Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 23 - Nowa posiadłość

-Jak to twoim synem? -Zapytała Janet ze słyszalną irytacją.
-W młodości byłem... puszczalski... -Wyznał Clint i wstał. Steven zakuł Cypher'a w kajdanki z vibranium.
-Ale podobieństwo jest niemałe. -Stwierdził Peter. Wszyscy poszli do statku i usiedli na swoich miejscach. Wystartowali.
-Nie dajcie mu prowadzić. To zwykły partacz! -Zawołał Kevin. Falcon strzelił go z liscia.
-Uspokoisz się, czy ja mam to zrobić?
-A co ci do mojej relacji z rodzicielem ptaszku? -Zapytał ironicznie i napluł mu na buta.
-Naprawdę jesteś nie wychowany. -Powiedział Thor.
-Wiem o tym Bożku.
-Myślisz że jesteś odlotowy? -Spytał Kapitan Ameryka wrogim tonem i pokazał na niego palcem.
-Nie, ale ty uważasz się za "odlotowego".
-Uspokoisz się? -Spytał Spidey.
-Nie robaku. -Po jego słowach Parker sie zdenerwował. 
-Pająki to nie robaki.-Cypher to zignorował.
-Zastanów się nad swoim zachowaniem. -Nakazał T'challa.
-Nie dziękuję Mamusiu.
-Mogę go zepchnąć? -Spytał Logan.
-Nie. -Powiedział luke.
-Dobrze, małpka mnie chroni. A ty mrówko się nawet nie odzywaj. Luke wstał i walnął Kevina w brzuch.
-Potrafię mocniej. -Ostrzegł Cage.
-Pff. Lepiej usiądź czarnuchu. -Hawkeye strzelił w Cyphera strzałą z taśmą i dzięki temu iż strzelił w jego usta, synek nie mógł nic powiedzieć. Podróż minęła dość spokojnie. Wylądowali w rezydencji.
-Kapitanie będę musiał polecieć do Asgardu na miesiąc. -Oznajmił syn Odyna. T'challa dodał.
-Ja również będę musiał, ale wrócić do mojego królestwa.
-Skoro tak uważacie, to lećcie.
-Do zobaczenia Steve.
-Cześć. -Oboje polecieli, a Logan miał dla niego wiadomość.
-Rogers ja też muszę lecieć, tym razem moja szkoła i X-men...
-Jasne. Możesz iść. -Wolverine poszedł do rezydencji.
-A ja muszę to sobie poukładać. -Oznajmił Clint.
-Czy ktoś jeszcze chce odejść? -Zapytał Steven, patrząc się na zebranych. W sali było cicho.
-A ja mogę? -Zapytał Cypher.
-Kto go zawiezie do więzienia? -
Spytał Spidey i kopnął go z pół obrotu.
-Ja mogę. -Oznajmił Sam.
-A ja ci pomogę. -Rzekł Peter i obaj wzbili się w powietrze.
-To może wejdziemy do środka?
-Z chęcią. -Odparła Wasp. Wszyscy poszli do rezydencji.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro