Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

***

Pozwólmy więc sobie na odtworzenie przejmującego dramatu, jaki rozegrał się w tych zamierzchłych czasach. Na świecie było jeszcze zimno; nawet w basenie Tygrysu, gdzie leży pieczara Szanidar, wiały z północy chłodne wiatry. Neandertalczycy, pokolenie za pokoleniem, uważały jaskinię za wspólny „dom" hordy. Zbliżała się jednak dla nich godzina największego niebezpieczeństwa. Jak wykazują znaleziska kopalne, na górze Karmel w Palestynie usłał sobie gniazdo człowiek kromanioński. Odległość była nieduża, wynosiła tylko 400 kilometrów, Człowiek Cro-Magnon rozmnażał się i z czasem nowe stadła rodzinne musiały poszukać sobie możliwości bytowania na innych terenach. Pewien odłam tych wędrowców dotarł do pieczary Szanidar i zastał ją zajętą przez stwory kosmate, przypominające goryle.

Walka o dach nad głową była nieunikniona. Neandertalczycy, dziesiątkowani przez mrozy, głód, choroby i trzęsienia ziemi, byli słabi, zastraszeni i niemrawi. Należeli przecież do rasy dogorywającej, która w ciągu stu tysięcy lat istnienia traciła stopniowo swoją witalność. Natomiast ich przeciwnicy byli przedstawicielami rasy młodej, jurnej i przedsiębiorczej, obdarzonej w dodatku mózgiem, w którym jaśniej odbijały się rzeczy tego świata. Z góry było przesądzone, kto odniesie zwycięstwo.

Dajmy folgę fantazji i przypuśćmy, że jednym z poległych Neandertalczyków, obrońcą ostatniej reduty, był ów człowiek, którego szkielet ze śladami rany od włóczni wykopał Sołecki. Kto wie, czy w takim razie nie spotykamy się z pierwszym „nieznanym żołnierzem", poległym 45 tysięcy lat temu w obronie „domowych" pieleszy.

— Zenon Kosidowski, „Rumaki Lizypa", Warszawa 1971


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro