Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20. Plotki, ploteczki i plotunie.

Hejka!
Sorki, że tak długo mnie nie było, więcej o tym na końcu rozdziału.
Przypominam, że prawa do postaci należą do Marvel'a i Sony.
A teraz życzę Wam miłego czytania.

- Cholera, zdobył go, zdobył czwarty kamień nieskończoności. - mówi lekko przestraszony Tony.

- Mamy coraz bardziej przesrane. - mówi przerażony Scott.

- Ten śmieć zapłaci za śmierć Gamory. - mówi wkurzona Shuri.

- Musimy go jak najszybciej powstrzymać, z każdym kamieniem staje się coraz silniejszy i coraz trudniejszy do pokonania. - mówi wycierając ostatnią łzę Natasha.

- Na szczęście dwa kolejne kamienie mamy my. - mówi Vision.

Gdy wszyscy się otrząsneli film się odtworzył.

Ekran zmienia się. Teraz na ekranie widać mgłę, dżunglę i lecący we mgle Quinjet.

- No w końcu jest team Czarnej Wdowy. - mówi podekscytowany Tony.

Natasha uderza go lekko pięścią w ramię.

- No właśnie, może ja w końcu się pojawię. - mówi zainteresowana Shuri.

Kamera wchodzi do Quinjet'a, pokazuje jego środek.

- Zejdź na dwa i pół tysiąca stóp, kurs zero trzydzieści. - mówi Cap do sterującego statkiem Sam'a.

- No to teraz wszyscy z Was wiedzą gdzie mieszkamy, więc możecie wbijać. - mówi podekscytowana Shuri.

- Sam, umiesz pilotować Quinjet'a? Jak długo się uczyłeś? Czy po prostu udajesz, że pilotujesz, a tak na prawdę lecicie na autopilocie? - pyta z uśmiechem Rhodey.

- Ugh, przymknij się. - odpowiada Sam.

- Mam nadzieję, że wiesz co robisz, inaczej będzie to wyjątkowo twarde lądowanie. - odpowiada Sam.

- Trochę więcej wiary Sam. - mówi Mrożonka.

- A Ty skąd wiesz gdzie jest Wakanda? - pyta Scott.

- Stąd, że przez jakiś czas się tam ukrywał, przecież to tam zaprowadził swojego przyjaciela. - odpowiedział Tony.

- Wiedziałeś, że tam jesteśmy? - pyta zaskoczony Steve.

- Ale skąd? - pyta zdziwiona i zarazem zaciekawiona Shuri.

- Ludziska, mówi Wam coś słowo geniusz? Wiem wszystko i umiem zhakować i włamać się do wszystkiego. - odpowiada z uśmieszkiem Tony.

- Jaka skromność. - mówi przewracając oczami Natasha.

Quinjet obniża lot, wlatuje prosto w drzewa. Okazuje się jednak, że jest to ogromne cholograficzne pole, za którym znajduje się ogromne miasto.

- Niech mnie drzwi ścianą! Technologia znacznie zwiększyła swój poziom w czasie mojego zniknięcia, teraz jest o wiele fajniej. - mówi z uśmiechem na twarzy Bruce.

Kamera przenosi się na wychodzących na zewnątrz T'Chale, Okoye i inne wojowniczki.

- Kiedy mówiłeś, że Wakanda otworzy się na resztę świata to wyobrażałam sobie trochę co innego. - mówi Okoye.

- A co takiego mianowicie? - pyta T'Chala.

- Olimpiadę, może Starbucks'a. - odpowiada Okoye.

- Okoye, Ty też?! - jęczy T'Chala.

- Ha ha, widzisz? Nie tylko ja tak myślę. - mówi zwycięsko Shuri.

Zrezygnowany T'Chala zapada się bardziej na kanapie.

- Uwielbiam Sturbacks'a! - mówi Peter.

- Nie wiem jak można go nie uwielbiać. - dodaje Shuri.

Quinjet ląduje przed Wakandyjczykami, klapa się otwiera. Pierwsi wychodzą Natasha i Steve, zaraz za nimi idą Bruce i Rhodey.

- Trzeba się kłaniać? - pyta Rhodes'a Bruce.

- Nie trzeba. - odpowiada z lekkim uśmiechem T'Chala.

- Jasne, to król. - Rhodes.

Większość osób zaczyna chichotać, Bruce się lekko czerwieni.

- Jesteś największym Troll'em jakiego kiedykolwiek spotkałem. - mówi rozbawiony Tony.

- I co? Znowu będę Twoim dłużnikiem. - mówi podchodząc do T'Chali Steve.

Ściskają sobie ręce.

- Ekhm. - mówi kłaniając się Bruce.

- Xdddddddd, nie wierzę, że mu uwierzyłeś. - mówi rozbawiona Shuri.

Bruce patrzy na Rhodes'a, ten jednak odwraca wzrok i zaczyna gwizdać.

- Co Ci odbiło? Co? - pyta Rhodes.

- Biedny Bruce. - mówi rozbawiony Clint.

- U nas się tego nie robi. - mówi szybko T'Chala.

Bruce patrzy na Rhodey'a, ten szeroko się uśmiecha.

- To jak duża będzie ta inwazja? - pyta T'Chala.

- Jak duża będzie inwazja?! Przecież to oczywiste, że inwazje są ogromne. - mówi Shuri.

Wszyscy idą w stronę budynku.

- Eeee, przepraszam, to będzie raczej jedna z tych większych. - odpowiada Bruce.

- To co nam dasz? - pyta Natasha.

- Rzecz jasna od razu przechodzisz do rzeczy. - mówi uśmiechnięty Tony.

Natasha przewraca oczami.

- Dostaniecie królewską Gwardię, plemię strażników, Dora Milaje i... - mówi T'Chala.

- To trochę tego macie. - mówi pod wrażeniem Vision.

- I całkiem nieźle poskładanego do kupy stulatka. - dodaje Bucky, który właśnie pojawił się na ekranie.

- Wygląda Pan bardzo podobnie do Jezusa. - mówi Peter.

Na ten komentarz wszyscy wybuchnęli śmiechem, a Bucky się zaczerwienił.

- Uwielbiam Cię dzieciaku. - mówi przez śmiech Sam.

Steve też się śmieje.

- Nawet Ty Brutusie? - mówi Bucky.

- Sorry, ale to było śmieszne, a zarazem prawdziwe. - odpowiada Mrożonka.

Steve i Bucky się przytulają.

- Awwwwwwww. - mówią Shuri z Wandą.

- Jak leci Buck? - pyta Steve.

- Co to za pytanie?! W Wakandzie zawsze jest super. - mówi Shuri.

- Nie ma tragedii jak na koniec świata. - odpowiada Bucky.

- Chyba Bucky nie do końca się z Tobą zgadza. - mówi rozbawiona Wanda.

Shuri prycha na to stwierdzenie.

Ekran pokazuje jakąś wieżę w Wakandzie.

Kamera przenosi się i pokazuje Vision'a leżącego na jakimś stole. Nad Vision'em ktoś za pomocą bransoletki Kimoyo skanuje go.

- To ja! No w końcu! - krzyczy uradowana Shuri.

- Fajna bransoletka. - mówi Peter.

- Jak wrócimy do siebie to jak będziesz chciał dam Ci jedną. - mówi Shuri.

- To super! - krzyczy szczęśliwy Peter.

- Ja też chcę! - krzyczą w tym samym momencie Tony i Natasha.

Na ręce Shuri pojawia się hologram kamienia.

- Jego struktura jest polimorficzna. - mówi Shuri.

- Masz absolutną rację. - potwierdza Tony.

- Tak, musieliśmy podłączyć, każdy neuron z osobna, niesekwencyjnie. - mówi Bruce.

- Czy nie prościej było zaprogramować synapsy do reakcji kolektywnej? - pyta Shuri.

Vision patrzy pytająco na Bruce'a.

- Może, ale na to nie wpadliśmy. - odpowiada Bruce.

- Serio?! - pyta zszokowana Shuri.

- No jasne, że nie. - odpowiada Tony.

- To czemu Bruce mówi inaczej? - pyta Shuri.

- Dlatego, że to ja myślałem nad synapsami ale po chwili uznałem, że musimy zrobić to jak najszybciej, bo nie mieliśmy czasu na długie myślenie. - odpowiada Tony.

- Co się Wam tak śpieszyło? - pyta dalej Shuri.

- Śpieszliśmy się tak, bo wiedzieliśmy, że prawie nikt mi nie ufa, więc gdy reszta, by wróciła to, by była zadyma, plus byliśmy dopiero co po starciu z Ultron'em. No i w końcu była zadyma, prawie się nam nie udało ale Thor nam pomógł. - odpowiedział Tony.

- No dobra, macie porządne wytłumaczenie. - mówi Shuri.

- Liczą się dobre chęci. - mówi Shuri.

- Skomentowałbym to jakoś ale Bruce beznadziejnie to wytłumaczył. - mówi Tony.

- Umiesz to zrobić? - pyta Wanda.

- No jasne, że tak, ale to trochę potrwa. - mówi Shuri.

-Tak, ale tu chodzi o ponad 2 biliony neuronów, a każda pomyłka może wywołać lawinę awarii układów. To może potrwać braciszku. - tłumaczy Shuri.

- Arghhh, za dużo nauki!!! - krzyczy przerażony Clint.

- Ile dokładnie? - pyta Steve.

- Tego nie da się określić. - mówi przewracając oczami Tony.

- Nie wiem ale już się za to biorę. - odpowiada Shuri.

Coś zaczyna pikać.

- Co to jest? - pyta Scott.

- O nie. - mówią w tym samym momencie Shuri i T'Chala.

- Czyli? - pyta dociekliwie Scott.

- Przybyli. - odpowiada T'Chala.

Na ręce Okoye pojawia się hologram Ziemi.

- Coś właśnie weszło w atmosferę. - mówi Okoye.

- Cholera, miałeś rację. - mówi lekko przestraszony Scott.

Kamera przenosi się, pokazuje statki spadające na Ziemię.

Kamera znowu przeskakuje, pokazuje Sam'a i Bucky'ego, którzy patrzą nad siebie.

- Kapitanie, impreza się właśnie zaczyna. - mówi do słuchawki/nadajnika Sam.

- I mnie nie zaprolsiliście?! Choć w sumie chyba podziękuję za taką imprezę. - mówi Tony.

- Ty tam się baw na Ty tanie. - mówi Rhodey.

- W sumie, poszedłbym na jakąś prawdziwą imprezę. Pobawiłbym się, potańczył. - mówi Tony puszczając oko do Natashy.

Natasha przewraca oczami, a zarazem lekko się rumieni.

- Awwwwwwww. - mówi cicho Shuri.

Wanda podchodzi do Shuri.

- Czemu zrobiłaś "Aww"? - pyta Wanda.

- Nie widzisz jacy oni są słodcy?! Bardzo przepraszam Pepper ale zaczynam shipować Tony'ego i Natashę. - mówi Shuri.

- Czekaj, czekaj, Ty mówisz na poważnie? Tony i Natasha? - pyta zdziwiona Wanda.

- Poprzyglądaj się im i ich po podsłuchuj. Oni są tacy sweet. - mówi Shuri.

- Póki co jestem sceptyczna co do tego, ale może masz rację. - mówi Wanda.

- Ja zawsze mam rację w sprawach sercowych. - odpowiada Shuri.

- Tak, tak, a tak w ogóle skoro ich shipujesz to jak ich nazwałaś? - pyta zaciekawiona Wanda.

- Czekałam aż o to zapytasz. Nazwałam ich Iron Widow lub Black Iron. - mówi tryumfalnie Shuri.

- No muszę przyznać, że całkiem niezła nazwa. - mówi będąca pod wrażeniem Wanda.

- Dziewczyny, co tam tak szepczecie? Nie, żeby coś, tylko jeśli macie tak zamiar długo gadać to może zróbmy przerwę. - mówi Tony.

Oby dwie zapłonęły rumieńcem.

- Oglądajmy dalej, już skończyłyśmy nasze plotki, ploteczki i plotunie. - mówi Wanda.

- Wanda, pamiętaj tylko wiesz o czym. - mówi Shuri pokazując wzrokiem na Tony'ego i Natashę.

- Tak, tak, pamiętam sis(sister) . - odpowiada Wanda.

- Okej sis. - mówi Shuri.

Tony dziwnie, podejrzliwie na nie patrzy ale zostawia to bez komentarza.

Jeden ze statków uderza w barierę nad Wakandą, na szczęście rozwala się on na malutkie kawałeczki.

- Ale czad! - mówi Peter.

- Rany, uwielbiam to miasto. - mówi Bucky.

- I takie ocenianie Wakandy to ja lubię. - mówi uśmiechnięta Shuri.

- Za wcześnie na świętowanie, lecą następne, wylądują poza kopułą. - mówi szybko Rhodey będący już w zbroi War Machine.

- Ty to umiesz zepsuć chwilę. - mówi Sam.

Rhodey szeroko uśmiecha się do niego.

Kamera pokazuje jak inne statki omijają barierę i lądują na przeciwko niej. Uderzając o ziemię statki wytwarzają ogromne fale kurzu i pyłu, które na szczęście uderzają w barierę.

- Jak dobrze, że macie tą barierę. - mówi Peter.

Kamera znowu przeskakuje, teraz znów pokazuje salę z Vision'em i innymi superbohaterami. T'Chala i Steve widząc falę kurzu wymieniają spojrzenia.

- Jezusie, tylko nie bądź zazdrosny o Cap'a. - mówi rozbawiony Sam.

- Nienawidzę Cię. - mówi Bucky.

- Nie ma czasu, trzeba natychmiast zniszczyć kryształ. - mówi schodząc ze stołu Vision.

- Nie ma mowy. - mówią w tym samym czasie Wanda i Tony.

- Vision, jazda mi z powrotem na stół. - mówi stanowczo Natasha.

- Panie Iron Percy? - pyta Shuri.

- No co tam? - pyta Iron Percy.

- Mogę dosiąść się do Wandy? - pyta ze szczenięcymi oczami Shuri.

- No jasne. - odpowiada od razu Iron Percy.

- Dziękuję. - mówi Shuri.

- Nie ma za co, tak na prawdę nie musicie się mnie pytać o zmianę miejsca, po prostu mi o tym powiedzcie. - mówi Iron Percy.

Shuri dosiada się do Wandy i Vision'a, siada obok Wandy.

- Widzisz, nawet filmowa Natasha zgadza się z Tony'm. - mówi Shuri.

- Tak, tak, to jeszcze dla mnie za mało. - mówi Wanda.

Shuri prycha.

- Spróbujemy ich zatrzymać. - mówi T'Chala.

- Wanda, jak tylko wyjmiecie mu to z głowy rozwal to w diabły. - mówi Steve.

- Język! - krzyczy Clint.

- Tak zrobię. - odpowiada Wanda.

- Ewakuować ludność, aktywować systemy ochronne i załatwcie mu jakąś tarczę. - mówi T'Chala.

- A co się stało z tamtą tarczą? - pyta Wanda.

Nikt nie odpowiadał.

- Ale ja pytam na serio. - mówi Wanda.

- Nie wiem. - mówi Clint patrząc pytająco na Cap'a.

- Powiedzmy, że zgubiła się na Syberii. - mówi Steve.

- Ale jak zgubiła? - pyta Wanda.

- Nie ważne, nie chcę o tym rozmawiać. - mówi Mrożonka.

Wanda chciała powiedzieć coś jeszcze ale uznała, że i tak nie dostanie odpowiedzi.

Kamera robi zbliżenie na twarz Kapitana. Ekran zmienia się.

- Cholera! Czemu zawsze w najciekawszych momentach jest przejście?! - krzyczy zła Shuri.

Jak podobał się Wam rozdział?

Niestety nie było mnie tak długo, bo w tamtym tygodniu byłem w Lublinie u znajomych. Później pojechaliśmy w Bieszczady. Wróciliśmy w środę(w tym tygodniu) w nocy. A wczoraj(w sobotę) byłem na komunii u kuzynki. Teraz też nie będzie rozdziałów, bo na 2 tygodnie jadę na kolonię(obóz) Harry'ego Potter'a. Jutro(w poniedziałek) o ósmej wyjeżdżam. Ale jak wrócę to spróbuję zrobić jakiś maraton aby zadośćuczynić tak dużo straconych rozdziałów.

Odpowiadam na pytania typu:
Napiszesz coś takiego z Endgame?
Odpowiedź brzmi tak, mam zamiar napisać jeszcze kilka książek tego typu.

To chyba wszystko z ważnych ogłoszeń, więc:

Dobranoc!

Lub

Miłego dnia!

Pa!

:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro