Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

20 minut po ostatnim sms'ie Aurelii, w całej dzielnicy, na której mieszkał Andy rozległo się wycie syren.
Chłopak podszedł do okna w swoim pokoju i obserwował jak ratownicy wbiegają do domu na przeciwko.
Po chwili czterech mężczyzn wynosi stamtąd dziewczynę.
Ma ciemne długie włosy, a twarz całą siną. Nie żyje...
Z domu, który obserwuje Andy dobiegają krzyki.
Jakaś zdesperowana kobieta wybiega na posesje i krzyczy. To pewnie jej córka.

Następnego ranka do rąk Andy'iego trafia gazeta, na której środku można odczytać:

Dnia 23.11.17
Samobójstwo popełniła siedemnastoletnia Eliza Aurelia Richards.
Dziewczyna prowadziła smutne i samotne życie.
Nie znamy dokładnej przyczyny przez jaką odebrała sobie życie, ale wiemy na pewno, że jej śmierć należała do tych bardziej drastycznych.
Aurelia [bo tak wolała na siebre mówić] połknęła całe opakowanie tabletek nasennych, a gdy zaczynały już powoli działać- podcięła sobie żyły.
Mamy nadzieję, że teraz ma się dobrze i już nie cierpi...[*]

Andy mało co nie upadł na ziemię.
To ta Aurelia. Ta, z którą pisał. Ta, którą ignorował.

Przez cały dzień męczyły go wyrzuty sumienia. W końcu to przez niego ona teraz nie żyje. Mógł jej pomóc. Ona mogła jeszcze żyć.

Gdy po szkole leżał w swoim łóżku, poczuł coś. Coś w sercu. Już wiedział co robić.
Wyjął telefon i zaczął pisać...

: Aurelio, wiem, że Cie tu już nie ma...

Andy: Wiem, że to moja wina

Andy: Cały czas próbowałaś uświadomić mi fakt, że masz dosyć życia.

Andy: Nie wiem czemu wybrałaś akurat mnie, ale i tak to już bez znaczenia...

Andy: Zawiniłem...

Andy: Ale spełnie Twoją prośbę...

Andy: Posłucham głosu serca

Andy: Przepraszam

Andy udał się na strych. Wziął sznur, który znalazł w torbie jego ojca i zarzucił go na pal wystający z dachu.
Stanął na kuferku z narzędziami, ktory podsunął pod zwisającą linę.
Założył sobie sznur na szyję i z zamkniętymi oczami dał krok do przodu. Zawisł w powietrzu.
Przez kilka sekund szarpał się i męczył, ale już po chwili zawiał wiatr i świeczka Andy'ego również zgasła...

We're not who we used to be/
Nie jesteśmy tacy jak kiedyś.

We're not who we used to be/
Nie jesteśmy tacy jak kiedyś.

We're just two ghosts standing in the place of you and me/
Jesteśmy dwoma duchami stojącymi na miejscu ciebie i mnie.

Trying to remember how it feels to have a heartbeat/

Próbując przypomnieć sobie, jak to jest czuć bicie serca

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro