Rozdział 24 - Miła atmosfera
Kapitan i reszta drużyny poszła do sali konferencjyjnej. Był tam ogromny telewizor. Obszerny, srebny stół z 9 krzesłami.
-Ładnie tu. -Rzekł Luke, rozglądając się. Usiadł na miejscu z logiem - czarna pięść. Wasp usiadła na miejscu z mrówką jako logo. Steven zdjął hełm i postawił swą tarczę koło ściany. Usiadł na miejscu z logiem jego kolorową tarczą. Peter i Sam weszli do sali narad.
-Nieźle. -Powiedział Peter i usiadł na fotelu ze znakiem pająka (obok Luke'a) a Falcon na miejscu z symbolem sokoła (koło Wasp).
-Nasza dzidzia ma numer 222111. -Oznajmił Peter i zaczął wierzgać nogami.
-Świetnie. -Pochwalił Steve, po czym dodał.-Skoro pokonaliśmy cząstkę zła, macie dzisiaj wolnę.-
Wszyscy się ucieszyli. Zobaczyli plan budynku i pobiegli do swoich pokoji. Falcon miał swój na górze, obok niego mieszkał Luke Cage. Spiderman i Wasp byli sąsiadami. Na drugim końcu korytarza mieszkał Steve. Luke poszedł na obiad i zaczął gotować. Janet ubrana w normalne ciuchy czyli w rurkach i czerwonej koszulce, poszła do salonu i zawołała.
-Co tu tak ładnie pachnie?!
-To nasz obiad. -Odpowiedział i uśmiechnął się.
-A co dokładnie?
-To tajemnica Janet.
-Chętnie spróbuję Luke.
-Cieszę się. Dostaniesz pierwszą porcję. A właśnie, co u ciebie i Scotta?
-Niezbyt ciekawie.
-Chcesz mi się zwierzyć?
-Nie, ale dziękuję.
-Napewno wszystko się ułoży. -Zapewnił spokojnie.
-Skoro tak mówisz... -Luke nałożył na talerz tarty i zawołał.
-Zapraszam na obiad! -Wszyscy zjawili się i zasiedli przy stole. Cage dał tartę Janet, a potem Steven'owi. Potem Samowi i Peter'owi. Luke zasiadł i wszyscy zaczęli jeść.
-Pyszne. -Stwierdził Sam.
-Racja ale nie tak jak mojej cioci. Bez obrazy, ale i tak ta tarta jest wyśmienita. -Powiedział Peter.
-Rozumiem, najlepiej to u mamy- Cage zachichotał, jak również, Wasp i Steve. Peter zaczął się głośno śmiać. Wasp się trochę odsunęła i spytała.
-Wszystko gra?
-Przypomniała mi się tylko bardzo brzydka karykatura dr. Octopusa.
-Wyobrażam to sobie. -Powiedział Falcon kończąc jeść. Tak minął im obiad, w radosnej atmosferze.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro