Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5.

Tony POV

Popatrzyłem na łucznika z zaciekawieniem.

- Jak to? - spytałem. Znaczy to, że mamy wielki problem wiedziałem od początku, ale co z tego, że użyłem do tego Kamienia Czasu

- Czytałem trochę o tym kamieniu. Potrafi nie tylko przenosić w czasie, ale odpowiednio przygotowany potrafi również przenosić między wymiarami - powiedział i popatrzył na mnie - Naprawdę tego nie wiedziałeś?

- Noo yyy... Tak jakoś wyszło

- Widzę, że charaktery macie takie same - uśmiechnął się w moją stronę - Oboje radykalni i działacie zbyt spontanicznie

Nareszcie wszystko zaczęło mi się układać w głowie. Ja wcale się nie przeniosłem w czasie tylko zamieniłem się wymiarami z innym Tony'm Starkiem, jakkolwiek głupio by to nie brzmiało. Ale skoro ja jestem tutaj, to on musi być tam... Współczuję mu.

- Gdzie jest ta maszyna? - spytał Clint

- No właśnie - stwierdziłem zdezorientowany - Problem polega w tym, że tej maszyny nie ma... Prawdopodobnie została u mnie. Znaczy w moim wymiarze.

Clint przewrócił oczami i spojrzał za okno

- Znam kogoś kto może nam pomóc. Zaprosiłem go na imprezę więc tam się spotkacie i omówimy szczegóły - uśmiechnął się do mnie i wyszedł

Teraz zostawił mnie w sytuacji bez wyjścia. Musiałem pójść na tą jego imprezę, no ale przynajmniej będę miał jakieś konkrety. Na razie schowam zbroję aby nikt jej nie znalazł i położę się spać. Chociaż mam tyle myśli w głowie, że nie będzie to takie proste

Następnego dnia

Był piątek. Po nudnym dniu w szkole, który minął dziwnie szybko wróciłem do domu. Czekałem tylko na sms od Clinta, w którym miał mi podać adres.
Nagle usłyszałem dźwięk powiadomienia. Muszę je zmienić, sprawia, że mam ochotę rzucić telefonem o ścianę. Popatrzyłem na ekran blokady i zobaczyłem wiadomość od chłopaka:

"Stark czemu nie odpisujesz?? Wszyscy na ciebie czekają. Rusz tą dupę i się pospiesz, zwłaszcza, że mając najszybszego mercedesa w całym Nowym Jorku nie powinno być z tym problemu"

Rzeczywiście dopiero teraz zauważyłem, że Clint wysłał mi już kilka wiadomości wcześniej, ale ja testowałem zbroję i nie zwróciłem na nie uwagi. Zabrałem tylko telefon i szybko pobiegłem do auta...Przejrzałem dokumenty i nagle zorientowałem się, że nie mam prawa jazdy. No cóż nie ważne, przecież jeżdżę autem od 30 lat.

*time skip*

Gdy dojechałem Clint czekał na mnie przed wejściem. Od razu poszedłem za nim do salonu. W sumie ma całkiem spoko chatę. Oczywiście z pięć razy mniejszą od mojej i mniej prestiżową, ale i tak nadal fajną, taką przytulną.

Od razu przy wejściu zatrzymała mnie jakaś dziewczyna.

- Hej Tony! - powiedziała - Bardzo się zmieniłeś

- Kim jesteś? -popatrzyłem na nią, a ona była ewidentnie wkurzona że jej nie poznałem

- Nikki. Twoja kuzynka. Nie pamiętasz mnie? - spytała zezłoszczona

- A taak. Jasne, że pamiętam - zaśmiałem się lekko. Nie miałem pojęcia kim jest, ale nie chciałem być niemiły.

Dziewczyna odeszła, a ja postanowiłem się rozejrzeć po salonie. Clint z pewnością grubo przesadził mówiąc "wszyscy" bo w pokoju siedziała tylko Natasza, jakaś parka której nie kojarze i Rogers ze swoją dziewczyną... Jak jej było? Janina? Jagoda? A tam nie ważne..

Podszedłem do Nataszy, bo ją jedyną znałem.

- Jak tam? - spytałem

- A spoko - odpowiedziała

- Co to za ludzie? - pokazałem na parę. Wydawało mi się, że znam skądś chłopaka.

- Jenn i Peter - uśmiechnęła się

No tak Peter Parker. Spiderman. On się w ogóle nie zmienił, a wręcz przeciwnie. Prędzej postarzał. Po chwili podszedł do nas Clint i powiedział:

- Bruce na ciebie czeka - pociągnął mnie za rękę i pobiegliśmy do jakiegoś pokoju na górze

No tak. Mogłem się domyślić, że chodziło mu o Bannera, bo kto inny mógłby się znać na takich rzeczach. Weszliśmy do pokoju i ujrzałem niskiego brineta w okularach siedzącego przy stole i piszącego coś na komputerze. Gdy mnie zobaczył odwrócił wzrok i powiedział:

- Witaj Tony. Słyszałem, że masz problemy z kamieniami nieskończonosci.

- No, tak jakby - popatrzyłem na Bruce'a

- Co się wydarzyło?

- Pochodzę z innego wymiaru. Tam stworzyłem maszynę z użyciem Kamienia Czasu, ale przeniosła mnie tutaj i prawdopodobnie wymieniła z tamtym Tony'm - opowiedziałem mu całą historię

- Aa - zaczął się zastanawiać - Teraz tylko wystarczy skontaktować się z tamtym wymiarem, a może "tamtemu Tony'emu" uda się znaleźć maszynę i wszystko naprawić.

- No dobra ale jak? - spytałem bruneta

- Nie mam pojęcia, nie jestem żadnym bogiem ani nic w tym stylu

Wtedy mnie olśniło. Była tylko jedna osoba, która mogła mi rzeczywiście pomóc z kamieniami nieskończoności.

Szybko zbiegłem na dół i podszedłem do Parkera i jego dziewczyny.

- Możecie mi pomóc? - spytałem

Nie reagowali, byli zbyt zajęci sobą. Typowe.

- Halo?? Słyszycie mnie? - zapytałem już lekko wkurzony

Znów zero reakcji. Zacząłem im pstrykać przed oczami, aż wreszcie się odwrócili.

- Nie nie możemy, spadaj - powiedział Parker i przytulił dziewczynę

Odszedłem wkurzony, jakby miał takie odzywki w moim wymiarze to już dawno bym go wywalił z roboty.
Rozglądnąłem się po pokoju. Zauważyłem jakąś dziewczynę siedzącą w rogu i wpatrującą się w telefon. Usiadłem obok niej.

- Hej - uśmiechnąłem się do niej

- Hej? - popatrzyła zdziwiona

- Jak masz na imię?

- Emma - odpowiedziała - Czego chcesz Stark?

- Ja...yy..niczego

- To po chu...

- JĘZYK! - krzyknął Steve siedzący naprzeciwko nas i popatrzył wrogo na dziewczynę

- Nie ważne.. - powiedziała i znów zaczęła się wpatrywać w telefon

- Właściwie to chciałbym wiedzieć jedną rzecz - stwierdziłem po krótkiej chwili - Wiesz gdzie jest Loki?

- Ten emo jeleń z Asgardu z taką dzidą? - spytała i uśmiechnęła się

- Tak ten

- Nie, a co? - odpowiedziała

Powoli już traciłem do niej siły chciałem już wstać i odejść gdy nagle uslyszałem głos

- Widziałam jak schodził do piwnicy - powiedziała dziewczyna siedząca obok Kapitana Ameryki

- O wielkie dzięki Janina

- Jagoda...

- Spoko Julita

Wstałem i szybko zbiegłem do piwnicy. Rogers chciał jeszcze coś powiedzieć, ale rozmyślił się zważając na to, że przed chwilą upomniał Emmę za słownictwo.

W piwnicy siedział Loki. Przygotowywał jakieś eliksiry przyjrzałem się im bliżej.

- Chcesz nas uśpić? - patrzyłem na fiolki z rozpuszczonymi środkami nasennymi

- Yy jasne, że nie was - schował fiolki i popatrzył na mnie

Widziałem, że kłamie ale już nie miałem na to cierpliwości.

- Wiesz jak mogę się przenieść do innego wymiaru, bez Kamienia Czasu?

- Każde dziecko wie, że potrzebny ci Tesseract - popatrzył na mnie jak na idiotę

- Dobrze. Masz go? - spytałem

- Czy gdybym go miał siedział bym tu teraz z tobą w piwnicy?

No w sumie co racja to racja. Loki z Thorem przybyli na ziemię aby odnaleźć te kamienie, inaczej by ich tu nie było.

- A wiesz gdzie jest?

- W Europie - odpowiedział bóg

- Co on robi w Europie?? - spytałem z lekka zdenerwowany

- A bo ja wiem - wkurzył się chłopak - Jest to jest, nic na to nie poradzimy

- Napewno mnie nie okłamujesz? - popatrzyłem mu w oczy

- Ja bym cię okłamał? - uśmiechnął się

- Tak - odpowiedziałem na jego retoryczne pytanie - Lecisz ze mną. W poniedziałek po południu. Najpierw do Paryża.

Nie czekając na odpowiedź wyszedłem. Tylko on umie się dobrze posługiwać Tesseractem więc będzie mi potrzebny. Po drodze spotkałem Clinta z jakąś dziewczyną. Chyba miała na imię Rosie. Pożegnałem się z nimi i wróciłem do domu. Nie wytrzymam tego weekendu...

Wiem, że trochę długo mnie nie było, ale za to macie dłuższy rozdział. Jeżeli ktoś ma swoje OC to niech napisze je w komentarzu, a ja spróbuję je dodać jako postać poboczną.
I zapraszam do mojej nowej książki z one shotami 💖

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro