8.
NuNew: Nie! Dan... Ty głupcze! Idź za nią.
Nat: To nie jego wina jest przecież... To Nao się do niego przykleiła...
Zee: Ale skąd Asuka ma o tym wiedzieć?
Nat: Zaraz znowu się zacznie... Dan się zdołuje i zamknie w sobie. Naruse chodź tu, jesteś potrzebny, ogarnij kolegę...
- Tak w sumie... To nie rozumiem co ona widzi w tym Danie... Gbur taki, jak mu się zachce to bywa milusi, dopóki mu się coś znowu od klepki nie odklei... Takami jest o niebo lepszy... - Skomentował NuNew odbiegając dość mocno od tematu dramy, którą aktualnie oglądali.
- Co jest w nim lepszego, co? Nie zauważyłem, żeby był jakiś lepszy. - Zee spojrzał na przyjaciela mrużąc oczy.
- Uroda... NOA jest taki przystojny, w dodatku wspaniale śpiewa... - Rozmarzył się NuNew, na co Zee ostentacyjnie prychnął.
- Coś źle powiedziałem? - NuNew spojrzał na starszego.
- Nie Nunu... Nic złego nie powiedziałeś... Ja po prostu... Ah! Nie wiedziałem, że lecisz na Japończyków... Nieważne... - Zee odwrócił głowę krzyżując spojrzenie z Natem. Natasitt wyczuwając zazdrość starszego, uśmiechnął się do niego ironicznie.
___
~NATASITT'S POV~
- Czekamy na kogoś? - Zapytałem słysząc dzwonek domofonu. Ja pizzy na wieczór nie zamawiałem, może tamta dwójka wpadła na ten iście genialny pomysł. Poszedłem otworzyć i niestety, to nie była pizza a nasz menadżer. Chciałbym mieć taką zdolność węchu jak jeden z członków 8loom, czyli postać z dramy, którą właśnie oglądaliśmy. Ryusei potrafił po zapachu wyczuć gości. Też chciałbym to umieć, jakbym to potrafił, to nie musiałabym się zastanawiać kto stoi po drugiej stronie drzwi.
- Witajcie chłopcy. - P'Aof wszedł do salonu i rozgościł się na kanapie.
- Chyba mi o czymś nie mówicie. Umawialiśmy się, że jak będą jakieś problemy, to macie od razu do mnie dzwonić. A teraz poproszę kawę i herbatę, bo zaraz pojawi się tu ktoś jeszcze. - Spojrzeliśmy po sobie nie rozumiejąc o co chodzi. Aof nieczęsto nas odwiedzał. Zazwyczaj to my musieliśmy pojawiać się w jego studiu na rozmowach. On przychodził tylko wtedy, gdy sprawa była naprawdę pilna.
Poszedłem do kuchni w celu zaparzenia kawy i herbaty i nim się obejrzałem, dzwonek do drzwi zabrzmiał ponownie. W międzyczasie spojrzałem na zegarek, który wskazywał godzinę 22:15. Biorąc pod uwagę późną porę, sprawa musi być naprawdę poważna.
- Wchodź śmiało i czuj się jak u siebie, zapraszamy... - P'Aof gestem dłoni zaprosił gościa do środka.
Do pokoju wszedł... o jasny parasol! Niech mnie kule biją...
- To jest-
-Max! - Przerwałem menadżerowi podbiegając do znajomego.
- Nat! - Chłopak objął mnie ramieniem uśmiechając się od ucha do ucha. Kątem oka widziałem dezorientację na twarzach pozostałych domowników.
- Okey... spoko. - Odparł po cichu NuNew podśmiechując pod nosem.
- To wy się znacie? - Zapytał głośno P'Aof.
- Przyjaźniliśmy się w czasach studyjnych, znaczy Nat był wtedy jeszcze w średniej. Był juniorem, za którego byłem odpowiedzialny. - Odpowiedział mu Max czochrając mnie po włosach.
- W takim razie waszej dwójki nie będę sobie przedstawiać. Max, ten z fryzurą na pieczarkę to NuNew, a gorący tatusiek to Zee. Zee, NuNew - to jest Max. - Moi przyjaciele ukłonili się sobie na powitanie.
- Otóż... Dwie sprawy. Zacznę od tego, że od dzisiaj Max mieszka z wami. Zajmie się on waszą reklamą w social mediach oraz ogólną promocją zespołu. A co do tego drugiego to... ehh Zee i Nhu... Macie mi może coś do powiedzenia? - P'Aof spojrzał na nich tak, jakby faktycznie coś zbroili i gdyby nie ich przerażony wzrok, to rękę dałbym sobie uciąć, że są niewinni.
- Tak więc... wybiła godzina 23. Włączmy wiadomości. - P'Zee wykonał polecenie uruchomiając pilotem serwis informacyjny. Nie bardzo wiedziałem, po co mamy to oglądać. W tv mówili o jakimś klubie, że niby prowadzono tam nielegalne biznesy pod przykrywką związane ze sprzedażą broni i narkotyków, a także świadczyli usługi prostytucji. Była też mowa o tym, że znaleziono dowody na to, że właściciel tego całego Kilen powiązany był w handel ludźmi... Oderwałem wzrok od telewizora chcąc zakomunikować pozostałym bezsens oglądania tych bzdur, ale kiedy spojrzałem na resztę - zamarłem. Zee trzymał NuNew kurczowo za rękę, oboje byli biali jak ściana. P'Aof obserwował ich reakcję z boku, a Max zerkał na mnie ukradkiem szybko odwracając wzrok za każdym razem, gdy go na tym przyłapywałem.
Aof podszedł do ekranu i wyłączył ekran guzikiem.
- Bible i wszyscy ludzie z nim związani w tym momencie siedzą w więzieniu z podwyższonym rygorem na dożywociu. Zee do cholery jasnej!!! Czemu mi nic nie powiedziałeś?! Aż tak bardzo mi nie ufasz?
- Ale P'... Skąd o tym wiesz? - NuNew wtrącił się w rozmowę.
- Otóż, moja zaufana przyjaciółka lubi sobie czasami niestety, cóż... pobawić się w hazard. O tym, że w Kilen dzieją się takie rzeczy wiedziałem od niej od dawna. Nie była to jednak moja sprawa... Nie była do momentu, kiedy MAME zadzwoniła do mnie ze strachem w głosie, że nie jest w stu procentach pewna, ale wydaje jej się, że widzi jednego z moich podopiecznych u boku Bible'a. Opisała mi Twój wygląd NuNew. Przerzuciłem niebo i ziemię, poruszyłem wszystkie swoje znajomości i udało mi się dostać... Nieee... dostać to złe określenie. Udało mi się z pomocą moich ludzi wykraść nagrania z monitoringu z tego dnia, które to potem anonimowo dostarczyliśmy w ręce policji. Resztą zajęli się oni w dosłownie dwa dni razem z wyrokiem. Dzięki nam złapali gang, który próbowali przyszpilić i wrzucić za kraty od ponad pięciu lat. Załatwiliśmy to po cichu nie chcąc rozgłosu, dopóki ktoś za to nie beknie. Teraz możecie spać spokojnie... - Aof skierował te słowa do moich przyjaciół.
- Przepraszam że się wtrącę, ale czy może mi ktoś wytłumaczyć, co się dzieje? Bo tak jakby nie bardzo rozumiem? - Zapytałem czując się jak jakiś niepełnosprytny.
- Chodzi o to, że zamknęli złych ludzi Nat. Te gnojki zrobiły dużą krzywdę Zee... - wytłumaczył mi Max.
- P'Zee? - Zapytałem cichutko patrząc w oczy przyjaciela. Przypomniałem sobie dzień, w którym Zee wrócił podobno bardzo schlany, tak przynajmniej mówił mi wtedy NuNew, a ja głupi im uwierzyłem. Coś mi się wydaję, że to mogło być to...
- To prawda. - odpowiedział mi Zee.
- A Ty skąd o tym wiesz P'? - Spojrzałem na Maxa rządając wyjaśnień.
- Moim hobby jest łamanie haseł i zabezpieczeń... Powiedzmy, że... trochę pomogłem waszej wytwórni.
- Będę się już zbierał. Chcę, żebyście wiedzieli, że cokolwiek by się nie działo, zawsze możecie na mnie liczyć. - dodał po chwili Aof kierując się do wyjścia.
- NuNew, dbaj proszę o Zee. Gdyby coś było nie tak, masz mój numer. - Aof dodał na odchodne i wyszedł.
- Nat, przepraszam że Ci wtedy o tym nie powiedziałem. Hia prosił o dyskrecję. Chcesz, to możemy Ci to teraz wytłumaczyć. - NuNew zbliżył się do mnie i złapał mnie za rękę.
- Nie trzeba. Rozumiem że miałeś powód, by mi o tym nie mówić. Wygląda na to, że P'Zee sporo przeszedł. Czasami lepiej jest nie rozdrapywać starch ran. Im więcej o czymś mówisz, tym bardziej boli. Rozumiem. - Powiedziałem i podszedłem do ich dwójki z zamiarem grupowego przytulasa.
- Nie wspominajmy o tym więcej, tak będzie lepiej. - machnął ręką P'Zee.
- Max, późno już... Dzisiaj mieliśmy trening. Obrazisz się jak pójdziemy spać? - zapytał Nu.
- Nie no, pewnie że nie. Sam też miałem ciężki dzień i jestem zmęczony.
- Nhu... Chyba nie masz wyboru i musisz mnie przyjąć z powrotem do siebie do MOJEJ sypialni... - zaśmiał się Zee wstając z kanapy.
- P' będzie spał ze mną! Znaczy u mnie... - poprawiłem szybko swoje słowa, widząc jak NuNew otwiera usta szykując się do ciętej riposty.
- Nong, pokażesz mi naszą sypialnię? - zapytał Max szturchając mnie zaczepnie w ramię...
___
~NUNEW'S POV~
- Hia, pokażesz mi naszą sypialnię? - Przedrzeźniałem Nata, kiedy tylko tamta dwójka zniknęła za drzwiami pokoju.
- Dwa razy nie musisz mi tego powtarzać. - P' podszedł do mnie siadając okrakiem na moich kolanach. Zacząłem w tym momencie wspominać moją babcię i jej sztuczną szczękę... Musiałem szybko nakierować myśli na coś fuj, by tylko odwrócić swoją uwagę od ciała chłopaka, który był w tym momencie bardzo blisko...
- Hi-ia... - Niekontrolowany jęk wyszedł z moich ust, kiedy ten sięgnął dłonią za moją głowę po poduszkę, poruszając się przy tym nieznacznie na moich biodrach.
- Ała! A to za co?! - Oburzyłem się czując jak P' walnął mnie jaśkiem w tył głowy.
- Żebyś przestał myśleć o głupotach mały zboczuszku. - dodał po chwili ciemnowłosy pokazując mi język.
- A teraz wstawaj i mykaj do siebie do łóżka... chyba że wolisz zostać tutaj...- Moje policzki przybrały kolor czerwieni, gdyż Zee z tymi słowami zaczął przybliżać twarz bliżej mojej. Zamarłem na moment i przymknąłem powieki czekając na dalszy ciąg wydarzeń.
- ...ze mną. - dokończył zdanie kiedy lekko uchyliłem wargi w nadziei, że starszy mnie pocałuje. Zamiast ciepłych ust znowu poczułem uderzenie poduszką w głowę.
- Serio Nunu, jak zaraz nie pójdziesz, to... - Zee zamilkł na chwilę wyrzucając z dłoni poduszkę na podłogę.
-... nie obiecam Ci, że dam radę się dłużej kontrolować. - P' dał mi całusa w czoło i grzecznie zszedł z moich kolan siadając obok mnie na kanapie. Serce biło mi jak szalone...
- Hia??? - Zerknąłem na niego z niedowierzaniem. Ja... naprawdę mam tego dość. Boli mnie, że starszy bawi się mną w ten sposób. Jeśli nic do mnie nie czuje, dlaczego robi mi złudne nadzieje?
- Hia... - powiedziałem spokojnym głosem specjalnie używając niższego tonu.
- Hia... - powtórzyłem raz jeszcze, kładąc swoją dłoń na jego udzie...
- P'Zee... - wyszeptałem cichutko przesuwając swoją rękę po jego udzie coraz wyżej...
- Skarbie... - odważyłem się użyć tego sformuowania w momencie, kiedy moja ręka spoczęła w miejscu, w którym nie powinna.
- Nong! - krzyknął na mnie Zee szybko zrywając się z kanapy.
- Ja idę się myć, a Ty idziesz do siebie! - odparł stanowczo prawie krzycząc i w ekspresowym tempie zniknął za drzwiami łazienki.
- P', jesteś taki uroczy kiedy się zawstydzasz. - powiedziałem na tyle głośno, by P' na pewno usłyszał. Uśmiechnąłem się lekko, obserwując z satysfakcją jego reakcję.
___
CIĄG DALSZY NASTĄPI ♡
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro