Rozdział 15: Młodość
Hoseok i Yoongi postarzali się o rok; Hoseok zaciągnął ich do ośrodka narciarskiego, gdzie Yoongi prawie klęczał ze śmiechu spowodowanego okropną próbą Hoseoka w snowboardingu, a Jimin ignorował ich obu na rzecz robienia trzech uroczych bałwanków, którzy byli do nich strasznie podobni oprócz tego, że jeden z nich miał swoją stopę na plecach drugiego, wkopując jego twarz w ziemię. Yoongi za to wybrał spokojny dzień w domu z galonem lodów truskawkowych i wykupionymi dwoma biletami na usługi dwóch bardzo uroczych sług na cały wieczór.
Kiedy ponownie zawitała wiosna Yoongi zrzucił swoich dwóch kochanków z ich leniwych tyłków prosto za dom, by pomogli mu przygotować ogród na ten rok. Jimin był odpowiedzialny za pielenie, podczas gdy Yoongi wyrzucał starą ziemię, zamieniając ją na glebę pełną składników odżywczych, którą workami kupił na wyprzedaży w listopadzie. Hoseok rozłożył przed sobą torebki z nasionami i zdecydował, że najlepiej przy płocie będą prezentować się słoneczniki, a potem będą mieli nasiona do zebrania i zjedzenia podczas jesieni razem ze świeżymi gruszkami z ich drzewa. O reszcie, jak zawsze, miał zadecydować Jimin, jego artystyczne oko przydawało się, gdy tworzyli wspaniałe układy kolorów i symboli w kwietnikach, organizując rozwijanie się nasion w czasie tak, że jak tylko jeden z typów umrze drugi wyrośnie w jego miejscu, uzupełniając ogród przez całe tygodnie wprowadzające do jesieni.
Gdy zaczęli pracę nad ogrodem Hoseok, razem z pomocą Yoongiego, stworzył harmonogram, by razem starannie pracowali nad sianiem nasion, koszeniem trawy i przycinaniem gałęzi drzewu, na którym znajdowała się huśtawka z opony przez kolejne dwa tygodnie. Na początku było trudno, oczyszczając martwość zimy, ale po tym jak większość pracy zostało wykonane zostały im same łatwe pielęgnacyjne zadania do końca roku, tylko po to by utrzymać ogród w czystości.
Ogród wiele dla nich znaczył, oczywiście, ale widzenie wyników ich ciężkiej pracy podczas gdy leżeli na kocu pod drzewem całą trójką otuleni słodkimi dźwiękami wiosny – było warte wszystkiego.
//
Z nadchodzącą wiosną przyszło także gorąco, zwłaszcza te Yoongiego... ale tym razem byli na to przygotowani.
Kiedy Hoseok obudził się pewnego poranka, ziewając i drapiąc się po plecach, zerkając jednym okiem na wschodzące słońce, zostając przywitany widokiem jednego Mina Yoongiego, z twarzą wciśnięta w materac, z jego kolanami i stopami wbijającymi się w jego miękkość, a pupą trzymaną w powietrzu – jęknął.
– Hyung za wcześnie na to.
– A-Ale... ah – kot zaskomlał. – Hoseokie... J—Ja potrzebuję—
Hoseok jedną ręką poklepał go łagodnie po tyłku, omijając tworzącą się mokra plamę, a potem drugą ręką na ślepo pociągnął za ogon Jimina.
– Jiminnie, obudź się. Hyung nas potrzebuje. – A sam fakt jak spokojnie reagował na coś, co zaledwie rok temu sprawiło, że prawie trząsł się we własnych butach i pocił się przez koszulkę mówiło o tym, jak daleko zaszli — lub jak zmęczony był Hoseok.
– Mmm... – nadeszła otulona snem odpowiedź Jimina, kiedy przyciągnął poduszkę do twarzy i odwrócił się na plecy, efektywnie pozbywając się palców człowieka z futra na swoim ogonie. – Hyung zawsze nas potrzebuje – zajęczał. – O co chodzi?
Yoongi odsunął się od Hoseoka i usiadł okrakiem na udzie Jimina, a młodsza hybryda uderzała swoim ogonem o hyunga.
– Proszę, Jiminnie... – Yoongi zaczął ruszać swoimi biodrami, ocierając się o gładką skórę, a jedyną rzeczą pomiędzy nim a właściwym tarciem były bokserki i cienki materiał spodni od piżamy Jimina. – P-Proszę? Potrzebuję cię tak bardzo. P-Potrzebuję twojego członka, Jiminnie. Chcę, żebyś rozciągnął mnie tak mocno.
To złapało uwagę psiej hybrydy, jej oklapłe uszy obróciły się wyłapując niski tembr głosu Yoongiego.
– Hyung – poczuł, że budzi się w więcej niż jeden sposób. – Daj mi pięć minut i możesz mieć cokolwiek tylko chcesz.
Hoseok zaśmiał się kiedy młody szczeniak wyczołgał się z łóżka, a jedną noga ciągnął za sobą prześcieradło idąc do łazienki by umyć zęby i się odświeżyć.
//
Prawdę mówiąc nie robili za wiele przez dwa pierwsze dni. Hoseok zajmując się swoimi uczniami nie miał teraz możliwości, by zostawić pracę na pare dni z byle jakim wyjaśnieniem, więc całą trójką podążali za rutyną z zeszłorocznej rui. Tego roku Yoongi był bardziej sfrustrowany i nie był nawet blisko satysfakcji z powodu obmacujących go dłoni, ale wytrzymywał to, ponieważ Hoseok za każdym razem szeptał mu do ucha, że zbliża się jego dzień wolny — a potem kontynuował przekorne zanurzanie swoich palców w jego dziurce.
Kiedy nastała niedziela, dzień wolny Hoseoka, napięcie wisiało w powietrzu w całej sypialni. Ale było o wiele cięższe, niż nawet Hoseok mógłby się spodziewać, kiedy został obudzony przez nadgorliwego Jimina, żądającego wejścia do jego buzi, a jego język był mokry i ciepły, kiedy unosił nogi Hoseoka i owijał je sobie w talii.
– J-Jimin? – wyszeptał z zakłopotaniem, kiedy Jimin puścił jego usta i polizał go od policzka do ucha. – C-Co?
– Przepraszam, hyung – wymruczał Jimin, w ogóle nie brzmiąc jakby przepraszał. – Ruja. Nic z tym nie zrobię – Opuścił swoje biodra, ocierając się swoją twardą męskością o zacieśniające się spodnie Hoseoka, jako forma wyjaśnienia. – To p-pewnie przez Y-Yoongi-hyunga. – Złapał jego małżowinę swoimi ustami, wzdychając przez satysfakcję spowodowaną ostrym wciągnięciem powietrza przez Hoseoka. – Wszystkie te hormony sprawiły, że zaczęła się wcześniej.
Hoseok ledwo rozumiał, co mówił Jimin; jedynymi słowami, które łączyły się w jego głowie były Mam kota, który musi być wypieprzony i psa, który musi coś wypieprzyć.
Nie sądził, że tak zacznie się jego wolne; miał nadzieję, że jutro rano będzie mógł się ruszać.
– Yoongi? – zapytał, a odpowiedź przyszła w formie małych, kocich liźnięć jego policzka i delikatnym przygryzaniu jego ust przez ostre kiełki, zanim jego dolna warga została objęta przez usta Yoongiego i zachłannie ssana.
– Hoseok-ah, potrzebuję cię.
– Hoseok-hyung, chcę cię.
A potem obie hybrydy zaczęły się przekrzykiwać; Chcę, żebyś mnie wypieprzył Yoongiego rozbrzmiewało razem z Chcę cię wypieprzyć Jimina, oba z nich obudziły ból pomiędzy nogami Hoseoka, który był ciężki, napięty i nieposkromiony, podczas gdy jego umysł zaczął przygasać przez uczucie ich dłoni w jego włosach, ściąganiu jego ubrań i pieszczeniu jego członka, kiedy któryś z nich wziął go do swojej ciepłej buzi, sprawiając że krzyknął i wygiął swoje plecy w łuk.
– Spójrz na niego, Jimin-ah. – Jimin stęknął, miał zbyt zajęta buzię by poprawnie odpowiedzieć; Yoongi podrapał go za uszami. – Spójrz jak się przez ciebie rozpływa, jak słodko – Yoongi i Jimin pozbyli się swoich ciuchów w międzyczasie, nie chcąc by cokolwiek było między nimi a Hoseokiem.
Gdy Yoongi tak klęczał oglądając dwójkę sięgnął ręką za siebie niepewnie wciskając w siebie palec i jęcząc cicho. Wsunięcie było gładkie, a jego członek zadrgał z powodu drobnego chlupotu jego ociekającego wejścia. Jednak to mu nie wystarczało, więc chwilę później zauważył, że rozkłada swoje kolana szeroko dodając jeszcze jeden palec i jeszcze jeden, podczas gdy jego oczy robiły się ciężkie od obrazu Jimina ssącego Hoseoka chętnymi haustami i od zadowolonych pomrukiwań, za każdym razem gdy Hoseok ciągnął go za włosy lub wypuszczał szczególnie głęboki jęk.
Oczekująco zabawiał się sobą, robiąc ze swoich palców nożyczki i wysapując imię Jimina, by dopingować go w mocniejszym zasysaniu swoich policzków lub szybszym poruszaniu językiem. Własny język Yoongiego wydostał się z jego buzi, by przejechać po wargach, mocząc je, podczas gdy szukał i szukał wewnątrz siebie, poszukując tego, czego najbardziej potrzebował.
Stając się coraz bardziej sfrustrowanym Yoongi wysyczał rusz się, a potem potrącił ramię Jimina, efektywnie odsuwając szczeniaka, przed łatwym opadnięciu na członka Hoseoka, wypuszczając wysoki lament, odrzucając głowę do tyłu.
– Cholera, hyung – wyszlochał Hoseok, instynktownie unosząc ręce by ułożyć je na kocich biodrach. – Następnym razem mnie uprzedź.
– M-Miałeś swoje uprzedzenie – wyjąkał Yoongi, czując się tak jakby wnętrzności podeszły mu do gardła z powodu tego jak duży wydawał się Hoseok i jak głęboko w nim był. – M— Mam ruję od wielu dni. Nie mówi mi się o ostrzeżeniach. – Robił małe kółeczka swoimi biodrami, a jego ciało dostosowało się z każdym głębokim oddechem. – A teraz zamknij mordę, Jung, i pozwól mi być pieprzonym.
Hoseok uśmiechnął się szyderczo na chichot Jimina, zastanawiając się nad zdenerwowaniem psa ale został właściwie rozproszony przez giętką postać Yoongiego unoszącą się powoli, a potem opadającą na jego uda.
– Cholera, hyung – powtórzył, ocieranie się o ścianki Yoongiego sprawiało, że jego umysł robił się niewyraźny. Ciepło było fenomenalne, ciało Yoongiego było cieplejsze z powodu rui, a niechlujne rozciąganie siebie sprawiło, że był jeszcze ciaśniejszy dookoła Hoseoka.
Yoongi narzucił intensywne tempo, zaciskając i relaksując swoje ścianki z każdym uniesieniem bioder, jego tyłek i jądra mocno uderzały o ciało Hoseoka, tworząc przyjemne pieczenie. Hybryda kwiliła, sięgając do tyłu by oprzeć dłonie o uda Hoseoka i ugnieść ciało swoimi pazurami. Wszystkie te małe bóle tylko powiększyły przyjemność Hoseoka, podczas gdy uciskał i obmacywał boki kota, zachęcając go do poruszana się szybciej i wyżej, by mógł poczuć to satysfakcjonujące plask kiedy ich ciała łączą się tak intymnie raz za razem.
Nagle Yoongi nachylił się do przodu, wypuszczając z siebie mały krzyk zaskoczenia przed opadnięciem na klatkę Hoseoka i uczepieniu się jego ramion. Przestał, zdezorientowany patrząc się przez ramię na Jimina.
– Nie przestawaj – nadszedł rozkaz Jimina, młodszy mężczyzna uśmiechał się grzesznie. – Pokaż Hoseokowi jak niesamowity w tym jesteś, Yoon-ah. Niech zobaczy jak bardzo chcesz go zadowolić.
Yoongi nie wiedział o co chodziło psu, ale szybko jego myśli zostały ogarnięte przez potrzebę rui by być wypieprzonym surowo, głęboko i szybko, więc powrócił do Hoseoka, zaciskając dłonie na jego ramionach i wgryzając się w jego szyję kiedy wznowił ruchy swoich bioder, a nowy kąt sprawił, że obaj zajęczeli podczas gdy Yoongi stał się bardziej śliski.
Jimin patrzył jak członek Hoseoka wsuwa się i wysuwa z różowej i zaciśniętej dziurki Yoongiego. Ten widok był zmysłowy, sprośny i nieprzyzwoity – a wszystkim o czym mógł myśleć Jimin było to, jak Hoseok powiedział, że smakowało to cholernie słodko, tak słodko, że ślinka leciała mu z ust, gdy Jimin wsunął swój palec zaraz obok imponująco dużego członka Hoseoka. Cofnął swoją rękę po chwili kąpania się w jękach i skomleniach swoich dwóch kochanków podczas gdy poruszał palcem i pokrywał go płynami Yoongiego, unosząc go do swojej buzi, by położyć go na języku. Słodsze niż cukier.
Potem psia hybryda wpadła na pomysł. Im szybciej Yoongi ujeżdżał Hoseoka tym więcej nawilżenia wyciekało z kociej dziurki, tak dużo, że podążało w dół i zwilżało jego jądra. Jimin wykorzystał ten nadmiar i nabrał go trochę swoimi dwoma palcami, równomiernie je pokrywając przed sięgnięciem niżej i bezpośredniim włożeniu ich obu do własnego ciepła Hoseoka.
Jimin nie mógł powstrzymać chichotu, uśmiechając się do swoich kochanków kiedy Hoseok zadrżał i płasko położył swoje stopy na łóżku, unosząc wysoko biodra na to niespodziewane wtargnięcie, jednocześnie wchodząc głębiej w Yoongiego, akurat w momencie gdy kot się opuszczał, w jakiś sposób precyzyjnie uderzając jego prostatę.
– Jimin – ostrzegł Hoseok w tym samym czasie gdy Yoongi wykrzyknął – Hoseok!
Jimin uśmiechnął się niewinnie, nucąc pod nosem kiedy wyciągnął swoje palce z pomarszczonego wejścia Hoseoka, strzelił stawami i wepchnął je z powrotem tam skąd przyszły.
Hoseok powinien się tego spodziewać – prawdę mówiąc trochę tak było – patrząc na to, jakim masochistycznym dupkiem okazywał się być Jimin w łóżku, ale ta wiedza nie zatrzymała mężczyzny przed sprośnym mamrotaniem, szarpnięciem biodrami i mocnym ściśnięciem tyłka Yoongiego, rozdzielając jego pośladki zapraszająco, podczas gdy Jimin nabrał więcej śliskiego bałaganu na palce i przekornie okrążał obręcz Hoseoka.
– Jimin— Jimin-ah, Chcę—
– Shh – uciszył go Jimin. – Pozwól Jiminniemu się sobą zająć. Pamiętasz, jak byłeś chory? Jiminnie tak dobrze się spisał opiekując się tobą hyung. Byłeś dla niego tak dobry – czy teraz też możesz być dla niego grzecznym chłopcem?
Hoseok chciał upomnić psią hybrydę za jej delikatnie protekcjonalny ton, powiedzieć jej, że to całkowicie różniło się od tamtej sytuacji, ale był zbyt zatracony, zbyt napięty emocjonalnie z powodu swojego członka otoczonego teraz mruczącym Yoongim i z powodu leniwego pieszczenia przez męskie palce Jimina.
Wymamrotał twierdzącą odpowiedź i zamknął oczy, czekając na ogień spowodowany palcami Jimina, które szeroko go rozciągały.
Jednakże Jimin był bardzo delikatny, co było ostrym kontrastem jego wcześniejszych ruchów. Powoli wsunął do środka palec, pozwolił Hoseokowi błagać o kolejny przed zgodzeniem się, czekając na pozwolenie by zacząć poruszać nimi szybciej zanim zaczął je delikatnie przekręcać, sprawiając że Hoseok drżał i wił się ochoczo.
Kiedy Hoseok był już dobrze rozciągnięty, sapał i pocił się z wysiłku jakim było pieprzenie Yoongiego i próba powstrzymania swojego nieuniknionego orgazmu Jimin poprosił Yoongiego o przesunięcie się.
Na początku kot tylko mocniej złapał się Hoseok, sycząc groźnie na psa, prawie pociągnięty do szaleństwa przez ruję pulsującą w jego żyłach. Zabrało to i Jiminowi i Hoseokowi parę pocałunków i głaskanie swoimi dłońmi rozgrzanego ciała Yoongiego, obiecując że nie zignorują go, że się nim zajmą, że musi im zaufać. W końcu zszedł z ud Hoseoka i położył się na plecach, jego klatka unosiła się ciężko, a jego długie spojrzenie szło w parze z czerwonymi i pokrytymi plamami policzkami.
Jimin posłał mu buziaka i puścił mu oko, mówiąc jak uroczo zupełne wycieńczenie na nim wyglądało, a potem wrócił do Hoseok.
Człowiek spojrzał na niego wyczekująco, szeroko otworzył oczy czekając na kolejny ruch Jimina. Jemu też pies posłał buziaka przed zanurkowaniem w dół i załączeniu ich ust w szybkim i pasjonującym pocałunku, z językiem ocierającym się o jego podniebienie zanim odsunął się od niego i złapał Hoseok za tył jego ud. Człowiek automatycznie owinął swoje nogi na talii Jimina, uważając na jego ogon, i przysunął go bliżej swojego ciała, mrucząc na otarcie się członka Jimina o jego chętną dziurkę.
Jimin rozłożył swoje nogi, używając swojej postawy by rozszerzyć te Hoseoka. Żartobliwie wsunął do środka sam czubek, trzymając go tam stale i jęcząc gardłowo kiedy Hoseok zacisnął się wokół wrażliwej krawędzi jego główki.
Jimin klepnął go w biodro, pozostawiając czerwony znak jako ostrzeżenie.
Wsuwając się głębiej Jimin zamknął oczy z powodu nacisku, jego adrenalina osiągnęła szczyt kiedy jego własna ruja krzyczała, by wchodził w jego dziurkę tak mocno aż będzie czerwona i luźna, a on wypełni ją swoim nasieniem. Jednak nie chciał tego zrobić, bił się ze swoim instynktem w zamian za zrobieniem tego powoli, sprawieniem, że będzie długo trwało.
– Nie wytrzymam długo – wyszeptał Hoseok.
Cóż, przynajmniej dla jednego skończy się to szybko.
Jimin wypchnął do przodu swoje biodra a potem cofnął je w szybkiej serii nabijając Hoseoka na swojego napuchniętego członka, podczas gdy on sam zagryzł zęby z powodu przyjemności płynącej z jego penisa do tyłu pleców, a potem z powrotem do brzucha. Zmienił rytm z niesamowicie szybkiego na gorączkowe uderzanie, a potem na coś pomiędzy tym, co sprawiło że Hoseok narzekał skowycząc, że to było tak dobre jednak niewystarczające. Jimin zmienił pozycję zginając kolana Hoseoka tak, by leżały płasko na jego klatce, głęboko wchodząc do środka i ocierając ponętnie splot mięśni samym nagim czubkiem swojego członka, a potem wysunął się całkowicie i pozostawił go zaniedbanego przez długie momenty. Przewrócił go na bok, kładąc jedną z nóg Hoseoka na swoim ramieniu, by mieć dostęp do wsunięcia się w niego z każdej strony.
Wyjęczał tak, bardzo dobrze, nie powstrzymuj się kiedy Hoseok odrzucił głowę z powrotem na poduszki, bełkocząc łamliwie jego imię, ręką sięgając do Yoongiego by złączyć się z jego spoconą dłonią – i dochodząc na swój brzuch, a cała lepkość została zlizana przez głodnego Yoongiego tak, jakby były to lody.
Jimin wysunął się z niego, wciąż twardy, a członek bolał go dwa razy bardziej niż przed oglądaniem jak Hoseok dochodzi, jęczy i chowa swoją twarz w poduszce, podczas gdy Yoongi zachłannie czyścił go swoim językiem.
Kiedy po spermie Hoseoka nie było ani śladu, a człowiek zamykał oczy ochłaniając Jimin sięgnął do Yoongiego, a kot spotkał się z nim w połowie drogi.
Yoongi westchnął przerzucając nogę przez udo wciąż klęczącego psa, naturalnie wpadając na miejsce gdy Jimin stabilnie złapał jego biodra, wciskając swoje kciuki w jego kości. Dwójka od razu zaczęła poruszać się burzliwie, oboje byli niecierpliwi swojego spełnienia teraz, kiedy byli tak zdeterminowani i szybcy pozwalając swoim instynktom – rujom – przejąć nad nimi całkowitą kontrolę.
Hoseok trochę zdziwiony patrzył, jak Jimin mocno przeniósł Yoongiego, pies uniósł kota ze swojego członka, a potem szybko go na niego opuścił z precyzją, która wywołała u niego podziw. Yoongi mruczał, jego ramiona zauważalnie się trzęsły z powodu wibracji, podczas gdy Jimin obnażył swoje zęby, a jego kły były zaciśnięte, gdy on sam warczał wzdłuż mlecznej skóry kota. Ich oczy były przymknięte, źrenice rozszerzone, pograniczna agresja wyglądała z ich głębokości, podczas gdy pieprzyli się z nienasyconą potrzebą.
Yoongi wbił swoje pazury w plecy Jimina ciągnąc nimi w dół zostawiając po sobie świeże czerwone obrzęki. Jimin wgryzł się w szyję Yoongiego, zaraz obok żyły, a potem zaczął przygryzać jego puszyste uszy, przechodząc na jego ramiona, przez cały ten czas nie zaprzestając wsuwania się w ciepłe, wygodne ciało.
Ich usta kolidowały ze sobą w pocałunkach, które w większości były dźwiękami i zębami niż ustami i językiem, ukazując największy występ walki dominacji z podporządkowaniem się jaki Hoseok widział do tej pory. Patrzył, a jego własne ciało ochładzało się słabymi ciarkami zaspokojenia, podczas gdy ich ciała rozgrzewały się i stawały się cieplejsze oraz bardziej zarumienione przez ich wysiłek.
Yoongi był pierwszym, który sięgnął w dół ręką by ugnieść tyłek Jimina, a potem uścisnął nasadę jego ogona, przez co pies wypuścił z siebie głośny szczek, tak samo ściskając ogon Yoongiego. Przeczesywali swoje futra podczas gdy ich biodra poruszały się szybciej, ocierając się o siebie a potem się odsuwając, by następnie znowu się złączyć, tęsknota zagęściła się między ich ciałami, a Yoongi jęczał głośniej z każdym uderzeniem w swoje spragnione ciało.
– H-Hoseok – zawołał Yoongi, błagał.
Jimin wyciągnął rękę w kierunku mężczyzny leżącego na łóżku, przyciągając go i całując, kiedy był już wystarczająco blisko. Yoongi owinął swój ogon dookoła nadgarstka Hoseoka, a potem położył rękę na jego karku tworząc językiem mokrą ścieżkę wzdłuż jego gardła aby pochłonąć jego usta, kiedy Jimin uprzejmie się przesunął. Hoseokowi było gorąco, wilgotny oddech owiewał jego twarz kiedy smakował Jimina i Yoongiego na swoim języku, łaknąc ich uwagi.
Nie przerywając pocałunku Hoseok sięgnął ręką pomiędzy dwie hybrydy i owinął swoje palce ciasno dookoła członka Yoongiego, energicznie pompując go w rytm zwierzęcych pchnięć Jimina w ciasne gorąco, którego oboje pożądali. Hoseok zauważył, że zastanawiał się jak by się czuł z członkiem kota poruszającym się w nim – może nawet samemu rozciągając swoją męskością Jimina, dokładnie obok Yoongiego. To wyobrażenie sprawiło, że jęknął, szybciej poruszając ręką.
Yoongi dał im zaskoczone ostrzeżenie sekundy przed dojściem, pokrywając ich w białych wstęgach, Hoseok rozkoszował się długimi, sporadycznymi drgnięciami pięknego członka w jego ręce. Jimin wbił swoje zęby w szyję Hoseoka, prawie przebijając skórę kiedy sam także dochodził, jednak nie spowolnił pchnięć biodrami dając Yoongiemu mnóstwo swojego ciepłego i wypełniającego nasienia; liżąc przepraszająco ranę na szyi Hoseoka.
Hoseok nie miał nic przeciwko całemu bałaganowi czy bólowi, który odczuwał; czuł się ciepło, jaśniał i i był przepełniony taką samą ilością pasji i bliskością dwóch hybryd, której nie mógł opisać innym słowem niż szczęście.
//
Później, po tym jak cała trójka była umyta i leżała w łóżku na czystej pościeli, Hoseok przygarnął do siebie Jimina i Yoongiego. Pocałował jednego w policzek, a potem drugiego odpowiadając na ich zarumienione policzki i szerokie uśmiechy swoim własnym.
– Nie wiem, czy kiedykolwiek wam to powiedziałem – zaczął, podróżując wzrokiem od oczu jednego do drugiego, utrzymując z nimi kontakt wzrokowy – ale nigdy, nawet przez sekundę, nie żałowałem tego, że ze mną zamieszkaliście.
– Ew, obrzydliwe – zażartował Jimin, delikatnie uderzając Hoseoka w klatkę.
Uśmiech Hoseoka powiększył się kiedy żartobliwie ugryzł Jimina w czubek nosa, przyciągając Yoongiego bliżej w zagięcie swojego ramienia.
– Nie żartuję. Każdy dzień od czasu gdy was poznałem naprawdę był najlepszym dniem na świecie – I nie przesadzam. – Zauważył, że miał całkowitą uwagę hybryd. – Wiele razem przeszliśmy, całą trójką, i nie wszystko było idealne, ale... wszystko było tego warte? W– Wydaje mi się, że chcę powiedzieć dziękuję. Nie musieliście ze mną żyć – nie musieliście mnie w ogóle znosić. Mieliście swoje życia, i widzę to teraz, i prawdopodobnie nie poznam nigdy ich wszystkich detali i małych zawiłości, ale... – westchnął. – Kocham was, okay? Obu. – Pocałował ich słodko w usta, patrząc jak oczy Jimina zwęziły się szczęśliwie, a ogon Yoongiego falował w powietrzu usatysfakcjonowany. – Kocham was, bardzo mocno, i mam nadzieję, że pewnego dnia pokochacie mnie tak samo, ponieważ nie mam zamiaru kiedykolwiek zrezygnować z was obu. Stoimy naprzeciw światu, więc lepiej przygotujcie się, kumple, ponieważ ten statek wypływa na długą podróż!
– Ew, hyung, Hoseokie-hyung jest tak tandetny, nienawidzę tego.
– Dokładnie – zadrwił Yoongi – i jest też bardzo głupi. Jak może nie wiedzieć, że to my kochamy go bardziej, mój Jiminnie?
– O co ci chodzi mówiąc 'my'? Oczywiste jest to, że ja kocham go bardziej, hyung. Kocham was obu bardziej, niż któryś z was kiedykolwiek będzie kochał mnie.
Yoongi ponownie zadrwił, teraz razem z Hoseokiem.
– Yoongi-hyung? Czy nasz mały głodny uwagi – i uczuć – psiak właśnie powiedział, że nie kochamy go tak bardzo jak on nas? Tak jakby to nie czysta miłość kazała nam go rozpieszczać?
– Tak – odpowiedział Yoongi. – Czy zapomniał, że dosłownie obudził się jednego dnia i zadecydował, że nie był w stanie się ubrać?
– Lub się umyć?
– Lub chodzić, i nigdy nie mógł być noszony jak księżniczka, tylko musiał być przemieszczany na plecach?
– Lub, że mógł zjeść brązowy ryż tylko jeśli się go nim karmiło?
– Albo tego razu, kiedy musiałem go karmić cukierkami prosto z buzi?
– Czekaj, ciebie też w to wkręcił?
– Tak! To było wtedy, gdy–
– Okay, okay, okay – Jimin przerwał dyskusję, nie chcąc słyszeć więcej przykładów tego, jakim dzieckiem się stał przez ostatnie dwa lata. – Czaję, dobra? Zgódźmy się z tym, że wszyscy kochamy się tak samo, po równo.
Dwójka jego starszych kochanków pomyślała nad tym, posuwając się aż do pocierania swoich bród.
– Hmm... Nie wiem czy–
– Hyuuuung! – zajęczał Jimin, ze wzburzeniem uderzając swoim ogonem pod kocami.
– Okay, okay. – Zaśmiał się Yoongi, a Hoseok przeczesał puszyste włosy Jimina. – W takim razie zgódźmy się wszyscy.
– Kocham cię, Hoseok-hyung, Yoongi-hyung.
– Kocham cię, Yoongi-hyung, Jiminnie.
– Kocham cię, Jiminnie, Hoseok-ah.
– Buziaczki? – nadszedł głodny uwagi głos Jimina, jak na zawołanie.
– Tak, zdecydowanie powinniśmy przypieczętować to pocałunkiem.
I cała trójka śmiała się i śmiała, krztusząc się własną radością, kiedy próbowali pocałować się w trójkę za pierwszym razem, co skończyło się zgniecionymi twarzami i niezręcznymi językami, ale było to warte przypieczętowania ich miłosnej deklaracji.
– Chłopacy? – spytał Yoongi, ocierając łzy z kącików oczu. – Nie– Nie chcę psuć nastroju – wydyszał pomiędzy chichotami, – ale wiecie, że wciąż mam ruję, prawda?
Hoseok i Jimin zastygli, oczy Hoseoka rozszerzyły się w przerażeniu, kiedy zobaczył ruję Jimina ponownie wzrastającą w jego niegrzecznym umyśle.
– Na kolana, hyung.
no dzień dobry perełki, podobał się smut?
rozdział byłby w poniedziałek gdyby nie to, że w niedziele wracając z miasta wywaliłam się na rowerze i troszkę się poturbowałam :') ale jest okay!
tak naprawdę załamałam ręce, widząc, ze w tym rozdziale też jest smut, ale chyba poszło mi lepiej niż ostatnim
miłego dnia/popołudnia/wieczoru/nocy! <3
p.s. w przyszły poniedziałek już ostatni rozdział!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro