotto i roztrzaskuje je.

- Fałszywy. - mówi Thanos, po czym rzuca gdzieś daleko Strange'a. Thanos powoli idzie w stronę leżącego Strange'a.

- Ufff, tylko gdzie jest prawdziwy kamień? - mówi Shuri.

- Myślę, że ja po tym jak zobaczyłem te różne wersje przyszłości przeteleportowałem gdzieś kamień. - wyjaśnia Strange.

- I tak póki co nie idzie nam najlepiej. - stwierdza Sam.

- Mnie zastanawia jeszcze tylko jedno. Czy Iron Man nadal żyje i gdzie teraz jest? - mówi poddenerwowana Shuri.

Wszyscy milkną nie znając odpowiedzi na to pytanie.

Nagle coś wlatuje w rękę Thanos'a. Przyczepia się to do wewnętrznej części dłoni, na której Thanos ma rękawicę. Jest to czerwone, z małymi kawałkami niebieskiego i lekko pozłacane w niektórych miejscach. Przyczepia się to tak do ręki Thanos'a, że nie może jej zacisnąć w pięść.

Wszyscy patrzą się na to z zachwytem domyślając się kto to zrobił.

Nagle przed Thanos'em ląduje Iron Man.

- Rób tak dalej koleżko, a wreszcie się doigrasz. - mówi Tony.

- Nareszcie! - mówi zaciekawiony Loki.

- Jak zawsze dramatyczne wejście. - mówi przewracając oczami Natasha. W duchu jednak była bardzo szczęśliwa, że Tony'emu nic nie jest.

Tony puszcza do niej oko.

- Rozwal go! - mówi wojowniczo Wanda.

- Uwielbiam tą nową zbroję. - mówi Peter.

- Ja też! Ona jest genialna! - mówi Shuri.

- Wiem, wiem, to dlatego, że ja ją stworzyłem. - mówi radośnie Tony.

Peter przewraca oczami.

- Walka Strange'a z Thanos'em była ciekawa, ale chyba, każdy najbardziej czekał na walkę Thanos versus
Iron Man. - mówi podekscytowana Shuri.

- Stark. - mówi Thanos.

W sali zapadła dziwna, nienaturalna cisza.

- Ty mnie znasz? - mówi zaskoczony Iron Man.

- To jest w cholerę dobre pytanie! - mówi poddenerwowana Shuri.

- Skąd on zna Pana Stark'a do cholery?! - mówi zdenerwowany Peter.

- W walce z kimkolwiek innym Thanos nie wyglądał jakby go znał. - mówi zdenerwowana Natasha.

- Myślę, że Thanos mógł chcieć się dowiedzieć kto taki zniszczył jego Centrum Dowodzenia Chitauri. - mówi Loki.

- To jest cholernie przerażające. - stwierdza Shuri.

- Sądzę, że uważa Tony'ego za dobrego przeciwnika. Bo to jest starcie dwóch idei, Thanos ten, który chce "zbawić" wszechświat zabijając połowę istot na nim żyjących, oraz Tony Stark, wielki Superbohater, który chce bronić swój świat, a zwłaszcza swoich bliskich, za jak najmniejszą ilość ofiar. Właśnie dlatego myślę, że Thanos się Tobą zaciekawił, plus to właśnie Ty przeszkodziłeś mi w przejęciu Ziemi, i to Ty tak jak wspominałem zniszczyłeś całe jego centrum dowodzenia Chitauri. - mówi Loki.

- Wow, zgadzam się z Shuri. - mówi Wanda.

- Ciekawe, bardzo ciekawe. - myśli lekko przestraszony Tony.

- Owszem, podobnie jak Ty zaznałem przekleństwa wiedzy. - mówi Thanos.

- Moim jedynym przekleństwem jesteś Ty. - mówi Tony, po czym z jego górnej części pleców wylatuje 6 pocisków, które lecą w stronę Thanos'a.

- Dawaj! - krzyczy Thanos.

Wszystkie pociski trafiają w rękawicę, każdy pocisk wybucha. Niestety Thanos'owi nic się nie dzieje.

- Mi się wydaje czy on krzyknął
"dawaj"? - pyta Shuri.

- Nie wydaje Ci się, ja też to słyszałam. - odpowiada Wanda.

- To wygląda tak jakby Thanos czekał na tą walkę. - dodaje po chwili Natasha.

Wszyscy ucichli. Wiele osób zadaje sobie teraz jedno pytanie:

- Jak ważny i potężny jest Tony Stark skoro zainteresował nawet taką osobę jak Thanos, że wręcz musiał się o nim czegoś dowiedzieć?

Podczas chwili nieuwagi Thanos'a, Iron Man do niego podlatuje. Jego nogi łączą się w taki jakby taran, uderza on nimi w klatkę piersiową Tytana.

- Wow, wiedziałam, że będzie epicko! - mówi podekscytowana Shuri.

Iron Man odlatuje lekko do tyłu, przyczepia się nogami do ziemi. Gdy Thanos ma go zaatakować jego obydwie ręce zamieniają się w tarany z dopalaczami. Uderza nimi w Thanos'a uderzając nim o ścianę z głazów, która tam była.

- Czego ta zbroja nie ma? - mówi podniecony Peter.

Thanos zrywa hełm Iron Man'owi, ale na jego miejscu pojawia się kolejny hełm.

- Wziąłeś sobie drugi hełm, po co? - mówi Steve.

- Nie wiem, tak, żeby był. - odpowiada Tony kłamstwem.

Tony przypomina sobie dlaczego teraz brał jak najwięcej hełmów do zbroji. Natasha słysząc to co powiedział Steve, napina się.

Thanos uderza w Tony'ego pięścią, ten na szczęście domyślił się co się stanie i pomiędzy jego dwoma dłońmi pojawił się taki jakby kamyk w kolorze zbroji Iron Man'a, aby zmniejszyć siłę uderzenia. Iron Man i tak odlatuje trochę do tyłu przez siłę uderzenia.

- Cholera. - mówi Shuri.

Thanos zrywa to co przeszkadzało mu w zaciśnięciu pięści. Iron Man wstaje.

Thanos strzela do Tony'ego fioletowym promieniem energii z kamienia mocy.

- Tony wymyśl coś. - myśli przestraszony Peter.

Nagle przed Iron Man'em pojawia się długa owalna tarcza, która chroni go przed fioletowym promieniem energii.

- Nieźle. - mówi Strange, na co Tony się uśmiecha.

Po chwili Iron Mam obraca się w bok i zaczyna lecieć w stronę Thanos'a (Thanos przestaje strzelać promieniem). Iron Man kopie nogą w rękę Thanos'a, na której jest rękawica, a potem koniec tej nogi wystawia kolce dzięki, którym przyczepia się do ziemi (przez co Thanos znowu ma unieruchomioną rękawicę i kamienie).

- Wow! Cholera, lovciam tą nową
zbroję. - mówi Wanda.

- Naprawdę jest potężna. - przyznaje będący pod wrażeniem Bruce.

Tony uśmiecha się słysząc to.

Jedna z rąk Tony'ego znowu zamienia się w taran i uderza Thanos'a w prawą część twarzy. Thanos dotyka tamto miejsce. Okazuje się, że jest tam mała ran, z której wypłynęła mała ilość krwi. Thanos patrzy na palec, na którym jest jego krew z właśnie tej rany.

- O cholera! Poleciała mu krew! Właśnie zraniłeś Thanos'a! - mówi zszokowana Shuri.

W Weekend (najprawdopodobniej) pojawi się kolejny rozdział.

Jak podobał się Wam rozdział?

Jim Bobie, jeśli to czytasz to napisz do mnie na priv XD (pozdro dla kumatych, Ci, którzy nie wiedzą o co chodzi, a chcą się dowiedzieć niech wejdą na mój profil na tablicę ogłoszeń xd).

Jak Wam mija tydzień?

Dobranoc!

Lub

Miłego dnia!

Pa!

:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro