Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15. Mrożonka.

Hejka!
W końcu wstawiam rozdział.
Przypominam, że prawa należą do Marvel Studios i Sony.
Na końcu rozdziału jest do Was ważne pytanie.
Nie przedłużając:
Życzę Wam miłego czytania!

Wszyscy dopiero teraz przetrawili te informacje.

- Mamy przesrane. - mówi Tony.

- Język! - mówi Natasha.

Steve przewraca oczami.

- I to jak. - Loki potwierdza słowa Tony'ego.

- Musimy być dobrej myśli. Słyszałem, że kamień duszy ma bardzo dobre zabezpieczenia. - mówi Thor.

- Mam złe przeczucia. - mówi ponuro Shuri.

- Nie mów tak! - krzyczy szybko Peter.

- Czemu? - pyta zdezorientowana Natasha.

- Bo gdy w Star Wars'ach ktoś mówi coś takiego to po chwili dzieje się coś złego. - tłumaczy Peter.

- Cholera, zapomniałam o tym. - mówi przerażona Shuri.

- Język. - mówi Thor.

- Nawet ty. - mówi załamany Steve.

Thor tylko się do niego uśmiecha.

- Proszę Cię Peter, mniej nawiązań do popkultury. - prosi Tony.

- Nie mogę niczego obiecać. - mówi uśmiechnięty Peter.

- Ehhhh, no dobrze. Tylko miej na uwadze takich staruszków jak Steve, bo oni nie ogarniają o co Ci chodzi. - mówi Tony.

- Ej! - krzyczy Steve.

Cała sala wybucha śmiechem.

Gdy wszyscy się uspokoili film się odtworzył.

Ekran zmienia się i pokazuje kapsułę lecącą w przestrzeni kosmicznej.

- Jupi! Team Thor! - krzyczy Shuri.

- Myślałam, że team Iron Man jest twój ulubiony. - mówi zdziwiona Wanda.

- Team Iron Man dalej jest mój ulubiony. Team Thor jest aktualnie na drugim miejscu ze względu na dwie rzeczy. Pierwsza to to, że uwielbiam teksty Rocket'a, a druga to to, że chyba każdy geniusz czy wynalazca nie może się doczekać miejsca, w którym tworzona jest jedna z najpotężniejszych broni we wszechświecie. - odpowiada Shuri.

Kamera pokazuje środek kapsuły. Rocket steruje, siedzi na fotelu z przodu. Za nim po je go lewej siedzi Groot, a Thor stoi z tyłu kapsuły.

- Ja jestem Groot. - mówi Groot.

- Sikaj do kubka, nikt nie patrzy. Na co tu patrzeć? Na Twojego badylka? Widziałem nie jednego badylka. - mówi Rocket.

- Ugh, nie rozumiem czemu, każdy w tym filmie mówi o sikaniu. - mówi zażenowany Strange.

- Ja jestem Groot. - mówi Groot.

- To wylej co tam nalałeś w kosmos i znów będziesz miał pusty kubek. - mówi Thor.

- Dalej zadziwia mnie jak trzy słowa mogą być językiem. - mówi zainteresowany Tony.

- Znasz ten język? - pyta zdziwiony Rocket.

- Uczyli go na Asgardzie, fakultatywnie. - mówi Thor.

- Musicie mnie go nauczyć. - mówią w tym samym momencie Tony, Peter, Shuri i Natasha, po czym przybijają piątki.

- Okej. - odpowiada Loki.

- Ja też się zgadzam. - dodaje Thor.

- Ja jestem Groot. - mówi Groot.

- Zorientujesz się jak będziemy blisko. Kuźnia Nidavellirska korzysta z mocy prastarej gwiazdy neutronowej. To tam powstał mój młot, wspaniałe miejsce. - mówi smutno Thor.

Thor siada na jakiejś ławce.

- Już nie mogę się doczekać aby zobaczyć to miejsce. - mówi podekscytowany Scott.

Zbliżenie na Rocket'a.

- No dobra, czas pobyć kapitanem. - mówi do siebie Rocket

- O.M.T. Poważny Rocket to coś rzadkiego. - mówi Clint.

Rocket schodzi z fotela i podchodzi bliżej Thor'a.

- Będzie pocieszać Thor'a. To takie słodkie. - piszczy zachwycona Wanda.

- Zabili Ci brata co? Taaaaaa,
przerąbane. - mówi do Thor'a Rocket.

- Świstak jest bardzo fajny. - mówi Thor.

- Chyba nie jest najlepszy w pocieszaniu. - mówi Loki.

- Przynajmniej się stara. - dodaje Wanda.

- Niby nie pierwszy raz, chociaż tym razem sądzę, że już na dobre. - mówi Thor.

- Rocket musi mieć totalnego mindfuck'a. - mówi rozbawiony Peter.

- Będę musiała się więcej dowiedzieć o tych fejkowych śmierciach. - mówi zamyślona Shuri.

- Zaraz, jest jeszcze siostra, ojciec... - mówi Rocket.

- Oboje nie żyją. - przerywa mu Thor.

- Masz pecha stary. - mówi smutno Bruce.

Wszystkim na sali zaczęło być żal Thor'a i Lokiego.

- Aha, a co tam u mamusi? - pyta Rocket.

- Zabił ją mroczny elf. - odpowiada szybko Thor.

Loki staje się bardziej smutny i wściekły na wzmiankę o matce.

- Przyjaciel od serca? - pyta Rocket.

- Dźgnięty prosto w serce. - odpowiada Thor.

Niektórym na tę wymianę zdań poleciało kilka łez.

- J-j-j-ja bym się chyba załamał gdyby coś takiego mnie spotkało. - powiedział smutno Scott.

- Nie martwcie się o mnie przyjaciele. Już przez to przeszedłem. Ważne
jest teraz, żeby zapobiec śmierci
Lokiego. - mówi Thor.

- Na pewno dasz radę? Bo szykuje się niezła jatka. - mówi Rocket.

- Jak najbardziej. Żądza odwetu i wściekłość, żal i rozdzierający ból działają motywująco. Wspaniale oczyszczają umysł, więc tak. - mówi przekonująco Thor.

Steve bardzo dobrze wiedział, że jest to prawda. Gdy Bucky "zginął" walczył dwa razy lepiej niż wcześniej.

- Tak, ale no wiesz, ten cały Thanos,
o którym mowa to jest totalny
twardziel. - mówi Rocket.

- Gość nigdy nie walczył ze mną. - mówi Thor.

- Walczył i niestety Cię pokonał. - mówi Clint.

- Walczył, walczył. - mówi Rocket.

- Nie walczył ze mną drugi raz i będę miał nowy młot, pamiętajmy. - dodaje Thor.

- Oby ten młot był potężny. - mówi Sam.

- Pewnie będzie kozacko wyglądać, już nie mogę się doczekać aby go zobaczyć. - mówi podekscytowany Peter.

- Oby był to kawał młota. - wzdycha Rocket.

- Mam na karku 1500 lat... - mówi Thor.

- Serio!? Wyglądasz na dużo młodszego. - mówi zdziwiony Clint.

- Legolasie, on jest bogiem, Asgardczykiem. Oni żyją o wiele, wiele dłużej. - tłumaczy Tony.

- Aaaaaaaaahaaaaa, to wszystko
jasne. - odpowiada Clint.

- Pan powiedział nawiązanie do popkultury! - krzyczy zszokowany Peter.

- O nie, nie, nie. To jego bardzo dawny pseudonim. Więc nie powiedziałem żadnych nawiązań do popkultury. - odpowiada szybko Tony.

- wrogów zabiłem ze dwa razy tyle, a każdy z nich próbował zabić mnie ale jakoś nie zdołał. - kontynuuje Thor.

- Masz niezłe CV. - mówi Natasha.

- Łoł, skopałeś dużo dup. - mówi Shuri.

- Trochę ich było. - przyznaje Thor.

- Żyję wyłącznie dlatego, że jest mi to pisane. Ten Thanos to tylko jeszcze jeden sukinkot do rozwalenia, kolejny, który zazna mojego gniewu, bo tak chce przeznaczenie. - dokańcza Thor.

- Nakręciłeś się Thor, ale tak czy siak lepiej nie używaj takiego słownictwa, bo mrożonka zejdzie na zawał. - mówi Tony.

- Kto? - pyta uśmiechnięta Natasha już wiedząc o kogo chodzi.

- Mrożonka, mrożonka=Steve. - tłumaczy Tony.

Wszyscy zaczynają się śmiać.

Po chwili większość się uspokoiła.

- Ucz mnie mistrzu, proszę. - mówi podczas śmiechu Shuri.

- Zastanowię się. - odpowiada uśmiechnięty Tony, puszczając do niej oko.

Gdy w końcu Shuri się uspokoiła film się odtworzył.

- Yhy, a jeśli chce jakoś inaczej. - mówi Rocket.

- Jeśli chce inaczej... to co mogę jeszcze stracić? - pyta Thor.

- Nas. - mówi Vision.

Thor się do niego uśmiecha, po czym prawie wszyscy na sali przytulają się w grupowym uścisku.

Gdy wszyscy znów usiedli film się odtworzył.

Thor wstaje, podchodzi do swojego fotela i siada na nim.

- Ja tam mam co tracić, ty może nie ale ja całkiem sporo. - dodaje smutno Rocket.

- Musimy wygrać, Rocket nie może stracić swojej rodziny. - mówi motywująco Steve.

Rocket wyjmuje z jakiejś kieszeni oko.

- Dobra, skoro los chce Cię koniecznie wystawić do walki to masz tu drugą gałkę na szczęście. - mówi Rocket.

Rocket podchodzi do Thor'a i podaje mu oko.

- Dziękuję Świstaku. - dziękuję uradowany Thor.

- Co to jest? - pyta zdziwiony Thor.

- To co widać. - odpowiada Rocket.

- Nie ma to jak jasna odpowiedź. - mówi sarkastycznie rozbawiony Clint.

- Ciekawi mnie skąd on ma gałkę oczną. - mówi zaciekawiona Natasha.

- Wygrałem od jednego frajera z Contraxii. - kontynuuje Rocket.

- Grał o oko. - mówi zdziwiony i rozbawiony Scott.

- Grał z Tobą w oko? - pyta zdziwiony Thor.

- Ale super, myślę jak Thor. - mówi podekscytowany Scott.

Thor i Scott przybijają piątkę.

Rocket siada na swoim fotelu.

- Gdzieeee, grał o sto kredytów, kantował więc włamałem mu się do kabiny i rąbnołem oko. - tłumaczy Rocket.

Cała sala wybuchła śmiechem.

- Uwielbiam tego szopa! - krzyczy podczas śmiechu Shuri.

Gdy po kilku minutach sala się uspokoiła film się odtworzył.

Thor zdjął opaskę na oko i zaczął wkładać oko. Było to aż tak interesujące, że Groot aż oderwał się od gry i obserwował to.

- Fuj! - krzyczy Peter.

Thor włożył oko.

- Oooo, ja tam bym je najpierw umył, bo widzisz z Contraxii musiałem je przeszmuglować w... - mówi Rocket.

- Fuj, ochyda, fuj! - krzyczy obrzydzona Shuri.

- Thor, proszę, umyj te oko następnym razem. - prosi Wanda.

Loki śmieje się z brata.

- Oooooo, jesteśmy. - mówi zadowolony Rocket.

Thor przystosowuje oko. Już z dwoma gałkami ocznym Thor patrzy przed siebie. Za szybą widać ciemność.

- To oko chyba nie działa, widzę tylko ciemność. - mówi zdziwiony Thor.

- To nie przez oko. - mówi Rocket.

- Czy to nie miała być gwiazda neutronowa? - pyta zaskoczony Tony.

- Była, gdy ostatnio tam byłem było tam pięknie. Na wszystkich bogów, co tam musiało się stać? - pyta przestraszony Thor.

Jak podobał się rozdział?
Kolejny rozdział powinien pojawić się do końca tygodnia.
Mam do Was ważne pytanie.
Jaki ship w tej książce będzie ciekawszy?
Iron Widow (Natasha/Tony)
Pepperony (Pepper/Tony)
Nie pisze, że wybiorę Wasz wybór na 100% ale pomoże mi to w ostatecznym wyborze, raczej wybiorę Wasz wybór. Pytam o to, który będzie ciekawszy w tej książce a nie ten, który wolicie. Napiszcie Wasz wybór w komentarzach.

Dobranoc!

Lub

Miłego dnia!

Pa!

:)


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro