9
Steve: Nienawidzę cię.
Steve: Zniknij mi z oczu.
Steve: Nie próbuj do mnie mówić.
Steve: Nawet nie waż się wchodzić do mojego pokoju.
Steve: Po prostu spieprzaj.
Bucky: Stevie...
Steve: Nie mów tak do mnie.
Buck: Stevie, porozmawiajmy.
Steve: Nie mamy o czym.
[Steve is offline]
Clint: Czyżby pierwsza kłótnia małżeńska?
Buck: A daj spokój...
Buck: Trochę wczoraj przegiąłem z alkoholem...
Buck:
Buck: Od tamtej pory się do mnie nie odzywa.
Buck: I przebywa poza Stark Tower.
Clint: Nie możesz go poszukać?
Clint: I zwyczajnie przelecieć, a nie się czaisz?
Buck: Skąd pomysł, że chcę go... No... Wiesz.
Clint: To widać. A zresztą widziałem was na dachu wieży.
Clint: Nieładnie, Buck. Gdzie te rączki wędrują? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
[Buck is offline]
Clint: He. Hehe. Hehehehehehe.
[Steve is online]
Steve: Dobra, Bucky. Daję ci szansę. Tłumacz się.
Ja nie umiem bez Stucky xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro