Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

SnK i Tokyo Żul

Pierwsze dwie propozycje z mojego czelendża.

Nazywam się Tadashi Kitsune. Mieszkam na obrzeżach Tokio. I tak jestem ghoulem. Mieszkam se wśród ludzi ukrywając prawdziwą naturę. Zamieszkuję pobliski las i często tam znajduję ciała ludzi do zjedzenia. Wiecie co jest dziwne? Niektóre ludzkie rzeczy mi smakują. Potrafię zjeść tosty z serem i makaron bez efektów ubocznych. Znaczy...nie smakuje mi, ale wygląda tak apetycznie, że muszę je jeść. Waże tak trochę za dużo hehe.
Moim typem kagune jest koukaku. Czyli bardziej te służące to obrony. Dwa świdry na rękach to są moje ostrza do ataku, a z okolic bioder wyłaniają się ciężkie ogony, które odbijają ataki i sztywnieją.
Nie umiem walczyć i nie walczę. Nie znam Kanekiego ani Touki. Jak już to z opowieści Uty. Pomagam mu w sklepie i dostaję jedzonko.
Nie walczyłam do czasu gdy w mojej dzielnicy pojawił się Kureo Mado. Ten świrnięty dziad. Nie wychodziłam z  domu bo się tu czaił. Raz przyszła do mnie koleżanka aby sprawdzić co ze mną. On wyczuł w niej Ghoula i zaczęła się walka na ulicy. Nie miała szans, wtedy ja się dołączyłam. Niestety nie skończyło się to dobrze. Ani dla niej ani dla mnie.

To byłam ja w Tokyo Ghoul, uważam że rysunek nieźle wyszedł


No ten mi już nie wyszedł tak jak chciałam ;-;
Obejrzałam do końca snk i nie wiem co robić ze swoim życiem. Chyba jak każdy mogę tylko czekać na nowe odcinki.

Jestem Amelié Carter i wcale nie chciałam trafić do woja. Mieszkałam sobie w mieścince za Rose. Tata zarabiał dużo kasy, żyłam normalnie.
Gdy dowiedziałam się, że Maria została przełamana nie mogłam w to uwierzyć. Nasze miasteczko napełniła fala uchodźców. Wtedy moja najlepsza przyjaciółka. Dobra, miła i uczynna a za razem oddana. Nie to co ja leń śmierdzący, postanowiła dołączyć do zwiadowców i ratować świat. Chce zobaczyć też co się kryje za murami. Szalona...mnie tego nie potrzeba. Tutaj mam jedzonko, ciepły domek nie wybieram się za mury!
Usłyszałam w karczmie jak chłop gadał o tytanach. Jacy to oni są straszni i na pewno przebiją się przez Rose. Czułam, że jestem zagrożona. Moja przyjaciółka to wychwyciła. Powiedziała że 10 najlepszych uczniów ma prawo do dołączenia do żarmanderi czy jak to się pisze. A oni mają spokojne życie za Siną u boku króla. Więc popędziłam do wojska!
Pierwszego dnia chcieli mnie wywalić, nic nie umiałam i wszystkich drażniłam. Ale udawało mi się zdawać egzaminy. Obijałam się na każdym treningu aż przyszedł sądny dzień. Ku zdziwieniu wszystkich spięłam dupsko i wylądowałam na...15 miejscu. Na moje szczęście okazało się, że te 5 osób przede mną to byli od dawna poszukiwani złodzieje więc ich usunięto. Czyli teraz mam miejsce 10. Żandarmerio witaj! Słodkie lenistwo i obijanie się!
Jak bardzo się myliłam...

Jak wam się podoba? Następny rysunek będzie chyba z pokemonów.
A tu mały bonusik

Takie trochę wzrowane na Tsurugim z Servampa. Może być? Testowałam nowe farby szkolne.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro