Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15- Nowy wróg

To teraz idziemy do statku? -Spytał sie Spiderman. Steven spojrzał na Thora.
-Najpierw Thor ich uwięzi w Asgardzie.
-Pewnie, Stevenie. -Powiedział Thor i poleciał ze złoczyńcami do Asgardu.
-Teraz możemy iść? -Spytał Luke.
-To kto teraz prowadzi?-Spytał Hawkeye.
-Ty z lukiem. -Odpowiedział Steve.
-No dobrze... -Poszli do statku żartując (Głównie Spidey i Luke).
-To kiedy przyleci do nas Thor? -Spytał Peter.
-Załatwić wam pokój? -Zachichotał Clint, gdy usiadł w krześle.
-Bardzo śmieszne Clinton. -Rzekł sarkastycznie. Wystartowali i polecieli.
***
W połowie drogi coś w nich uderzyło.
-Co jest?! -Zawołał Logan.
-Wyjde i zobaczę.
-To wyjdź. -Powiedział Logan. Spiderman wyszedł, wspiął sie i ujrzał postać w szmaragdowym płaszczu. Nie było widać jego twarzy, ponieważ miał na głowie hełm.
-Eee... Cześć nieznajomy... - Przywitał sie z nim. Nieznajomy wyciągnął rękę i wcelował w niego pociskiem z prądu. Spiderman jednak uniknął ciosu.
-Zejdziesz mi z drogi Spidermanie. -Rzekł zimny jak lód głos.
-A kto powiedział że to zrobię? -Po tych słowach Nieznajomy zepchnął go ze statku. Peter właśnie zaczął spadać.
Co jest?! -Zawołał Hawkeye gdy ujrzał spadającego Petera. Na szczęście Peter wystrzelił sieć, dzięki której zaczepił sie.
-Wyjde i zobaczę. -Powiedział Wolverine. Wyszedł i zobaczył że Spiderman ledwo się trzyma.
-Pomóc ci? -Zapytał Wolverine.
-Nie dzięki. -Wszedł na pokład.
-Czemu spadałeś? -Spytał Hawkeye?
-Bo jakiś gość stoi na dachu.
-Co?
-Możesz iść jeśli mi nie wierzysz
-Chętnie. -Gdy Logan to powiedział zauważył że w drzwiach pokładowych stoi nieznana postać. Logan wysunął
pazury i rzucił sie na niego.
-Wolverinie, dlaczego jesteś taki idiotyczny? -Wyciągnął reke, a Wolverine zemdlał. Hawkeye włączył auto-pilota i wstał z łukiem.
-Hawkeye... nie chcesz wiedzieć co sie stało z twoim synem?
-Nie mam syna! -Krzyknął Clinton i wycelował w jego głowe.
-Masz go i nazywa się Kevin. -Hawkeye strzelił w
niego. On jednak zniknął.
-@%#&$. -Klnął łucznik i usiadł na swoim siedzieniu, podczas gdy Kapitan zajmował sie Wolverinem.
-Co to do cholery było?! -Spytał Spiderman i wstał, po czym zamknął drzwi pokładowe. Wszyscy spojrzeli na Clinta.
-Gadaj Barton. -Powiedział Cage.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro