Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1.5 Wyjaśnienia.

Hejka!

Przypominam o spojlerach do "Avengers Wojna bez granic" i wcześniejszych filmów Marvela.

Cześć, to znowu ja, wracam
z kolejnym rozdziałem
przypominam, że postacie, jak i film należą do Marvel Studios i Sony, a reszta (w tym przede wszystkim Iron Percy) jest moja.

Życzę Wam moi drodzy miłego czytania.

- POCZEKAJ! - krzyknęła Natasha.

- Na co? - jęknął zirytowany Iron Percy.

Rudowłosa wzięła głęboki oddech i jak najpewniej powiedziała:

- Mam kilka pytań do Bruce'a...

- Oho, to może być ciekawe. - prawie wszyscy (oczywiście poza Bruce'em i Natasha, którzy byli lekko zarumienieni przez to) parsknęli śmiechem. - Ojć, słyszeliście mnie? - kolejne kilka śmiechów. - Eeee, tiaaa, znaczy, rozmawiajcie, czy coś, mnie tu nie ma. - w końcu sam z siebie zaśmiał się lekko zmieszany Percy.

- Co się z Tobą stało Bruce? Gdzie byłeś? - zapytała w końcu zaciekawiona i nadal lekko zdołowana tym przebiegiem zdarzeń Natasha, ignorując tego idiotę (Percy'ego, jeśli ktoś, by się nie domyślił XD).

Ogromnie zakłopotany Bruce w końcu odchrząknął i powoli odpowiedział (czując, że związek jego i Natashy to już odległa i niemożliwa do przywrócenia przeszłość):

- Okazało się, że Quinjet może latać w kosmosie. Poleciałem nim na jakąś planetę, na której była wielka arena i walczyłem na niej jako Hulk z innymi wojownikami. Wszystkie walki wygrywałem. Byłem Hulk'iem przez 2 lata. Nie zmieniałem się przez tak długo... aż w końcu, całkiem przypadkiem zjawił się Thor i mnie uratował.

Natasha była tak przygnębiona, że powiedziała tylko - Aha...

Nadal ją to wszystko bolało...

- A Ty Thor czemu masz tak krótkie włosy? Nie masz oka... i czemu ten drań Loki tu jest? - zapytał zaciekawiony i ewidentnie poddenerwowany Tony.

Dopiero teraz wszyscy dokładnie przyjrzeli się Thor'owi i zauważyli Loki'ego. Niektórzy już wstawali by rzucić się na niego, ale Thor szybko krzyknął, że już wszystko wyjaśnia!

- Tak po krótce: Mój ojciec, Odyn, odszedł do Walhalli (nordyckiej krainy poległych wojowników), a chwilę po tym okazało się, że mam siostrę, złą na wskroś boginię śmierci - Helę. Przez nią wpadłem z Loki'm na tę planetę, gdzie utknął Bruce. Tam wchodząc na arenę obcięli mi włosy, a następnie gdy wylecieliśmy z planety, podczas walki z Helą straciłem oko... a Loki jest tu pewnie dlatego, że stał się dobry! Pomógł mi i Bruce'owi pokonać Helę! W końcu Bracie! - bóg piorunów z ogromną radością klepnął w plecy swojego brata, prawie zrzucając go przy tym z kanapy, co zdecydowanie nie spodobało się, łypiącemu teraz na Thor'a z irytacją Loki'emu - Poza tym Asgard został zniszczony, więc ci Asgardczcy, którzy przeżyli lecą z nami na Ziemię - przekazał w możliwie jak największym skrócie Thor. Czuć było w jego głosie ten ból...

Tony pokiwał głową ze zrozumieniem, jakby to wszystko było całkowicie normalne, jednocześnie patrząc z ogromnym współczuciem na swojego starego przyjaciela, tsk wiele stracił...

Ale nigdy nie był za dobry w pocieszanie, nie wiedział co zrobić.

- To już wszystko? - zapytał w końcu Iron Percy

- TAK! - odpowiedzieli wszyscy jednocześnie, chcąc mieć to jak najszybciej za sobą, nie wiedząc jeszcze jak wszystko się jeszcze zmieni, dzięki pomocy Iron Percy'ego...

- Dodam tylko, że gdy będziecie chcieli żeby film się zatrzymał bez mówienia mi, musicie tylko o tym pomyśleć.

Steve przez cały ten czas obserwował z ciekawością (i pewnego rodzaju tęsknotą?) Tony'ego i Petera. Za to ciągle Bucky próbował ukryć się za Steve'em, czuł się tu bardzo nie na miejscu...

Tony na razie udawał, że nic nie widzi, choć tak naprawdę było bardzo na odwrót i cholernie się o wszystko martwił, ale musiał być dzielny, dla Pete'a...

Pieprzony Cap...

Film w końcu NAPRAWDĘ się zaczyna.

Otóż tak - to był bardzo
krótki rozdział, ale uznałem,
że tak będzie najlepiej.

Napięcie rośnie, a co będzie dalej? Zobaczycie już niedługo.

Niech Thor będzie z Wami!

I...

Dobramoc!

Lub

Miłego dnia!

Pa!

:)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro