Rozdział 3 -Drużyna w komplecie
Mamy jeszcze pół godziny do przyjścia Clinta.
-Macie tu piwo? - Zapytał rosomak.
-Mamy w szefce po lewej. - Odpowiedział Thor. Logan natomiast, zaczął pałaszować szafke.
-Thorze, to twój nowy kostium?
-Nie... chciałem się do was, ludzi upodobnić.
-Aha...
Kapitan rozmawiał z Lukiem, a zostało jeszcze 15 minut do przyjazdu łucznika. Wolverine wypił już 5 piwo.
-Logan, zostaw nam coś na później. Powiedział Thor i zaczął gadać ze Spidermanem.
Hawkeye wyszedł z windy.
-Siemanko ludzie.
Wszyscy poza Loganem się popatrzyli na Hawkeye'a.
Thor uścisnął mu dłoń.
-Siemka thorze.
- Witaj łuczniku - Odparł Bóg piorunów szczerząc się.
-Kapitanie co teraz?
-Zobaczycie.
-To ja idę polerować łuk.
-Świetnie - Odparł i zbił kubek i się zaśmiał.
-Czemu się śmiejesz? -Spytał Peter.
-Przecież to śmieszne -Odparł Thor.
-Weź czasem obejrzyj kabaret - Wtrącił Spidey.
- A niby dlaczego?
- Bo jesteś drętwy - Powiedział kpiąc Hawkeye.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro