41|Dzień kiczowatego swetra
Hejka! Jak tam ostatnie tygodnie przed świętami? U mnie tak średnio. Troszkę się dzieje, a jako wisienka na torcie 21. mam sprawdzian z biologii...
Ale kończąc marudzenie, dzisiaj 13. grudnia! Dzień świątecznego/kiczowatego swetra! Osobiście chyba osiągnęłam sukces, bo niedość, że udałam się do kościoła w najbardziej obciachowym swetrze, jaki posiadam (rozmiar XXL, renifer w okularach, czerwony pompon jako nos), to udało mi się jeszcze namówić na to rodzinę. Ogromnym plusem tego przedsięwzięcia, jest fakt, że tata na dnie szafy znalazł swój ponad piętnastoletni sweter. Tylko mama nie jest z tego jakoś szczególnie zadowolona...
Jakkolwiek, obiecałam swetrowy rysunek. I wyjątkowo wywiążę się z tej obietnicy.
Oto postacie z „Wciąż jesteśmy ludźmi" w świąteczno-kiczowato-swetrowej odsłonie. Po kolei od lewej: Codi, Debby, Collin, QJ, Olaf, Erik, Lace i Nate. Dawno nie rysowałam czegoś z taką ilością postaci.
Ogólnie, zabawny fakt: rysunek powstawał od prawej. Tak jakby na odwrót niż zazwyczaj rysuję.
MEGA mi się podoba.
No dobrze, przyjrzyjmy się konkretnym częściom tego rysunku😆
Pierwsza część, czyli w głównej mierze Nate. Początkowo na obrazku miał być tylko on. Ale jakoś tak się rozrosło to grono i... wyszło, jak wyszło.
Muszę przyznać, że Lacey wygląda stylowo. A Erik... cóż. Czarny humor odziedziczył po mnie.
QJ i Collin również mają całkiem stylowy sweter. (Gwoli ścisłości, na części Collina jest napisane „I bake". Nie „I sake") To jest ogólnie pierwszy raz, jak dobrze wyszedł mi Collin. Łał.
I jeszcze reszta rodzeństwa Kotliskich (tak, 50% tego rysunku to oni). Powiedzmy, że sweter Debby jest wzorowany na moim. Powiedzmy, bo mój nie ma golfu i jest tak z pięć razy większy.
Teraz czekam na wasze swetrowe rysunki😆
To teraz inne rodzeństwo, również z tego uniwersum:
Windsor. Oczywiście. Od nich nie uciekniecie.
Tutaj są trochę młodsi. W wieku nastoletniego buntu😂 To taka ich typowa relacja.
Nate wyszedł trochę jak... może nie hipis, ale takie lata 70-te🤣 I ma jeszcze tę swoją grzywę. Mówię wam. To jest piękno tego świata. Zapamiętajcie moje słowa.
To teraz coś, czego nigdy nie było, czyli moje nowe OC. Bez imion, bez większych backstory, za to z ogromnym bagażem emocjonalnym.
Ogólnie w ich uniwersum jest ogromne zamieszanie, bo właściwie nie wiadomo, co to za czasy, nie wiadomo, jaki ustrój polityczny, a do tego wszystkiego miesza się jeszcze słońce z księżycem. Masakra jakaś. Nie mam pojęcia, jak to sobie poukładam. Powiem tylko, że inspiracją to tego uniwersum było „Darkside" Alana Walkera.
To teraz Bezimienna, które już dawno tu nie było. Powstała podczas słuchania podcastów BBC. Jakby ktoś się zastanawiał.
Zakulisowy: Nikt się nie zastanawiał.
Ja: Sza.
Pomysł na ubranie z pinteresta.
To teraz jeszcze ostatnie gryzmołki na koniec. Windsorzy, bo czemu nie.
W ogóle ostatnio miałam taką mega ochotę napisać one-shota świątecznego z małą Lacey i Nate'em, ale... Ciut bez sensu pisać one-shoty do czegoś, co jeszcze nie jest opublikowane, nie?
W każdym razie:
Nate inspirowany z pinteresta.
To tyle na dzisiaj.
Pozdrowionka!
WildAntka
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro