Nasza Ciemna Strona
Jako iż tak w zasadzie wszystko na tym świecie ma swoje ciemne strony. Stwierdziłam, że trochę po obnażam ciemniejszą stronę spektrum z jakim się zmagam. W jednym rozdziale wspominałam jak ludzie wypływają na nasze odczucia. Ale nie wspominałam jak to my momentami się zachowujemy. W tym celu przeprowadziłam wywiad środowiskowy. Będę głownie opierać się na swojej osobie i to jak ja momentami jestem irytująca dla ludzi.
W moim badani udział wzięli
- Rodzice
- Siostra
- I 5 moich przyjaciółek
Wszystkie te grupy wiem, że mówią mi szczerze co myślą na mój temat więc są dla mnie jak najbardziej autentycznym źródłem .
A więc pierwsza rzeczą jak podała moja siostra jest:
Złość bywa tak, że długo jestem oaza spokoju do momentu w którym wszystko mi pasuje. No niestety, ale moja kochana siostrzyczka jest straszną bałaganiarą. A ja uwielbiam jak wszystko leży w swoim porządku. Często zachowuje się agresywnie i wściekam się jak ona gdzieś coś ubrudzi albo gdzieś coś przestawi. No i każdego normalnego człowieka by to pewnie wkurzyło, ale nie tak jak mnie. O nie mój gniew jest często tak mocny, że potrafię zedrzeć gardło pod czas wydzierania się na moją siostrę, która z resztą i tak ma w nosie co do niej krzyczę, co podnosi mi jeszcze bardziej ciśnienie. I w tedy potrafię rzucać przedmiotami. Przeważnie tym co leży pod ręką, ostatnio rzuciłam w siostrę torbą z ubraniami na basen.
W miejscach publicznych też zdąży mi się denerwować na ludzi. Nie lubię bez celowych zajęć i pytań, które nie wnoszą nic do mojego życia uważam, że to strata czasu. Więc możecie wyobrazić poziom moje irytacji jak jestem w szkole. Która z reguły jest dla mnie bezsensowna. Mam takie zajęcia, że no nic nie robimy bo nauczyciel się obija i mimo wielokrotnych prośby o zmianę nauczyciela, raczej prędzej szkołę skończę niż się tego doczekam. No jego zajęcia wprowadzają mnie w taką furie, że momentami wolała bym być w domu i móc się wyżyć. Ale staram się panować i przeważnie albo ignoruje zajęcia albo jestem nie miła. Często po prostu unikam takich zajęć by się nie denerwować. To samo mam z językiem niemieckim, którego nie cierpię, tak samo jak nauczycielki i to z wzajemnością.
Drugą równie ciekawa rzecz tym razem od rodziców.
Upartość no jak ja już sobie coś zaplanuje to koniec mogło by się walić i palic ja i tak zrobię po swojemu. Narzucam dużo swoich racji innym i to w często bardzo dosadny i niemiły sposób. I przez jakiś czas robiłam to kompletnie nie świadomie i w sumie mam takie momenty gdzie się zapomnę i zaczynam to robić, ale szybko sobie przypominam co sobie obiecałam i albo staram się zmienić temat albo nagle zaczynam udawać, że nie pamiętam co chciałam powiedzieć. A ja uwielbiam mieć racje i pokazać wszystkim w okuł, że to ja jestem na górze. No można powiedzieć, że nie możliwe jest u mnie zmiana poglądów na dany temat.
Następna rzecz i również od rodziców
Nadmierna wyolbrzymianie i robienie problemów tam gdzie go nie ma. Jestem mistrzynią stresowania się wszystkim i rozkładania wszystkiego na czynniki pierwsze. Ja potrafię ze zdania ,,fajna masz bluzkę" zafundować sobie kolejna trałem. Bo czemu ona tak powiedziała? Ona na pewno tak myśli ? Czy ona chciała zrobić mi tym przyjemność? A może jedna źle w tym wyglądam i to było takie zwrócenie mojej uwagi? I tak non stop o wszystkim i o wszystkich. Często mam coś podobnego w miejscach publicznych. Czy oni się na mnie dziwnie patrzą? Czy ja jestem dziwna? Nie no oni na sto procent uważają mnie za paskudę i dziwoląga. Czemu on się tak na mnie dziwnie patrzy? No prawdziwa ze mnie paranoiczka. Mój stres w tedy daje oznaki w postaci moich dziwnych gestów, które irytują wszystkich tylko nie mnie. A jeśli chodzi o problemy, o to też jest dobre, bo potrafię pokłócić się o to, że ktoś sobie woził mój ulubiony kubek, albo ktoś nie ułożył talerza w tą stronę w która powinien. Stresuje się też mało istotnymi rzeczami często też potrafię się zestresować rzeczami, które już miały miejsce. A najbardziej boje się powrotu do momentu w którym miałam wypadek. Mimo, że to już było drugi raz już nie stanie się to samo.
Czwarta rzecz już od moich przyjaciół
Za dużo gadasz Ogólnie nie jestem jakoś wielką gadułą przy innych ludziach. Ale przy przyjaciółkach no gęba mi się nie zamyka. To jak często narzucam jaki temat rozmowy to wiedzą tylko moje przyjaciółki. Często też nie pamiętam co mówiłam, a czego nie i po prostu jak zacienia płyta kilka razy to samo. Albo nagle w trakcie rozmowy na zupełnie inny temat przypomni mi się coś czego nie dodałam wcześniej to wale bez zastanowienia co myślę. Często powodując dezorientacje i zmieszanie tym co powiedziałam. Jak zacznę już mówić nie dam dojść do słowa drugiej osobie. Ale mimo wszystko dziewczyn nie uważają to za jakiś duży problem wręcz się martwią jak nagle przestane się odzywać i nie odzywam się dłużej niż dwie godziny. W tedy już widzą, że coś się ze mną dzieje.
Następna rzecz którą, o dziwo powiedzieli wszyscy z moich ankietowanych.
Za bardzo się rządzisz i za często nas wyręczasz Ja zawsze wychodzę z założenia, że tylko to co ja zrobię jest wykonane prawidłowa i jest to okropne podejście. Często to ja decyduje o wszystkim i o ile czasami jest to dla wszystkich dobra opcja, tak czasami mają dość tego jak bardzo ode mnie wszystko zależy. Któraś z dziewczyn powiedziała, że czasami też za dużo narzekam na wszystko. Ale to akurat robię nie świadomie bo nie wiem co dla kogoś jest narzekaniem, a zwykłym po informowaniem o danej czynność.
Często też denerwuje wszystkich w okuł, że nie wiedzą o co mi chodzi. Bywa tak, że nie wyrażę czegoś jakbym chciała, przez co powstają niedopowiedzenia. Bo o ile ja oczekuje od ludzi prostych wypowiedzi i wprost określonych poleceń, tak ja często wypowiadam się dość nieskładnie i ciężko mnie zrozumieć. Też często brak lub zbyt intensywna mimika twarzy, oraz brak gestykulacji i często ironiczny ton głosu. Powoduje, że to co ja mówię jako komplement ludzie uważają, że to jakiś przytyk w ich stronę. Lub czasem zdąża mi się, że ludzie odbierają mnie jakby była agresywna, bo za głośno coś powiem, albo nie zrobię odpowiedniej miny.
Więc to by była taka moja ciemniejsza strona i te moje główne problemy, ale pewnie znalazło by się ich jeszcze trochę. Nad wszystkim staram się pracować i codziennie poprawiam swoje niedoskonałości.
Następny rozdział już niedługo. Za błędy w ortografii i interpunkcji przepraszam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro