22. Shellhead i Panna Rushman.
Hejka!
Rozdział jak obiecałem pojawia się dzisiaj. Przypominam, że prawa do filmu i postaci ma Sony i Marvel.
Życzę Wam miłego czytania.
Cała sala wybucha śmiechem, Bruce staje się cały czerwony.
Okoye patrzy na niego krytycznie.
- Ty to umiesz zrobić wejście. - mówi przez śmiech Tony.
- Wszystko gra, nic mi nie jest. - mówi otrząsając się z ziemi Bruce.
Ekran pokazuje Rhodey'a.
- Od strony lasu zbliżają się do nas dwa obiekty. - mówi Rhodey.
- Jest! Też mam nową zbroję! Dzięki Tony. - mówi Rhodey.
- Która to już? - pyta Sam.
- To jest Warte Machine Mark 4. - mówi Tony.
- Czyli Twój przyjaciel ma zbroję 4, a Ty 50, miło. - mówi Sam.
- No cóż, bywa. To ja jestem geniuszem nie on, a poza tym mu wystarcza ta zbroja. Do tego już on dobrze wie, że teraz ma brać rzeczy tylko ode mnie. - mówi Tony.
- Nie przypominaj mi. - mówi marudnie Rhodey.
- A co się stało? - pyta zaciekawiony Sam.
- Później Ci opowiem. - odpowiada Tony.
Kamera pokazuje, że za osłoną stoi Proxima Midnight i Cull Obsidian. Cull Obsidian ma nową mechaniczną dłoń.
- Bucky, zobacz, jesteście do siebie tacy podobni, oby dwaj macie metalową
łapę. - mówi z uśmiechem Mrożonka.
- Ha, ha, ha, bardzo zabawne. - mówi sarkastycznie Bucky.
Na jednym ze wzgórz Wakandy ustawia się cała armia Wakandyjczyków. W pierwszym rzędzie oprócz zwykłych wojowników stoją jeszcze: Natasha, Steve, Bucky, T'Chala, M'Baku i lekko z tyłu stoi Hulkbuster, Sam i Rhodey latają.
T'Chala wita się z M'Baku.
- Dzięki, że stawiłeś się na wezwanie. - mówi T'Chala.
- Zawsze Bracie. - odpowiada M'Baku.
- Awww, jak słodko. - mówi do brata Shuri.
- Udław się. - odpowiada T'Chala.
Shuri wytyka mu język.
Dwójka złoczyńców stoi dokładnie przed barierą. Proxima ostrzem swojego miecza dotyka osłonę.
- Przypadkiem nie powinna była być ich trójka? - mówi Natasha.
- Masz rację, brakuje tego gościa co wygląda jak goblin. - potwierdza Tony.
Natasha, Steve i T'Chala podchodzą do bariery.
- Gdzie twój drugi kumpel? - pyta Natasha.
- Zapłacisz życiem za to co mu zrobiłaś, a Thanos dostanie ten kryształ. - mówi Proxima.
- Czyli go zabiliśmy. To dobrze, kolejny z głowy. - mówi zwycięsko Shuri.
- Coś mi tu nie gra. - mówi po cichu Natasha do Tony'ego.
- Też tak uważam, rana tego kosmity nie wyglądała na śmiertelną nawet dla ziemskiej technologii, a co dopiero z kosmiczną. - odpowiada Tony.
- Tylko co im da to kłamstwo? - mówi Natasha.
- Cholera! - mówią w tym samym momencie Natasha i Tony.
- Oni pewnie chcą, żeby goblin poszedł po Vision'a. - mówi Tony.
- Na szczęście Wanda tam jest. - mówi Natasha.
- Mówimy im? - pyta po chwili Natasha.
- Nie, niech nacieszą się filmem. - mówi Tony.
Tony i Natasha przybijają żółwika takiego jak z filmu "Wielka Szóstka" (będzie w mediach), mówiąc przy tym "ba, la, la, la".
- Awwwww. - mówi cicho do Wandy Shuri.
- Ich relacja jest bardzo ciekawe. - odpowiada Wanda.
- No co Ty nie powiesz. - mówi sarkastycznie Shuri.
- Czy Wy właśnie zrobiliście żółwika jak Baymax z Wielkiej Szóstki?! - mówi z niedowierzaniem Peter.
- O.M.G. Uwielbiam ten film! - mówi Shuri.
- Ja po prostu kocham Baymax'a. - mówi Wanda.
- Nooooo, on jest taki uroczy. - potwierdza Natasha.
- Czemu Pan tak ze mną nie robi?! Zawsze Pan udaje, że nic nie ogarnia, a tu nagle żółwik Baymax'a. Dużo się o Panu dowiaduje. Obrażam się na Pana. - mówi Peter.
- Och, no weź! Jak wrócimy do wieży do obejrzymy Wielką Szóstkę i kupimy
lody. - mówi przekonująco Tony.
- Hmmmm, a będzie sorbet z Czarnej Porzeczki? - pyta Peter.
- Jak chcesz. - mówi Tony.
- Żartowałem, uwielbiam Pana, Panie Stark. - mówi przytulając się do niego Peter.
- A wiesz jakie jeszcze smaki będą? Będą Waniliowe Tony-Batony! - mówi Tony.
Peter i Natasha przewracają oczami.
- Nie rób sobie nadziei. - odpowiada Cap.
- Wdarliście się na terytorium Wakandy, jedyne co tutaj znajdziecie to ból, i krew. - dodaje T'Chala.
- Ciekawi mnie jak długo myślałeś co powiedzieć, bo to było dość mądre czyli nie w Twoim stylu. - mówi Shuri do T'Chali.
- No comment. - mówi T'Chala.
- Krwi mamy akurat pod dostatkiem. - mówi Proxima.
Proxima podnosi rękę.
Cap, Natasha i T'Chala idą na swoje miejsca.
- Poddają się? - pyta Bucky.
- Naprawdę myślałeś, że się poddadzą?! - mówi nie dowierzają Shuri.
Bucky lekko rumienieje.
- Nie do końca. - odpowiada Steve.
Ze statków kosmitów wybiegają Outridersi(zdjęcie w mediach).
T'Chala i jego armia mówią jakieś afrykańskie słowa.
Outriderzy biegną w stronę osłony.
- O ja pieprze. - mówi Bucky.
- Język! - krzyczą prawie wszyscy.
Mrożonka przewraca oczami.
- Laska się mocno wkurzyła. - mówi Natasha.
- No, najwyraźniej lekko ją rozzłościliście, leciutko. - mówi z uśmiechem Tony.
- Spadaj Shellhead. - mówi Natasha.
- Tak jest Panno Rushman. - odpowiada rozbawiony Tony.
- Osz Ty! - mówi Natasha rzucając w Tony'ego poduszką.
I tak właśnie przez kilka minut odbywała się walka na poduszki pomiędzy Natashą, a Tony'm. Inni byli zaskoczeni tym co tu się działo.
- To jest takie cuuuuuteeee. - mówi do Wandy Shuri.
- Nom, muszę przyznać ta walka na poduszki jest cute. - potwierdza Wanda.
- Pamiętaj jeszcze o ich przezwiskach, Shellhead i Pannie Rushman. - dodaje Shuri.
Jeszcze przez chwilę Shuri miała atak fangirlingu.
- Wygrałam! - mówi zwycięsko Natasha. Siedzi ona na Tony'm z poduszką, przy jego głowie.
- Czyżby? - mówi Tony. Tony nagle obraca Natashę, teraz on jest na górze, ostatecznie przygniata ją poduszką.
- To ja wygrałem! - mówi Tony.
Natasha jeszcze przez chwilę próbuje się uwolnić, ale po chwili poddaje się.
- Brawo Shellhead, wygrałeś. Ale jak? - mówi z niedowierzaniem Natasha.
- Wiesz jak trudno pokonać Peter'a' w walce na poduszki!? Bardzo trudno, ale po kilku razach zacząłem wyrabiać technikę, więc teraz wygrywam, każdą taką walkę. - mówi zwycięsko Tony.
- Pan Stark ma rację, ale nadal nie wierzę, że pokonał Pan Czarną Wdowę. - mówi podekscytowany Peter.
- Też w to nie wierzę, zawsze wygrywałam. - mówi Natasha.
- Zawsze musi być ten pierwszy raz. - mówi z uśmiechem Tony.
- Ucz mnie mistrzu. - mówi żartobliwie Natasha.
- Dobrze mój padawanie. - mówi Tony.
- O.M.T! Pan Stark wspomniał Star Wars'y! Jaka dzisiaj jest data? Dziś jest święto! - mówi podekscytowany Peter.
Tony przewraca oczami.
Tony i Natasha przybijają żółwika w stylu Wielkiej Szóstki.
- Dobra od dzisiaj Iron Widow to moje OTP. - mówi do Wandy Shuri.
- Dżizas, jesteś taką fangirl. - mówi Wanda.
- Tak, tak, nie ściemniaj, Ty też się do nich przekonujesz. - mówi Shuri.
- Może trochę. - mówi Wanda
- Wiedziałam!!! -mówi zwycięsko Shuri.
Outriderzy wchodzą w barierę. Większość z nich umiera, umierają tylko po to, żeby zrobić przejście.
- O-o-one umierają tylko po to,
żeby zrobić p-p-przejście. To jest
przerażające! - mówi Scott.
- Giną, by zrobić przejście. - mówi przerażona Okoye.
Niektórym Outrider'om udaje się przedostać.
- Cholera. - mówi Clint.
Wakandyjczycy za pomocą peleryn/płacht tworzą holograficzne tarcze. Wakandyjczycy strzelają z włóczni do Outrider'ów, Bucky strzela z pistoletu, a Bruce z repulsorów.
- Ale super! Szkoda, że mnie tam nie
ma. - mówi Clint.
- Mnie też. - dodaje Scott.
Nagle wlatuje Sam, strzela on z pistoletów do Outrider'ów, wypuszcza też małe atakujące samolociki.
- Widzisz jak walcze?! Jestem kozacki! - mówi Sam.
- Bardzo zabawne, takie zabaweczkę mnie nie ruszają. - mówi Rhodey.
- Widzieliście kiedyś takie ząbki?! - mówi Sam.
- Wycofaj się Sam, bo Ci skrzydełka przypali. - mówi Rhodey.
War Machine wypuszcza granaty, wybuchają bardzo efektownie.
- No dobra 0:1 dla Ciebie. - przyznaje Sam.
- Ha, jestem najlepszy! - mówi Rhodey.
Coraz więcej Outrider'ów przechodzi przez osłonę.
- Kapitanie, jeżeli te stwory dostaną się na tyły droga do Vision'a będzie otwarta. - mówi Bruce.
- Więc musimy je ściągnąć na siebie. - mówi Cap.
- Cholera! Będą musieli otworzyć
osłonę. - mówi Shuri.
- Tylko jak to zrobić? - pyta Okoye.
- Wyłączymy barierę. Na mój sygnał, otwórzcie sektor numer 127. - mówi T'Chala.
- Proszę o potwierdzenie Panie. Mamy otworzyć barierę? - pyta kobieta w słuchawce.
- Na mój sygnał. - potwierdza T'Chala.
- To będzie masakra. - mówi Thor.
- To będzie koniec Wakandy. - mówi M'Baku.
- Więc niech to będzie najwspanialszy koniec w historii. - mówi Okoye.
- Lubię ją, jest optymistką, tak jak - mówi Clint.
- Wakanda w moim sercu! - krzyczy T'Chala.
- Wakanda w moim sercu! - krzyczą wszyscy.
- Wakanda w moim sercu! - krzyczą wszyscy.
Wszyscy biegną w stronę Outrider'ów.
- Teraz! - krzyczy T'Chala.
Osłona się otwiera.
- To będzie czadowe! - krzyczy wojowniczo Thor.
Wszyscy Outriderzy wbiegają do Wakandy.
Na samym przodzie bohaterów biegnie T'Chala, T'Chale dogania Cap. Oby dwaj biegną bardzo szybko.
- Niezła kondycha. - mówi pod wrażeniem Scott.
Wszyscy zaczynają walczyć. Jest zbliżenia na Cap'a zabijającego Outrider'ów. Jest też zbliżenie na Czarną Panterę zabijającą Outrider'ów.
- Jak długo jeszcze Shuri?! - pyta T'Chala.
- Cholera, dupku, nie pośpieszaj mnie! - mówi Shuri.
- Dobra, dobra, spokojnie. - mówi T'Chala.
- Dopiero zaczęłam bracie. - mówi Shuri.
- Radzę Ci trochę przyśpieszyć. - mówi T'Chala.
Kamera pokazuje pracującą Shuri.
- Dawaj Shuri! - kibicuje Tony.
- Dzięki Tony. - mówi Shuri.
Ekran się zmienia.
- Do jasnej cholery, czemu ten ekran ciągle, ciągle i ciągle się zmienia?!
G. Ó. W. N. O!
Jak podobał się Wam rozdział?
Jak tam wakacje?
Dalej będę próbował wstawiać rozdziały co dwa dni.
Dobranoc!
Lub
Miłego dnia!
Pa!
:)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro