28. Spongebob Kanciastoporty i Iron Man 2.
Hejka!
Trochę mnie nie było, ale nie będę przedłużać. Przypominam, że prawa do postaci i filmu mają Sony i Marvel Studios.
Życzę Wam miłego czytania!
- Jakim cudem ten debil jest tak potężny?! - mówi zirytowana Shuri.
- Nie mam bladego pojęcia. - odpowiada Wanda.
Strange wytwarza magiczne, przypominające lawę sznury, które oplatają Rękawicę Nieskończoności. Przez nie Thanos nie może złożyć dłoni w pięść. Drugą ręką Thanos próbuje zdjąć/rozerwać, z rękawicy "sznury" ale nie udaje mu się.
- Dawaj Strange! - kibicuje Shuri.
- Magia jest taka fajna! - mówi podekscytowany Peter.
- No wiem, magia jest super. - potwierdza Shuri.
- Wiecie, że ja też umiem czarować? - pyta Scott.
- Oni mówią o prawdziwych czarach. - odpowiada Clint.
- To są prawdziwe czary! - odpowiada szybko Scott.
- Na pewno. - mówi sarkastycznie Clint.
- No to patrz i się ucz. - mówi Scott, po czym pokazuje sztuczki karciane pokazane w filmie "Ant-Man i Osa".
- To nie jest prawdziwa magia, ale musisz mnie tego nauczyć. - mówi Clint.
- Magik nie zdradza swoich sekretów. - odpowiada z uśmiechem Scott.
- No weź! Moje dzieci będą zachwycone! - mówi Clint.
- Ehhhh, zastanowię się. - mówi po chwili Scott.
- Jupi! Wiedziałem, że się zgodzisz. - mówi Clint.
Drax kopie Thanos'a w tył prawej nogi i trzyma ją, przez co Thanos upada na jedną nogę.
- To wygląda coraz lepiej. - stwierdza szczęśliwa Shuri.
Star-Lord rzuca pod prawą rękę Thanos'a minę grawitacyjną (tak mi się zdaje). Urządzenie to trzyma prawą rękę Thanos'a w bezruchu (Thanos nie może poruszyć tą ręką, bo urządzenie ją przytrzymuje/przyciąga).
- Muszę mieć coś takiego. - mówią w tym samym momencie Tony, Shuri i Peter.
- Ciekawe jak to działa i jak jest zbudowane. - mówi do siebie Tony.
Do akcji wskakuje też Spider-Man, przyczepia on trochę sieci do Thanos'a, ale nie puszcza on końcówek sieci, tylko ciągnie je i trzyma, tak żeby Thanos się nie wyrywał i jak najmniej ruszał. Przytrzymuje on Thanos'a od prawej strony. Jednak Thanos jest bardzo silny, ciągnie on Spider-Man'a. Spider-Man coraz bardziej ulega sile Thanos'a, ale na szczęście z pleców Spider-Man'a wychodzą cztery dodatkowe odnóża, które przytrzymują go w miejscu.
- Kocham ten nowy kostium. - mówi zauroczony Peter.
- Wy próbujecie przytrzymać Thanos'a w miejscu! Jeszcze nikomu się nie udało tak długo utrzymać Thanos'a w szachu. To może Wam się udać! - mówi podekscytowana, a zarazem zaciekawiona Shuri.
Iron Man przylatuje zza Thanos'a. Strange zdejmuje "sznury" z rękawicy Thanos'a. Od razu po tym Iron Man przytrzymuje rękawicę.
Oczy Loki'ego powiększają się ze zrozumienia.
- Wy chcecie zdjąć z niego rękawicę! - stwierdza Loki.
Na sali zapada głucha cisza. W tej chwili w głowie, każdej osoby była tylko jedna myśl.
- Oby nam/im się udało.
Strange tworzy portal nad Thanos'em. Z portalu wyskakuje Mantis, która siada na barana na Thanosie.
Strange dla pewności łapie swoimi "sznurami" prawą rękę Thanos'a.
Kamera pokazuje teraz wszystkich bohaterów trzymających Thanos'a.
- To wygląda kozacko. - mówi podekscytowana Shuri.
Mantis kładzie obie dłonie po bokach głowy Thanos'a. Mantis swoją mocą wprowadza Thanos'a w stan "uśpienia".
- Ta moc jest taka fajna. Chciałbym taką mieć. - mówi rozmarzony Clint.
- Po co Ci coś takiego? - pyta zaciekawiony Scott.
- Żeby usypiać moje dzieci, zwłaszcza tego najmłodszego. - odpowiada Clint.
Scott patrzy na niego z niedowierzaniem.
- Co? O co Ci chodzi? - pyta Clint.
- Nic, nic. Po prostu myślałem, że powiesz coś w stylu "ta moc będzie wspaniała do prankowania ludzi, a zwłaszcza Scott'a". - mówi Scott.
- Wiesz co przyjacielu? To wspaniały pomysł! Nie sądziłem, że umiesz
coś wymyśleć, a tuproszę, takie
zaskoczenie. - mówi rozbawiony Clint.
- Ugh, ale ja głupi jestem. - mówi do siebie Scott.
- Wiem, wiem, nie musisz mi o tym przypominać. - mówi bardzo rozbawiony Clint.
- Ha, ha, bardzo zabawne. - mówi sarkastycznie Scott.
- Nie daj mu się ocknąć. - mówi Iron Man próbując zdjąć rękawicę.
- Pośpiesz się, jest niesamowicie
odporny. - odpowiada z wysiłkiem Mantis.
- Idzie za łatwo, podejrzane, oby nikt nic nie schrzanił. - myśli Natasha.
- Parker! - woła Tony.
- Tak jest, kapitanie! - salutuje Peter.
- Nie, nie, nie, nie znowu! - mówi załamany Tony.
- Nie słyszałem! - mówi Shuri.
- Tak jest, kapitanie! - odpowiada głośniej Peter.
- Oooooooo! Kto ananasowy pod wodą ma dom? - pyta Shuri.
- Peter, nie. - mówi ostrzegawczo Tony.
- Spongebob Kanciastoporty! - odpowiada Peter.
- Gąbczasto-kanciasty i żółty jak on? - pyta Shuri.
- Mówię po raz ostatni "NIE". - mówi groźnie ostrzegawczo Tony.
- Spongebob Kanciastoporty! - odpowiada Peter.
- Kto grzyby i fale ze śmiechu chce
gryźć? - pyta Shuri.
- Spongebob Kancias... - mówi ignorując Tony'ego Peter.
- Peter Benjamin Parker! Mowiłem Ci ostatnio, że jak usłyszę jeszcze raz tą cholerną piosenkę to stanie się coś złego, ostatnio kara i tak była za słaba. No więc zabieram Ci Twoje obydwa kostiumy, koniec patrolów przez miesiąc. - mówi wściekły Tony.
--------------------RETROSPEKCJA------------------
Peter i Tony pracują nad czymś w laboratorium. Peter słucha czegoś na słuchawkach.
- Czego słuchasz, dzieciaku? - pyta Tony.
- Nic ciekawego. - odpowiada szybko Peter.
- Nie gadaj, tylko odłączyć słuchawki, chcę to usłyszeć. - mówi stanowczo Tony.
- No dobrze. - mówi poddając się Peter.
Peter odłącza słuchawki i włącza głos w telefonie na Max'a. Z telefonu leci czołówka że Spongebob'a. Po odsłuchaniu całej Tony przemówił.
- To najbardziej kiczowata piosenka jaką słyszałem, proszę, nie puszczaj tego więcej. - mówi Tony.
- No dobrze Panie Stark. - odpowiada ze złośliwym uśmiechem Peter.
------------------MIJA 1 GODZINA------------------
Dzwoni telefon Tony'ego. Tony patrzy na to kto dzwoni.
- Sorry, dzieciaku. Muszę odebrać telefon. - mówi przepraszająco Tony.
- Niech Pan idzie odebrać, przecież nie zniszczę nic przez kilka minut. - mówi jak zawsze uśmiechnięty Peter.
Tony patrzy na niego z rozbawieniem i powątpiewaniem, ale nic nie mówiąc wychodzi z laboratorium.
- F.R.I.D.A.Y. Mam dla Ciebie kilka protokołów, które Ci się spodobają. - mówi ze złośliwym uśmiechem Peter.
Po wdrożeniu wszystkich protokołów F.R.I.D.A.Y. powiedziała:
- Protokoły zaczną działać od jutra przez następny tydzień, nie da się ich wyłączyć, trzeba przeczekać tydzień, żeby same się usunęły. Miło się z Panem pracuje, Panie Parker. - mówi F.R.I.D.A.Y., która jakby mogła się uśmiechać uśmiechnęłaby się.
Po chwili Tony wrócił do pokoju, zauważył on bardzo rozbawionego Peter'a.
- Co robiłeś? - pyta Tony.
- Nic ciekawego, obejrzałem kilka memów ze Star Wars'ów. - odpowiada szybko Peter.
Tony patrzy na niego podejrzliwie ale nic nie mówi.
-----------RANO NASTĘPNEGO DNIA-----------
Tony budzi się obudzony przez czołówkę ze Spongebob'a.
- Co tu do cholery się dzieje? Wyłącz to! - mówi Tony.
- Nie mogę, zostałam zaprogramowana, aby przez kolejny tydzień puszczać to jako budzik. - odpowiada z rozbawieniem w głosie F.R.I.D.A.Y.
- Przecież nic takiego nie programowałem, kto mógł to zrobić? - pyta sam siebie Tony.
- Cholerny Parker! - krzyczy po chwili Tony.
- Radziłabym Panu pośpieszyć, się bo za godzinę ma Pan spotkanie, na które Panna Potts kazała Panu przyjść. - mówi F.R.I.D.A.Y.
- Cholera, zapomniałem. Dzięki F.R.I.D.A.Y., później rozprawię się z Parker'em. - mówi Tony.
Tony wchodzi do kuchni, żeby zrobić sobie kawę.
- Najważniejsza czynność w ciągu dnia. - mówi do siebie Tony.
Gdy włącza ekspres nagle włącza się piosenka ze Spongebob'a.
- Czemu znowu do cholery leci ta cholerna piosenka?! - krzyczy wkurzony Tony.
- Ta piosenka ma zawsze lecieć gdy Pan robi sobie kawę. - odpowiada F.R.I.D.A.Y.
- Zabiję dzieciaka. - mówi poważnie wkurzony Tony.
------------MIJA PONAD 1 GODZINA-------------
Tony jest na spotkaniu, kiedy nagle słyszy piosenkę Spongebob'a dochodzącą ze swojego telefonu. Wszyscy dziwnie się na niego patrzą.
- Przepraszam, muszę odebrać. - mówi Tony, po czym wychodzi z pokoju.
Odbiera telefon.
- Cześć Panie Stark. Jak leci Panu dzień? - pyta rozbawiony Peter.
- Coś Ty zrobił Parker?! Zabiję Cię do cholery! - mówi przez telefon Tony.
- Nie wiem o co Panu chodzi. - mówi niewinnie Peter.
- Bardzo dobrze wiesz o co mi chodzi. Lepiej zniszcz ten cholerny protokół, albo nie będzie wieczoru filmowego przez cały miesiąc. - grozi Tony.
- Niestety nie mogę tego zrobić, nie da się, musi Pan wytrwać tydzień. - odpowiada Peter.
- Jak do cholery się nie da?! Parker! - krzyczy wkurzony Tony.
Tony słyszy śmiech Peter'a, po czym Peter się rozłączyła.
Tak właśnie Tony miał przez cały tydzień, a jeśli Peter był w wieży, a Tony zrobił coś, że piosenka się włączyła, Peter śpiewał razem z nią.
--------------KONIEC RETROSPEKCJI-------------
- Ale Panie Stark, nie może Pan tego zrobić! - mówi zrozpaczony Peter.
- Mogę i tak zrobię. - mówi złowieszczo Tony.
- Jestem Spider-Man'em. Strój i ja to jedno. Nie oddam go. - mówi Peter.
Tony'emu rozszerzyły się oczy ze zdziwienia.
Natasha zaczęła się śmiać.
- Tego się nie spodziewałeś, Tony. - mówi przez śmiech Natasha.
Jak podobał się Wam rozdział?
Jak tam kilka ostatnich dni wakacji?
Niestety niedługo koniec wakacji. 😥😢😭
Dalej będę próbował wstawiać jak najwięcej rozdziałów, może jeszcze jakiś się pojawi w niedzielę lub nowy rok szkolny. Tak to będę najprawdopodobniej pisał tylko jeden rozdział na tydzień.
Dobranoc!
Lub
Miłego dnia!
Pa!
:)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro